(Myszków) Rozbudowa Szpitala Powiatowego w Myszkowie, którą nowo wybrany starosta Wojciech Picheta próbował reklamować jako wzorcowe osiągnięcie swoje i powiatu opóźni się przynajmniej o dwa miesiące. Zgodnie z umową firma Przemysłówka SA powinna zakończyć budowę z wszelkimi odbiorami technicznymi do 4 sierpnia 2011. Już aneksem przedłużono termin oddania budynku do końca września.
Trudno jednak winić za opóźnienia wykonawcę II etapu rozbudowy szpitala, firmę Przemysłówka SA (buduje też w Myszkowie Halę Kupiecką „Oczko”), która obiekt do wykończenia przejęła już w stanie surowym.
Na pytanie wysłane przez redakcję GM z 7.lipca: „czy przy rozbudowie szpitala pojawił się problem z niemożnością zamontowania windy, z powodu nieprawidłowej budowy szybu windy”, dyrektor Wojciech Picheta odpowiedział lakonicznie, że „powyższych zmian nie należy traktować w kategorii błędu”. Co to właściwie znaczy?
Jeszcze dziwniejsza była cytowana przez GM wypowiedź jednego z inspektorów nadzoru budowy, ze strony Inwestora, inż. Grzegorza Sikory, który tłumaczył, że: -Zmiana typu windy, z zaprojektowanej elektrycznej na hydrauliczną (tłok podnosi windę od spodu), będzie rozwiązaniem oszczędniejszym, pod względem zużycia prądu. W dłuższym okresie czasu szpital zaoszczędzi na kosztach utrzymania dźwigu.”
Tylko, że jak już pisaliśmy, żadnej zmiany typu windy nie było, gdyż dokumentacja rozbudowy szpitala wyraźnie mówi, że dwa dźwigi szpitalne mają mieć „napęd hydrauliczny boczny”. Powołując się na naszego informatora (choć nazwisko nie padło, Picheta odgrażał się, że go zwolni za kapowanie do Gazety Myszkowskiej”) pisaliśmy, że z nieoficjalnych rozmów wynika, że problem z montażem szpitalnej windy polega na tym, że konstrukcji nośnej nie utrzyma szyb winny, wykonany z niewłaściwych materiałów. Aby winda była bezpieczna, uzgodniono, że wykonawca wzmocni szyb windy specjalną konstrukcją stalową i dopiero do niej zamontuje windę. A to koszt –jak szacowano- nawet 50.000 zł.
Czy dyrektor Picheta (dziś starosta) wraz z pracownikami (inspektor nadzoru) ukrywali faktycznie powody przeróbek windy? Fakt, że szyb windy nie utrzyma urządzenia potwierdza Inżynier Projektu Roman Kuśmider z Przemysłówki SA, który w imieniu wykonawcy nadzoruje II etap rozbudowy szpitala.
-Dlaczego trzeba wzmacniać szyb windy w szpitalu? –pytamy.
-To nawet nie my (Przemysłówka SA.-przyp. red.) odkryliśmy problem, tylko nasz podwykonawca, specjalistyczna firma z Katowic odpowiedzialna za montaż windy. Gdy zaczęli już montaż prowadnic windy okazało się, że ściany szybu windy wykonane są z pustaka silikatowego z przestrzeniami powietrznymi. Do takiego materiału nie można kotwić bezpośrednio prowadnic windy. Problemu by nie było, gdyby były to bloczki pełne, ale niestety zastosowano bloczki z dziurami. Ale już sprawa została rozwiązana, winda jest na etapie testów, prawie zamontowana –tłumaczy inżynier projektu.
Od czasu jak dyrektor Wojciech Picheta został Starostą Powiatu Myszkowskiego, Szpital Powiatowy w Myszkowie, w tak ważnym dla powiatu momencie (końcówka budowy) nie ma nie tylko dyrektora, ale również zastępcy. Jan Dyrka, dyr. ds. finansowych przebywa bowiem na urlopie. Szpital chwilowo nie ma więc żadnego dyrektora. Kto dzisiaj zarządza szpitalem? –pytamy 17.08 Naczelną Lekarz Szpitala Dorotę Haim-Hagar (również wiceprzewodnicząca Rady Powiatu Myszkowskiego, z „Przyszłości”, czyli politycznego zaplecza Pichety).-Ja, i główna księgowa –odpowiada D. Kaim-Hagar.
-Podobno z powodu wstrząsów przy budowie dróg dojazdowych w nowej części szpitala popękały płytki lub ściany? –pytamy.
-Pan szuka taniej sensacji- odpowiada naczelna lekarz.
-Pytanie jest bardzo konkretne. Czy to prawda? – nie ustępuję.
-Proszę zadzwonić za dwie godziny, właśnie jadę na nową część szpitala, sprawdzę. Jest środa, na budowie trwa cotygodniowa narada wykonawców i inwestora. Dzwonimy więc: -Nie, nic tu nie popękało- mówi Naczelna Lekarz Szpitala Dorota Kaim-Hagar.
Zupełnie inaczej sprawę prezentuje przedstawiciel wykonawcy, Inżynier Projektu Roman Kuśmider: -Takie rzeczy się zdarzają i usuniemy usterki. Ale dzisiaj nie potrafię ocenić, czy to nasze błędy, czy pęknięcia faktycznie spowodowane są wstrząsami. Pojawiło się parę drobnych pęknięć i szczelin na łączeniach wykładzin PCV.
Kto tu kłamie?
Podsumujmy więc w skrócie: dyrektor Picheta pisze, że „problemów z windą nie należy rozpatrywać w kategoriach błędu”, a wynajęty przez Pichetę inspektor nadzoru, który powinien dbać o interesy Inwestora uzasadnia, że „nastąpiła zmiana typu windy z elektrycznej na hydrauliczną”, choć to nieprawda. Podejrzenia, że w wybudowanym szybie windy, windy zamontować się nie da potwierdza sam wykonawca budowy. Naczelna lekarz szpitala, która w zastępstwie dyrektorów (nie ma żadnego) rządzi szpitalem, stwierdza, że nic nie pęka, choć… pęka. Nie wiadomy tylko na dzisiaj, dlaczego pęka. Ale warto w tym momencie przypomnieć ujawnione przez Gazetę Myszkowską podejrzenia o błędach w budowie ścian fundamentowych szpitala. Cofnijmy się ponownie do odpowiedzi dyr. Pichety na pytania redakcji o problemy ze ścianami fundamentowymi budynku: „budynek nie posiada ścian fundamentowych”. Pal sześć budowlaną terminologię, ale skoro, jak pisze dyrektor, budynek ścian fundamentowych nie posiada (choć w dokumentacji są) to dlaczego pęka?
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze