(Pińczyce) O kolejne unikalne eksponaty powiększył się zbiór hobbysty z Pińczyc, Marcina Będkowskiego. Naczelnik miejscowej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej kolekcjonuje elementy strażackiego umundurowania, sprzęt używany podczas strażackich akcji, fotografie i dokumenty – słowem wszystko co dotyczy straży pożarnej. Zbiór, którego liczba eksponatów już dawno przekroczyła tysiąc, póki co można oglądać na założonej przez kolekcjonera stronie internetowej. On sam nie ukrywa jednak, że jego marzeniem jest stworzenie prawdziwego muzeum. Możemy zapewnić, że byłoby co w nim oglądać.
Kolekcja naczelnika stale rośnie. Właściwie nie ma tygodnia, żeby Marcinowi Będkowskiemu czegoś do niej nie przybyło. - W ostatnim czasie pozyskałem kilkanaście nowych mundurów czeskich z lat 20-tych, 30-tych i 60-tych i czapki pruskie z XIX i XX wieku. W sumie, to z tych krajów mam mundury, które noszono od końca XIXw. do czasów współczesnych. Postanowiłem nowych eksponatów szukać za oceanem – cieszy się Marcin Będkowski, uchylając rąbka tajemnicy. – Pierwszy, z najnowszych, nabytek pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Należał do Indianki służącej w Cywil Fire Guard. Jest to organizacja działająca prawdopodobnie na zasadach naszej rodzimej Obrony Cywilnej, z tym, że zajmowała się działaniami przeciwpożarowymi w rezerwacie, w latach 30-tych ubiegłego wieku. Składa się z długiej sukienki, na nią nakładany jest dwuczęściowy kołnierz ze skóry (prawdopodobnie bizona), całość obszyta jest ponad tysiącem małych koralików wielkości główki od szpilki. Na rękawie jest naszywka ze stopniem sierżanta – wyjaśnia naczelnik pińczyckich ochotników. Drugi mundur za oceanu jest już w drodze do Pińczyc. Także pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, choć jest to kompletny mundur strażaka… z Japonii, z czasów II wojny światowej.
PAPIEŻ MODLI SIĘ O MUZEUM
Marcin Będkowski próbował pozyskać też mundur strażaka z Watykanu. Pisał w tej sprawie do polskiej ambasady w Watykanie, kiedy funkcję ambasadora pełniła była premier Hanna Suchocka, ale, jak mówi, bez rezultatu. - W lipcu ubiegłego roku napisałem do Papieża Benedykta XVI. W sumie nie prosiłem go o mundur, posłałem mu pamiątkową pocztówkę z moich wystaw, przedstawiłem się, opisałem jakie mam hobby, wspomniałem, że pisałem do polskiej ambasady w sprawie pozyskania munduru. Poprosiłem go o błogosławieństwo i modlitwę, by spełniło się moje marzenia - otwarcie małego muzeum poświęconego umundurowaniu strażackiemu. Po kilku miesiącach, niespodziewanie z sekretariatu w Watykanie otrzymałem odpowiedz, że Jego Świątobliwość dziękuje za list. Niestety nie może spełnić mojej prośby dotyczącej munduru, ponieważ są one indywidualną własnością strażaków, ale w swoich modlitwach pamięta o strażakach, i poleca Bożej Opaczności także i mnie, z serca błogosławiąc – relacjonuje wyraźnie wzruszony M. Będkowski. Jak mówi, pierwsze efekty modlitw już widzi. - Dzień przed otrzymaniem tego listu, mieliśmy zebranie w naszej OSP z panią wynajmującą od nas lokal pod aptekę. Ponieważ nie wywiązuje się z warunków zawartej z nami umowy była nawet mowa o jej rozwiązaniu i przeznaczeniu lokalu o powierzchni ok. 90 m. kw. … na małe muzeum. Drugim takim dziwnym zbiegiem okoliczności jest fakt, że pozyskałem ze złomowiska sikawkę, której do tej pory jego właściciel nie chciał mi sprzedać. Kilka dni temu znowu byłem na tym złomowisku, i o dziwo, właściciel przekazał mi ją …za złom. Dostarczyłem tyle złomu, ile ważyła. Czy to nie dziwne? – zastanawia się kolekcjoner strażackich pamiątek.
PLANÓW CORAZ WIECEJ
Choć największym marzeniem Marcina Będkowskiego jest stworzenie wspomnianego muzeum, chce też stworzyć strażacką grupę rekonstrukcyjną. - Tę zdobytą ostatnio sikawkę, kiedy już ją wyremontuję, będę próbował wymienić z kolegami z OSP z Poraja. Oni mają model, który lepiej pasowałby do stworzenia grupy rekonstrukcyjnej. Po głowie chodzi mi też, by spróbować negocjacji z Komendą PSP w Myszkowie. Tam stoi sikawka, z pomocą której pożary gasili nasi dziadowie z OSP Pińczyce. Została przekazana przez naszych poprzedników. Mam zatem „twardy orzech do zgryzienia”. Serce podpowiada by „walczyć” o tę z Myszkowa, ale do celów rekonstrukcyjnych idealna jest ta z Poraja. Na potrzeby planowanej grupy hobbysta poszukuje jeszcze m.in. sikawki konnej i beczkowozu. Apel o pomoc w ich pozyskaniu umieścił na założonej przez siebie stronie internetowej: www.muzeum.pl.tl., którą odwiedziło już ponad 4 tysiące internautów. - Otrzymuję dużo telefonów w sprawie konsultacji dotyczących dawnych mundurów strażackich, są też propozycje nowych wystaw. Jedną z nich będzie wystawa umundurowania ochronnego, czeskich, niemieckich i polskich strażaków XX wieku, która odbędzie się 19 maja w Pińczycach, z okazji 95-lecia istnienia naszej jednostki – zdradza swoje najbliższe plany Marcin Będkowski. Za ich realizację trzymamy mocno kciuki.
Robert Bączyński
PS. Specjalny, telewizyjny materiał o „pozytywnie zakręconym” kolekcjonerze z Pińczyc został wyemitowany w czwartek 9 lutego w „Teleexpresie”.
Napisz komentarz
Komentarze