(Myszków) W autobusach komunikacji miejskiej jest brudno i śmierdzi-twierdzą nasi Czytelnicy. Należąca do miasta spółka Saniko, której autobusy wożą pasażerów tłumaczy się, że… autobusy sprzątane są „na bieżąco”. Roman Włodarski, kierownik Komunikacji Miejskiej w Saniko był zdziwiony naszymi pytaniami. Jemu nikt z pasażerów się nie żalił.
-Rano, gdy jadę autobusem linii 3, muszę wycierać siedzenie chusteczką, inaczej nie można usiąść na siedzeniu, chyba że chcę się cała wybrudzić -żali się jedna z naszych czytelniczek, która codziennie jeździ do pracy miejskim.
–Jestem zdziwiony, że Gazeta Myszkowska otrzymuje zgłoszenia na temat braku czystości w autobusach. My nie dostaliśmy żadnych tego rodzaju zgłoszeń. Nie odebraliśmy żadnej telefonicznej uwagi, że autobusy są brudne. Na każdym rozkładzie jazdy jest numer telefonu, pod który można dzwonić i zgłaszać wszelkie uwagi co do świadczonych przez naszą Spółkę usług – twierdzi kierownik działu komunikacji miejskiej w Saniko Roman Włodarski.
-Nie mam wyboru, muszę jeździć miejskimi autobusami. Nie mam prawa jazdy, więc jestem skazana na podróż brudnym autobusem. Do pracy za daleko by iść pieszo, a innej możliwości dojazdu nie mam. Jak się płaci 71,30 zł za bilet miesięczny to chyba można wymagać by podróż spędzić na czystym siedzeniu – dodaje nasza czytelniczka.
Sprawdziliśmy. W miejskich autobusach aż śmierdzi kurzem. Siedzenia, okna i barierki aż kleją się od brudu, nie wspominając, że większość okien trudno jest otworzyć, bądź wcale się nie da. Najgorsze są autobusy ze „skórzanymi” siedzeniami. Materiał, którym obite są fotele pęka i odrywa się od siedzenia.
– Autobusy są sprzątane na bieżąco i myte, co najmniej raz w tygodniu. Aktualnie, po zimie, pozostało na ulicach miasta dużo piasku, który unosi się w postaci kurzu. Niektóre ulice Myszkowa nie mają chodników ani utwardzonych poboczy, na przykład ulice, którymi jeżdżą autobusy linii nr 2, 4 i 7. Tam kurzy się najbardziej. Po zatrzymaniu się autobusu na takim przystanku, z uwagi na zastosowane pneumatyczne układy hamulcowe, kurz z drogi unosi się i jest wdmuchiwany do środka autobusu – odpowiada kierownik Włodarski.
Na prośbę kierownika, jego wypowiedzi były autoryzowane. Zarzucał nam bowiem, że może zostać „zmanipulowany”. I pisze, już w komentarzach do pytań: „chciałbym dodać, czego nie uczyniłem w telefonicznej rozmowie, że uczulam kierowców na dbałość o zachowanie czystości w autobusach”.
Albo kierownik słabo uczula, albo kierowcy uczulenie puszczają mimo uszu. Sami – jak narzekający Czytelnicy – przejechaliśmy się miejskim. Przyjemnie nie było.
Natalia Pikuła
Napisz komentarz
Komentarze