(Myszków) Róg ul. Sikorskiego przy tzw. „Domu dziecka” został opanowany przez dziki handel, rodem ze szczęk, z początków lat 90-tych. Inni płacą podatki, inwestują w swoje sklepy, tworzą miejsca pracy, a inni ustawiają stolik w błocie. Rośnie dziki ryneczek, pojawił się już bus z pieczywem. Przed wyborami samorządowymi można postawić dobre pytanie: czy ktoś zrobi z tym porządek?
Na straż miejską raczej nie można liczyć. W czerwcu 2010 redakcja wysłała zgłoszenie z prośbą o kontrolę do Straży Miejskiej. Jak wtedy odpisał komendant Jarosław Żochowski podjęto „3 interwencje”. Mamy listopad, a dziki ryneczek rozwija się przez nikogo nie niepokojony. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze