(Myszków) Radny Powiatowy z Poraja Mariusz Musialik poniósł konsekwencje ubiegłorocznej zmiany „barw klubowych”, kiedy to opuścił szeregi „Przyszłości”, zbliżył się do Platformy Obywatelskiej i poparł kandydaturę Janusza Jakubca w wyborach na starostę. W czwartek 22 marca stracił funkcję Przewodniczącego Komisji Budżetowo Finansowej oraz miejsce w Komisji Rewizyjnej. Po dawnej przyjaźni radnych PO i „Przyszłości” skupionej wokół starosty Pichety zostały zgliszcza.
Wnioski o odwołanie Mariusza Musialika z funkcji Przewodniczącego Komisji Budżetowo Finansowej oraz z prac w Komisji Rewizyjnej zgłosił klub „Przyszłość”, które następnie przeforsował głosami swoich radnych oraz głosami m.in. swych koalicjantów z klubu PiS.
– Jeżeli chodzi o Komisję Rewizyjną, nasz wniosek oparty jest o Statut Rady Powiatu, w którym jest zapis, że każdy klub musi mieć swego przedstawiciela w Komisji Rewizyjnej. Ponieważ Mariusz Musialik opuścił klub „Przyszłość” przestaliśmy w ten sposób mieć w niej swego przedstawiciela – argumentowała w imieniu wnioskodawców Dorota Kaim – Hagar. Siedmiu radnych wstrzymało się od głosu, reszta była za odwołaniem M. Musialika. Większy opór spowodował drugi wniosek, w wyniku którego radny powiatowy z Poraja stracił funkcję Przewodniczącego Komisji Budżetowo Finansowej. – Członkowie „Przyszłości” złożyli wniosek o odwołanie, powołując się na ustalenia z początków kadencji Rady Powiatu w Myszkowie na temat parytetów klubowych, dotyczących obsady funkcji przewodniczących komisji. Mariusz Musialik jako reprezentant „Przyszłości” taką funkcję objął. A skoro wystąpił z klubu uznaliśmy, że dżentelmeńska umowa parytetowa przestała obowiązywać. Rozmawialiśmy z Mariuszem Musialikiem by sam zrezygnował z zajmowanej funkcji, ponieważ nie zrobił tego, złożyliśmy ten wniosek – zabrała ponownie głos Dorota Kaim – Hagar. – Rozumiem zatem, że nie ma konkretnych zarzutów do Mariusza Musialika jako przewodniczącego, że chodzi tylko o parytety? – pytała Anna Socha – Korendo, której wtórował Dariusz Lasecki, sugerując, że jest to typowa zmiana przeprowadzana przez rządzących w powiecie. – Ja tylko przedstawiłam argumentację. Nie jestem członkiem tej komisji – odpowiadała D. Kaim – Hagar. W sukurs przyszedł jej Michał Trojakowski, podnosząc, że pod przewodnictwem Musialika komisja pracowała chaotycznie, często obradując wspólnie z radnymi z innych komisji. – Tematy połączonych komisji nie zawsze się pokrywały, przez co nie zawsze można było omówić je dokładnie. Można to potraktować jako zarzut – bronił stanowiska „Przyszłości” radny Trojakowski. – Radni nie zgłaszali zastrzeżeń, a czasem wręcz prosili o łączenie komisji. Nikt nie mówił, że to zaburza prace – dziwiła się Anna Socha – Korendo. – Mnie nikt osobiście nie pytał czy wyrażam zgodę na łączenie komisji, a osobiście mi to przeszkadzało – odpowiadała Dorota Kaim – Hagar.
Głos zabrał też bohater głosowań. – Mnie do Komisji Budżetowo-Finansowej nie mógł delegować klub „Przyszłości”, bo taki klub wtedy nie istniał. Byłem radnym wybranym z KWW „Przyszłość”. Nie należę do żadnego innego klubu – jestem wolnym strzelcem. Nie widzę tu zatem odniesień do parytetów – skomentował Mariusz Musialik. Sześciu radnych sprzeciwiło się jego odwołaniu, dwóch wstrzymało się od głosu, większość poparła jednak wniosek „Przyszłości”. Czy to koniec zmian personalnych w Radzie Powiatu? Nie wiadomo. Rafał Kępski poinformował, że 22 marca uległ rozwiązaniu klub „Lewicy”? Czy i w tej sytuacji „odezwą się” parytety?
POWIAT PROMUJE SIĘ W… „OCZKU”
Sprawozdania starosty z działalności międzysesyjnej czy prac zarządu nie często budzą emocje wśród radnych. Tym razem było jednak inaczej. Gorącą dyskusję wywołała przywołana w sprawozdaniu informacja, o przyznaniu przez Zarząd Powiatu 900 złotych na nagrody w organizowanym przez częstochowski AZS turnieju tenisa stołowego, rozgrywanego w Galerii Kupieckiej „Oczko”. Zdaniem Dariusza Laseckiego fundowanie nagród to rzecz jak najbardziej słuszna, jednak nie w przypadku, kiedy areną sportowych zmagań jest budynek należący do prywatnego przedsiębiorcy. – Galeria to prywatne przedsięwzięcie. Jestem jak najbardziej za fundowaniem nagród, ale w imprezach, które odbywają się na naszych obiektach – przedstawiał swoje stanowisko Dariusz Lasecki. – To nie ma znaczenia, gdzie odbywa się impreza. Ideą jest to, że biorą w niej udział dzieci i młodzież z naszego powiatu. Będzie dużo gimnazjalistów, a nam zależy, by zasilali podległe pod nasz powiat szkoły. To jest więc forma promocji, a także promocja powiatu szeroko rozumianego. Jest to być może wspieranie prywatnego przedsięwzięcia – ale także i osób z naszego terenu, które mają tam miejsca pracy. Jeśli galeria się nie utrzyma przyjdą do PUP po zasiłki, zasilą szeregi bezrobotnych – wyjaśniał Wojciech Picheta. Nie przekonany do „strategicznego znaczenia ping ponga” Dariusz Lasecki nie dawał za wygraną. – To impreza organizowana u prywatnego przedsiębiorcy. On przez to się reklamuje. Nie widzicie związku? Nie powinno się pieniędzy powiatowych przeznaczać na coś takiego – denerwował się radny. – A gdyby ktoś chciał taki turniej zorganizować na Zamku Bobolice? – pytał go Mariusz Trepka. – To wtedy przyjdę do was po pieniądze – odparował zirytowany Lasecki, dodając, że gdyby nawet do czegoś takiego doszło, to zamek ma inną formę działalności niż galeria handlowa.
W tym samym sprawozdaniu Zarządu Powiatu padły informacje, że oprócz turnieju w Galerii „Oczko”, o dofinansowanie imprez sportowych starały się kluby, stowarzyszenia i go nie otrzymały . We wtorek 26. 03 w Hali Kupieckiej „Oczko” doszło do wypadku. Sześcioletnią dziewczynkę przygniotła ściana budowanego pawilonu. Może starosta zanim pośle tam młodzież na współfinansowany przez siebie turniej, sprawdzi najpierw, czy będą w hali bezpieczne!
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze