(Myszków) Awarie przyłączy wody i liczników wodnych były prawdziwą zmorą mieszkańców Myszkowa i niemałym wyzwaniem dla pracowników Zakładu Wodociągów i Kanalizacji podczas –na szczęście kończących się- mrozów. Tylko w ciągu dwóch tygodni lutego ZWiK Myszków zanotował 275 tego typu awarii. Przyłącze wody zamarzło między innymi u Pana Włodzimierza na ul. Krasickiego. Mężczyzna od kilku lat walczy z rakiem krtani, który po zabiegu tracheotomii, musi bez przerwy płukać wodą specjalną rurkę, za pomocą której oddycha. ZWiK twierdzi, że likwiduje awarie według kolejności zgłoszeń. Tylko zgłosić awarię do ZWiK okazuje się niezwykle trudno. Po godzinie 15:00, jak twierdził pan Włodzimierz dodzwonić się na numer alarmowy wodociągów nie sposób. Próbowaliśmy wiele razy w poniedziałek, 13 lutego. Bez skutku. Ryszard Woszczyk, prezes ZWiK obiecał udzielić pomocy panu Włodzimierzowi w trybie pilnym, a numer alarmowy „sprawdzić”. ZWiK przyłącza mu jednak nie rozmroził do dzisiaj, choć minęły prawie 2 tygodnie…Dobrze, że chociaż mieszkaniec ma zapewnioną wodę z beczkowozu.
Od początku roku, Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie zanotował aż 275 awarii sieci wodociągowej, z tego 119 dotyczyły zamarzniętych przyłączy wodociągowych i 29 zamrożonych wodomierzy. ZWiK zanotował także 58 przypadków przecieków na zasuwach, zaworach, dławikach, a 2 przypadki dotyczyły awarii na magistrali wodociągowej. Podczas fali mrozów, od drugiej połowy stycznia, nie wzrosła liczba awarii na rozdzielniach wodociągowych i kanalizacyjnych. Za to masowo zamarzają domowe przyłącza wody: - Na skutek długotrwale (powyżej 2 tygodni) utrzymujących się bardzo niskich temperatur powietrza nie dostrzega się, by wyraźnie wzrosła ilość awarii na rozdzielczych sieciach: wodociągowej i kanalizacyjnej. Natomiast zauważalny jest gwałtowny wzrost w tym okresie ilości zamarzniętych przyłączy wodociągowych i zamrożonych wodomierzy – potwierdza Anna Kot, z ZWiK. Z problemem zamarzniętego przyłącza wody borykał się między innymi Włodzimierz mieszkaniec ul. Krasickiego, któremu przyłącze zamarzło dwa razy w ciągu tygodnia: - Zgłosiłem sprawę w czwartek (9 lutego), to w sobotę (11.02) przyjechali i mi odmrozili przyłącze, niestety w niedzielę (12.02) znowu mi zamarzło, więc zadzwoniłem ponownie. Powiedzieli, że mają bardzo dużo pracy i nie mogą sprecyzować, kiedy przyjadą – wyjaśnia pan Włodzimierz. Myszkowianin od wielu lat zmaga się z rakiem krtani, półtora roku temu przeszedł zabieg tracheotomii, podczas którego do jego dróg oddechowych wprowadzono specjalną rurkę, za pomocą której chory oddycha. Pan Włodzimierz musi jednak tę rurkę płukać nawet kilkadziesiąt razy dziennie: - Ta rurka bez przerwy się brudzi, dlatego muszę ją przemywać praktycznie co kilkanaście minut. Brak wody jest w moim przypadku bardzo uciążliwy, nie wspominając już o kwestii toalety czy zwykłego mycia naczyń – podkreśla p. Włodzimierz.
ALARMOWY NIE ODPOWIADA
Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Myszkowie ma numer alarmowy 343132011 do zgłaszania wszelkich uszkodzeń. Tylko coraz trudniej na „alarmowy” się dodzwonić. Po 15.00 to raczej niemożliwe. W poniedziałek, 13 lutego próbowaliśmy kilka razy. We wtorek rano, po godzinie 9.00 też „alarmowy” milczy. Prezes ZWiK Ryszard Woszczyk był tym zdziwiony: - Jestem zaskoczony tym faktem, od pana się dowiaduję, że nie ma połączenia z numerem alarmowym. Dotychczas, w godzinach między 8.00 – 15.00, na numer odpowiadał i zgłoszenia przyjmował sekretariat, po 15.00, połączenie było automatycznie przełączane do działu oczyszczalni. Sprawdzę to natychmiast – wyjaśniał na gorąco Ryszard Woszczyk. My też sprawdzamy. We wtorek, 14 lutego, po godz. 15.00 nie było już żadnych problemów w połączeniu z numerem alarmowym:- Dostałem nakaz, żeby siedzieć i odbierać telefony. To nie jest tak, że nie ma nikogo do obierania telefonów. Akurat wczoraj odwadnialiśmy ścieki i mogło się zdarzyć, że nie było przy telefonie kogoś, ale to góra na kilka minut. Jak zostają dwie osoby na oczyszczalni to nie ma mowy, żeby cały czas siedzieć przy telefonie – mówi Maciej Sowa, dyspozytor ZWiK. Przypomnijmy, że próbowaliśmy dzwonić w różnych godzinach, z dużym odstępem czasu. Wydaje się, że problem dostępu do linii rozwiązałby automat zgłoszeniowy z rejestracją rozmów. Gdy nikt nie podniesie słuchawki, zgłoszenie awarii możnaby nagrać. ZWiK ma też z pewnością szereg telefonów komórkowych. Jeden z pewnością mógłby służyć jako „alarmowy”. Tylko po co wysłuchiwać zdenerwowanych mieszkańców?
