(Myszków, Katowice) Wygląda na to, że żadna ze stron sporu o ścieżkę pieszo rowerową wybudowaną wzdłuż drogi wojewódzkiej na odcinku od Poraja do Żarek Letniska nie zamierza wycofywać się ze swoich słów. Zarząd Dróg Wojewódzkich na swojej stronie internetowej zarzucił Starostwu Powiatowemu w Myszkowie podawanie nieprawdziwych i nieścisłych informacji oraz przypisywanie sobie nie swoich zasług. Starostwo odpowiada z kolei, że zarzuty ZDW to osobiste porachunki jego dyrektora z byłym już starostą Łukaszem Stacherą.
O sprawie pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Przypomnijmy tylko w skrócie, że pracownicy Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach wyrazili na swej stronie internetowej zdziwienie …otwarciem ścieżki pieszo rowerowej pomiędzy Porajem a Żarkami Letnisko, o którym na swojej stronie internetowej poinformowało Starostwo Powiatowe w Myszkowie. ZDW uważa, że w informacji starostwa wszelkie zasługi w powstaniu ciągu pieszo – rowerowego powiat przypisał sobie. Rzecznik Starostwa Powiatowego Andrzej Kozłowski, autor wpisu uważa, że nie jest to prawda, że takiego stwierdzenia w informacji nie było, a o otwarciu ścieżki 16 listopada ZDW wiedział, ale je zignorował. Rzecznik wystosował specjalny list (jego autorstwo przypisaliśmy w ubiegłym tygodniu omyłkowo Łukaszowi Stacherze) do władz województwa śląskiego, w którym zapowiedział wystąpienie Starostwa Powiatowego w Myszkowie do sądu, jeśli ZDW nie wycofa się ze swych słów i nie przeprosi za nie. - Nawet laik, porównując te dwa artykuły, dostrzeże różnice, a tym samym bezzasadność zarzutów podnoszonych przez dyrektora ZDW – uważa Andrzej Kozłowski. Za rzecznikiem murem stanął starosta. - Nie pozwolę, aby dyrektor Tabor bezpodstawnie mnie szkalował. Czekam na przeprosiny. Jeżeli nie otrzymam przeprosin i sprostowania sprawę skieruję na drogę sądową. Nie odpuszczę i nie zostawię tak tej sprawy – zapowiedział Łukasz Stachera.
W MYSZKOWIE INNE OBYCZAJE?
- Podtrzymujemy zawarte na naszej stronie internetowej oceny – odpowiada rzecznik prasowy ZDW w Katowicach Ryszard Pacer, który potwierdza otrzymanie żądania przeprosin i groźbę skierowania sprawy „na drogę prawną”. - Sprawa jest kuriozalna. Dyrektor ZDW został telefonicznie poinformowany przez dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Myszkowie o terminie otwarcia przez starostę powiatowego ścieżki pieszo - rowerowej w Poraju. Trudno to nazwać zaproszeniem, tym bardziej, że inwestycja była prowadzona przez ZDW w Katowicach. To się jeszcze nie zdarzyło. Zawsze, kiedy coś budujemy, to my zapraszamy na otwarcie wyremontowanego odcinka drogi albo zbudowanego mostu. Widać w Myszkowie są inne obyczaje – uważa Ryszard Pacer. Podtrzymuje także słowa o braku „zabiegów” starosty o budowę ścieżki. – Tych „zabiegów” nie potwierdza Członek Zarządu Województwa Śląskiego Piotr Spyra odpowiedzialny za drogi wojewódzkie. W tutejszym zarządzie dróg też nie stwierdzono starań ze strony starosty. Inicjatorem budowy był wójt Poraja Marian Szczerbak i są na to oprócz słów, także odpowiednie dokumenty – napisał do naszej redakcji rzecznik ZDW.
Z tymi słowami korespondują w pewien sposób słowa wspomnianego Mariana Szczerbaka, wypowiedziane podczas sesji inaugurującej nową kadencję Rady Gminy w Poraju. Podsumowując kadencję Szczerbak odniósł się także do budowy ścieżki. – Oddajmy Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. Tak naprawdę największy wkład w budowę ścieżki mają mieszkańcy Masłońskiego, którzy najbardziej zabiegali o jej powstanie. Inicjatywa wyszła od nich. My, jako gmina, wykonaliśmy i zapłaciliśmy za dokumentację techniczną. A zabiegi rozpoczął ówczesny radny sejmiku wojewódzkiego Włodzimierz Skalik, którego na sesję do Poraja zaprosił Zbigniew Konieczko. ZDW dostał wszystko niemal „na talerzu”. Pierwszy kosztorys prac opiewał na prawie 17 milionów złotych. Kiedy po przetargu koszty spadły do niespełna 9 milionów Zarząd Dróg Wojewódzkich zdecydował się na rozpoczęcie inwestycji. Niemniej chwała wszystkim, którzy w jakiś sposób się do niej przyczynili. Pamiętajmy tylko, że inicjatywa wyszła od nas, z gminy – mówił ustępujący wójt Marian Szczerbak.
KTO POWINIEN PRZEPROSIĆ?
Ponieważ żadna ze stron sporu nie chce na razie ustąpić, najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem zdaje się być zapowiadana sprawa w Sądzie.
- Sytuację raczej postrzegam w kategoriach etycznych, niż prawnych. Każdy rozsądny i kulturalny człowiek sam sobie udzieli odpowiedzi kto kogo powinien przeprosić za zaistniałą sytuację – podsumowuje rzecznik Pacer.
Zanim jej oceną zajmie się Sąd dajemy naszym czytelnikom możliwość własnego osądu. Poniżej zamieszczamy odnośniki do stron internetowych starostwa i ZDW, od których wszystko się zaczęło:www.powiatmyszkowski.pl i www.zdw.katowice.pl.
ZAMIAST KOMENTARZA
W całym tym zamieszaniu - kto ścieżkę wybudował, kto za nią zapłacił, kto administruje i otwierał - zapomniano o jednym. O tym, że jest zima, a zimą czasem pada śnieg. Nie tylko na drogi ale także na ścieżki pieszo – rowerowe. I że podobnie jak drogi dobrze byłoby je odśnieżyć. Po to chyba są budowane, by ułatwiać życie. Nie tylko w sezonie „turystycznym” ale także zimą, a może zwłaszcza zimą. Tymczasem wzbudzająca tyle emocji ścieżka zawalona śniegiem cierpliwie czeka... na wiosnę. Ścieżka należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich, ale drogę w imieniu ZDW odśnieża Powiatowy Zarząd Dróg w Myszkowie. Gdy spytaliśmy starostę Stacherę w ostatnich dniach jego urzędowania, dlaczego ścieżka nie jest odśnieżona, powiedział, że wyraźnie zabronił jej odśnieżania właściciel drogi. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze