(Myszków) Budowa galerii handlowej Oczko w Myszkowie trwa w najlepsze. 18 czerwca odbyło się wmurowanie Aktu Erekcyjnego pod obiekt, którego oficjalne otwarcie ma nastąpić pod koniec roku. Jednocześnie prezes spółki Domene Benedict Kotzur, która realizuje inwestycję, obiecał handlującym dotąd w obskurnej hali targowej przeniesienie do nowego obiektu na 27 listopada. Ci już nie mogą doczekać się długo oczekiwanej przeprowadzki.
Niepewna pogoda nie przeszkodziła zebranym w przebiegu uroczystości, na której pojawili się przedstawiciele władz miasta, mieszkańcy oraz prezes spółki Domene, Benedict Kotzur. Przekazał on zebranym dobre wieści: - Fundamenty są już gotowe, część pierwszego stropu jest już zalana. Na 27 listopada, to jest pierwsza niedziela adwentu obiecałem kupcom, że rozpoczniemy handel tutaj na tym obiekcie po to, żeby czas przedświąteczny wykorzystać już w nowej hali. W październiku -mam nadzieję- stare, szpecące hale zostaną wyburzone i znikną z powierzchni Myszkowa. Już teraz wszystkich zapraszam na uroczyste otwarcie tego obiektu pod koniec tego roku – zapowiedział Benedict Kotzur, prezes Domene. Głos zabrał także prezes myszkowskiego Miejskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Edmund Konieczniak: – Dzisiejszy dzień jest zwieńczeniem kilkuletnich zmagań z tematem zagospodarowania przestrzennego terenu. 7 lat rozważaliśmy różne koncepcje na ten temat. Dawne hale poprodukcyjne nastręczały sporo kłopotów, z którymi trzeba było sobie poradzić. Ja, jako właściciel zarządzający tym terenem miałem sporo kłopotów z dzierżawcami, handlującymi na tym terenie, trwały debaty, co można tutaj zrobić i w jaki sposób. Życzę ukończenia budowy w terminie, kupcom dobrych wyników ekonomicznych, a mieszkańcom zadowolenia z obiektu – życzył Edmund Konieczniak. Do tych słów błyskawicznie odniósł się w przemówieniu jeden z kupców: - Czekamy nie 7 lat, czekamy 16 lat. W jakich warunkach handlujemy, to państwo mogą zobaczyć. Bardzo chętnie będziemy uczestniczyć w realizacji przedsięwzięcia, bo brakuje takiego obiektu, gdzie można pohandlować i spotkać się w gronie mieszkańców – mówił w imieniu wszystkich kupców Lesław Piotrowski, jeden z handlujących. Następnie usłyszeliśmy fragment Aktu Erekcyjnego: - Kupcy myszkowski włos z głowy rwali, pracując w starej, zniszczonej hali. Z dachu się leje, wiatr w środku hula, klient kupuje w największych bólach – mówi fragment dokumentu, który następnie został spakowany, wraz z pamiątkami w postaci monet. W puszce znalazły się też archiwalne wydania Gazety Myszkowskiej gdy opisywaliśmy trudną historię Hali Targowej. I tak pamiątka dla potomności została zamurowana. Każdy, kto miał ochotę, mógł wrzucić do środka trochę zaprawy, co zrobili między innymi Stefan Jachimczak – proboszcz parafii Św. Stanisława Biskupa Męczennika, wicestarosta Jan Kieras oraz były burmistrz Janusz Romaniuk. Przybyłym na okoliczność przygrywał jazzowy zespół Five O’Clock Orchestra, wykonując wariacje na kontrabas, perkusję, ganjo, kornet i saksofon. - Zespół powstał we wrześniu 1969 roku, jako kapela studencka, kiedy jeszcze studiowałem. W ciągu tych przeszło 40 lat zmienił się skład, oprócz mnie i perkusisty, którzy są od początku. W latach 60. na topie był rock and roll – Beatlesi i Stonesi, ale my od początku chcieliśmy grać jazz, to w nas było. Zaczynaliśmy, podobnie jak wielcy – Namysłowski – w Dixielandzie ( jazz w tradycyjnym stylu nowoorleańskim – przyp.red.). Inspiruje nas jazz tradycyjny – wszystko, co było przed Charlie Parkerem. W jazzie najlepsze jest to, że w każdym utworze jesteśmy kompozytorami – jest zadany temat i każdy się na ten temat spontanicznie wypowiada – mówi Tadeusz Ehrhardt – Orgielewski, lider i kornecista zespołu Five O’clock Orchestra.
Marcin Bareła
Napisz komentarz
Komentarze