ODKRĘCAJCIE W KRANACH WODĘ
Prezes ZWiK doskonale zna sprawę pana Włodzimierza: - 11 lutego, w sobotę, rozmrażaliśmy temu panu przyłącze, jednocześnie właściciel dostał wskazówki, jak ma postępować w przypadku mrozów. Poleciliśmy delikatnie odkręcić kran, zostawiając minimalny upływ wody, aby przyłącze nie zamarzło. 12 lutego w niedzielę pan kolejny raz zgłosił awarię. Gdyby mieszkaniec posłuchał nas i odkręcił kurek z wodą, przyłącze nie zamarzłoby. Przecież mrozy kiedyś się skończą, a minimalny strumień nie spowoduje upływu dużej ilości wody. Druga sprawa – to niezabezpieczone należycie piwnice. Częste otwieranie okien może przyczynić się do zamarznięcia przyłączy. Ja wiem, że to są pewne niedogodności i za te utrudnienia mieszkańców Myszkowa przepraszam, ale my mamy ogółem 5,5 tysiąca takich przyłączy. Przypominam, że w każdym przypadku braku wody, dostarczamy w zastępstwie wodę zdatną po przegotowaniu do picia w specjalnych beczkach – przekonuje Ryszard Woszczyk. Ale zapowiada, że ZWiK poprowadzi latem tego roku kampanię informacyjną, dotyczącą zabezpieczenia przyłączy wodnych.
JAKOŚĆ RUR TEŻ MA ZNACZENIE
Odkręcanie w kranach wody wydaje się metodą archaiczną, jednak z silnym mrozem, jak zapewnia prezes ZWiK trudno walczyć na inne sposoby. Dodaje, że do zamarzania przyłączy przyczynia się także jakość materiałów, z których wykonana jest domowa sieć wodociągowa: - Jeżeli rury w sieci, do której należy domowe przyłącze są wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną, nie powinno być z zamarzaniem problemu. Jeśli jednak jest to jakaś przysłowiowa „fuszerka”, może być różnie – mówi Ryszard Woszczyk.
Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Myszkowa Małgorzata Kitala-Miroszewska w komunikacie pisze, że: „W pierwszej kolejności obsługiwani są mieszkańcy w wieku podeszłym, a na końcu dłużnicy. ZWiK dowozi również wodę, gdy taką potrzebę zgłoszą mieszkańcy. Na dzisiaj najbardziej zamarznięte ulice to Nadrzeczna, Czarka i Żwirowa.”
Mimo obietnic, że do chorego na raka Włodzimierza pomoc w odmrożeniu przyłącza dotrze w pierwszej kolejności, pan Włodzimierz nie miał wody w kranie jeszcze 22 lutego. Korzysta z beczkowozu przejeżdżającego ul. Krasickiego. - Do zgłoszeń jedziemy według kolejności, chyba że awaria dotyczy instytucji pożytku publicznego jak szkoła, urząd. Na każde zgłoszenie jedzie dodatkowo samochód z wodą. Ekipa robi na miejscu rozeznanie. Jeżeli jest możliwość, rozmrażanie odbywa się na zasadzie przepływu prądu. Proces rozmrażania trwa nawet 2 godziny, więc to nie jest tak, że przyjedziemy, moment i już problem z głowy. Ostatnio mamy istną lawinę zgłoszeń, dlatego niestety trzeba trochę czekać na interwencję – przestrzega Ryszard Woszczyk. Mieszkańcy z zamarzniętymi licznikami lub przyłączami w oczekiwaniu na pomoc bardziej liczyć mogą na coraz silniejszą odwilż, niż ZWiK. Dobre choć to, jeżeli po naszej interwencji, dzwoniąc na alarmowy nr ZWiK 34 313 20 11, w słuchawce nie usłyszymy po raz kolejny: „połączenie nie może być zrealizowane”.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze