(Myszków) Burza jaka po południu w sobotę 25 lipca przeszła nad powiatem myszkowskim spowodowała, że strażacy mieli pełne ręce roboty. Nawałnicy towarzyszyły obfite opady deszczu i dość silny wiatr. W Myszkowie na drogę wojewódzką 791, pomiędzy centrum Myszkowa, a Mrzygłodem, przewróciło się niemal w jednej chwili blisko dwadzieścia drzew. To cud, że przez to na ruchliwej drodze nie doszło do tragedii. O wielkim szczęściu może mówić kierowca osobówki, który zatrzymał się kiedy z nieba spłynęły potoki wody pomieszane z gradem. Tuż przed jego autem upadło drzewo, po chwili kolejne upadło tuż za nim, biorąc samochód „w kleszcze”. W opisanym zdarzeniu to jednak nie burza grała „pierwsze skrzypce”. Skutki nawałnicy byłyby z pewnością mniejsze, może nie byłoby ich na tym odcinku wcale, gdyby nie firma, która robiąc wykop w sąsiedztwie drzew naruszyła ich system korzeniowy. Strażacy przez kilka godzin udrażniali całkowicie nieprzejezdną drogę.
Przy drodze między Mrzygłodem a centrum Myszkowa kładziona jest „Regionalna Sieć szkieletowa”, a mówiąc uproszczonym językiem: światłowody. Wykop pod kabel teletechniczny wykonawca inwestycji na odcinku między Mrzygłodem a centrum miasta poprowadził za rowem melioracyjnym, niemal ocierając się o dorodne drzewa rosnące przy drodze. Życie pokazało, że za blisko nich. Firma „Korbut” z Krakowa robiąc wykop naruszyła w poważny sposób system korzeniowy drzew, większość korzeni koparka zwyczajnie przecięła. Wystarczył silniejszy powiew wiatru by drzewa, które do tej pory skutecznie opierały się nie takim nawałnicom, tym razem położyły się pokotem.
To nie tylko nasze zdanie, także obecnych na miejscu strażaków i pracowników Urzędu Miasta w Myszkowie. - W sobotę 25 lipca przeszła przez nasze miasto kolejna burza, która pozostawiła po sobie zniszczenia. Niewątpliwie byłyby one znacznie mniejsze gdyby nie niedopatrzenie firmy, która realizuje inwestycję światłowodów. „Efektem” tych robót to zniszczenie drzew, które rosły przy drodze Mrzygłód - Myszków. Na miejscu pojawił się burmistrz Włodzimierz Żak oraz strażacy z PSP Myszków i OSP Myszków i OSP Mrzygłód, którzy kierowali objazdem lecz przede wszystkim w szybkim czasie usunęli drzewa z jezdni – pisze na stornie internetowej magistratu jego rzecznik prasowy Małgorzata Kitala-Miroszewska. - Inwestycja nie jest nasza, a biegnie wzdłuż drogi wojewódzkiej. Wiem tylko, że firma „Korbut” z Krakowa, która kładła światłowody (to inwestycja wojewódzka) uszkodziła korzenie drzew na tyle, że silny wiatr zdołał powalić drzewa. Będący na miejscu burmistrz Żak podjął decyzję o wycięciu pięciu drzew, które wprawdzie jeszcze stały, ale groziły zawaleniem (…) W sumie zniszczeniu uległy 22 drzewa. Na szczęście upadające na ruchliwą drogę wojewódzką drzewa nie spowodowały tragicznych wypadków – dodaje w mailu do naszej redakcji, będącym odpowiedzią m.in. na pytanie czy miasto nałoży w związku z tym co się stało, kary na wykonawcę prac za zniszczenie drzewostanu?
- Sprawa jest w toku, o jej zakończeniu będziemy informować – stwierdza rzeczniczka.
- Wszelkie uzgodnienia dla budowy telekomunikacyjnej kanalizacji kablowej dla infrastruktury informatycznej prowadzonej w pasie drogowym DW nr 791 opiniował i wydał Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Tam też należy szukać bardziej szczegółowych informacji w tym zakresie. Powiatowy Zarząd Dróg w Myszkowie (na mocy porozumienia z ZDW zajmuje się utrzymaniem dróg wojewódzkich – przyp. red.) przeprowadził inwentaryzację uszkodzonych drzew, zlecił wydanie opinii biegłemu dendrologowi w celu ustalenia powodów zaistniałej sytuacji oraz wyceny zniszczonego drzewostanu, zlecił wycinkę uszkodzonych drzew, karczowanie pni oraz posprzątanie pasa drogowego z gałęzi i konarów. Kary za zniszczenie i postępowania, o ile teren nie jest działką gminną, prowadzone są w Urzędzie Miasta. Zezwolenie na wycinkę drzew wydaje burmistrz na wniosek właściciela, natomiast Starostwo wydaje w przypadku, gdy działka należy do gminy – dodaje Marcin Pilis, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Myszkowie.
Do Ryszarda Pacera, rzecznika prasowego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach skierowaliśmy pytania: czy ZDW sprawdzi (może już to zrobił?) czy prace zostały wykonane w prawidłowy sposób, według zatwierdzonych planów i uzgodnień? Pojawiały się bowiem opinie, że wykop powinien być prowadzony inaczej i w nieco innym miejscu. Do rzecznika skierowaliśmy dodatkowo zapytanie czy pracownicy firmy nie powinni byli kopiąc rów omijać drzew i czy w związku z zaistniałą sytuacją zostaną nałożone kary na wykonawcę prac za zniszczenie drzewostanu. Chcieliśmy też wiedzieć, cz ZDW w Katowicach sprawdzi inne odcinki, na których kładziony światłowód (np. w okolicach Zawiercia), gdzie póki co nie doszło do takich sytuacji jak w Myszkowie. Do momentu zamknięcia bieżącego wydania Gazety Myszkowskiej odpowiedzi nie uzyskaliśmy, podzielimy się nią z naszymi Czytelnikami, kiedy tylko ją otrzymamy. Do sprawy z pewnością wrócimy.
-Sprawa ta najprawdopodobniej skończy się nałożeniem na wykonawcę kar za zniszczenie drzew – komentuje rzecznik UM Myszków M. Kitala-Miroszewska.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze