(Myszków) 3 grudnia, w Urzędzie Miasta Myszkowa odbyła się rozprawa administracyjna, w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy galwanizernii w Myszkowie, przy ulicy Krasickiego 1. Inwestycję chce zrealizować myszkowska spółka Fobos. Argumenty inwestora, że zakład będzie nowoczesny i możliwie najmniej uciążliwy nie przekonały przybyłych mieszkańców. Konsekwentnie sprzeciwiają się inwestycji.
Spotkanie było ciągiem dalszym rozprawy z dnia 3 listopada, która została odroczona, gdyż mieszkańcy Mijaczowa złożyli wniosek o włączenie do postępowania w charakterze strony. 3 grudnia mieli już pełne prawo uczestniczyć w rozprawie. Właściciele Fobos-u okazywali na spotkaniu dokumenty: opinię Powiatego Inspektoratu Sanitarnego z marca 2011, opinię Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i raport oddziaływania na środowisko, sporządzony przez firmę Ecosystem z Tychów. Mieszkańcy Krasickiego próbowali podważyć ich wiarygodność, choć bez jasnych podstaw. Obecna na spotkaniu Małgorzata Gałuszka wniosła o ponowne sporządzenie przez inwestorów raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Szczególnie sceptyczny wobec raportu i całej inwestycji jest Zbigniew Sroślak, właściciel pobliskiego hotelu: - Raport jest niekonkretny i niekompletny. Brak w nim szczegółów, dotyczących hałasu – mówił. Krzysztof Janas, współwłaściciel Fobos-u, odpowiedział, że wszystkie dopuszczalne normy na emisję substancji szkodliwych nie będą przekroczone, a przewidywana emisja jest znacząco niższa od norm. Jedna z mieszkanek, Monika Stańczyk - Mroczko zapytała, w jaki sposób spółka zamierza wdrożyć zabezpieczenia przed uciążliwością zakładu, by zamknąć szkodliwość produkcji w obrębie działki, na której zakład będzie. To właśnie wielkość działki – 1500 m2, budziła duże wątpliwości mieszkańców, w związku z ekologicznym uzasadnieniem inwestycji. Inwestorzy znów powołali się na raport, który ich zdaniem zawiera niezbędne wyliczenia w tym zakresie. Zofia Musialik interesowała się emisją hałasu z wentylatorów, który miałby wynieść do 89 decybeli (zakładając wydajność wentylatorów 22 tys. m3powietrza/godzinę). Odpowiadał Krzysztof Janas: - Zainstalowane zostaną wentylatory zagraniczne. Będzie to sprzęt nowy. W raporcie została podana emisja hałasu wewnątrz budynku, na zewnątrz będzie to o wiele mniej – wyjaśniał. Monika Stańczyk – Mroczko zapytała, w jaki sposób inwestor zamierza działać, w przypadku postępowania odszkodowawczego z racji obniżenia wartości działek sąsiednich. – Nie nastąpi związek między działaniami spółki, a ewentualnymi szkodami na działki sąsiednie – mówił obecny na spotkaniu pełnomocnik Fobosu. -Nieprawda, działka zawsze traci na wartości w takich przypadkach – odpowiedzieli chórem mieszkańcy. Właściciele spółki wykluczyli zmianę lokalizacji inwestycji, na inną niż ul. Krasickiego 1.
„NIE BĘDZIEMY TRUĆ I HAŁASOWAĆ”
O komentarz, odnośnie wpływu inwestycji na środowisko i zdrowie mieszkańców poprosiliśmy Marka Ferdynanda, współwłaściciela spółki Fobos: - Galwanizernię planujemy w halach, na Krasickiego 1. W jednej hali jest magazyn, druga jest pusta. Hale zajmują ogółem 1500 m2, galwanizernia będzie miała 1400 m2. W jej skład wejdą: linia technologiczna, oczyszczalnia, pomieszczenia socjalne, laboratorium. Przewidywany poziom hałasu to 85 decybeli, ale izolazcja ścian wynosi 45 db, więc 40 decybeli będzie się wydostawało na zewnątrz, ale zaraz za ścianą. Bezpośredni sąsiedzi będą słyszeli około 25 decybeli, to jest absolutnie dopuszczalne (25 db to dźwięk praktycznie nieodczuwalny. Dla porównania, zwykła lodówka emituje hałas około 45 db. Próg bólu to 130 db – przyp. red.). To jest działka usługowo – przemysłowa, na której normy dopuszczają hałas na poziomie nawet 50 db. Jeżeli chodzi o szkodliwość oparów, nie ma takiej możliwości, gdyż projekt zakłada wentylację o wydajności 22 tys. m3 na godzinę, przy czym spełniamy warunek, że filtry oczyczają 95% powietrza, które jest w hali. Cały obieg procesu galwanicznego będzie zamknięty, w hali. Czekamy na decyzje środowiskowe z Urzędu Miasta Myszkowa. Mówi się, że galwanizernia jest niezgodna z planem zagospodarowania. Myśmy to sprawdzali wnikliwie, z pomocą urbanistów i prawników, przy udziale Urzędu Miasta, i nie stwierdzono przeciwskazań, pod warunkiem nieprzekroczenia 30 m3 kubatury wanien galwanicznych, a nasze mają 28,4 m3. Na początku marca będziemy wiedzieli, czy dostaliśmy dofinansowanie unijne, póki co jesteśmy na liście rezerwowej. Jeśli pieniędzy nie dostaniemy, to wtedy będziemy się zastanawiać. Ja rozumiem w pewnym sensie obawy sąsiadów, bo sam mieszkam na Krasickiego, ale naprawdę nie ma się czego bać – zapewnia Marek Ferdynand z Fobos-u.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze