(Myszków) Poziom ulicy Modrzejowskiej w Myszkowie był od lat wyższy niż poziom przylegających do niej działek. Jednak – jak alarmują nas mieszkańcy – myszkowski magistrat, który obecnie prowadzi tu inwestycję, ma zamiar drogę jeszcze wyżej podnieść. Takiemu rozwiązaniu „nie” powiedziało kilkoro mieszkańców, którzy obawiają się, że droga, która niebezpiecznie urośnie, nie tylko doprowadzi do zalewania ich posesji, ale również będzie stanowić barierę przy wejściu do domu.
Myszkowski magistrat jest obecnie w trakcie przebudowy ulicy Modrzejowskiej. Zamiast jednak zerwać starą nawierzchnię wraz z podbudową i wykonać tam zupełnie nową drogę, wybrał rozwiązanie tańsze, wykorzystując jeden pas jezdni jako podbudowę i nadlewając na nią kolejny asfaltowy dywanik. Oznaczałoby to, że poziom drogi w stosunku do obecnego znacznie by wzrósł. Różnica w poziomach drogi i działek do niej przylegających najbardziej jest widoczna na 100-metrowym odcinku ulicy (od skrzyżowania z ul. Kolejową do posesji za potokiem Boży Stok).
- Już obecna jezdnia asfaltowa jest maksymalnie wzniesiona ponad poziom działek i dalsze podnoszenie drogi nie może być brane pod uwagę – skarżą się protestujący mieszkańcy - Tak np. po obecnie planowanej przebudowie wejście do budynku nr 36 wymagałoby wpierw pokonania 53 cm uskoku w dół, podczas gdy obecny uskok wynosi około 33 cm, a to i tak jest zbyt wiele dla wejścia zlokalizowanego od samego początku prawie bezpośrednio z pasa chodnikowego – piszą protestujący mieszkańcy do myszkowskiego magistratu, domagając się, aby droga pozostała na tym samym poziomie, jakim była. Innymi słowy: mieszkańcy chcą, aby na spornym odcinku rozebrać starą drogę i wybudować nową.
Jak podkreślają sygnatariusze pisma, projektant nie dokonał z nimi żadnych uzgodnień, a sami już jesienią 2008 roku przesłali pismo do burmistrza, w którym wnoszą o niepodnoszenie poziomu drogi podczas jej przebudowy.
Myszkowski magistrat w pisemnej odpowiedzi podkreśla, że proponowane przez mieszkańców rozwiązanie sprawi, że koszty przebudowy ulegną zdecydowanemu zwiększeniu, bo będzie trzeba dokonać rozbiórki starej drogi oraz przebudowy podziemnych przewodów teletechnicznych i elektroenergetycznych.
Jak powiedział nam Andrzej Hagno – kierownik Wydziału Infrastruktury Miejskiej i Inwestycji w myszkowskim Urzędzie Miasta, gdyby miasto przychyliło się do propozycji mieszkańców, to inwestycja wydłużyłaby się co najmniej o rok, gdyż na przebudowę tego odcinka potrzebna by była nowa dokumentacja i pozwolenia.
- Na ul. 1 Maja również są działki, które znajdują się poniżej wybudowanej jezdni. I takich miejsc jest więcej w Myszkowie. Oczywiście, komfortowym rozwiązaniem jest, gdy działka znajduje się powyżej drogi, ale my nie możemy tworzyć na ul. Modrzejowskiej precedensu – powiedział A. Hagno, dodając, że przepisy prawa budowlanego w żaden sposób nie regulują wysokość drogi w zależności od poziomu działki.
MAGISTRAT PROPONUJE ROZWIĄZANIE
W zamian myszkowski magistrat proponuje inne rozwiązanie: obniżenie wysokości krawężnika (z 12 na 4 cm) oraz wykonanie odwodnienia i gęstszego usytuowania kratek deszczowych wzdłuż krawężnika (w pasie jezdni). - Istniejąca wysokość zjazdów, które zostały wykonane przez właścicieli, aktualnie nie zabezpiecza działek przed zalewaniem wodami opadowymi z jezdni. Projektowane rozwiązania uchronią mieszkańców przed negatywnym oddziaływaniem wód opadowych z pasa drogowego, a pochodzących z deszczu – czytamy w pisemnej odpowiedzi burmistrza Janusza Romaniuka, skierowanej do mieszkańców.
Protestujący mieszkańcy jednak „bublem” nazwali zaproponowane przez magistrat rozwiązania. - Na chodnik z 4 centymetrowym krawężnikiem nawiewany będzie śnieg, a poza tym, kto będzie usuwał na całej długości posesji marznącą breję śnieżną czy też zwały śniegu po przejechaniu pługu odśnieżającego ulicę? Podobne zastrzeżenia dotyczą drożności samych koryt. Jeśli nawet korytka nie zamarzną, to będą zapchane piachem z zimowego utrzymania ruchu drogowego. Tego nikt tutaj nie sprząta – wyjaśniają swoje wątpliwości protestujący mieszkańcy.
Leszek Czekalski, który ma swój dom na rogu ulic Modrzejowskiej i Kolejowej dodaje, że w przypadku obniżenia wysokości krawężnika do 4 cm, sytuacja w jego przypadku na niewiele się zmieni. - Uskok na wejściu do budynku bowiem zamiast planowanych 53 cm będzie miał 45 cm. Tak jedno i jak i drugie nie jest w ogóle do przyjęcia – mówi.
Magistrat proponuje jeszcze dodatkowe rozwiązania – wybudowanie na terenie działek odwodnienia liniowego wzdłuż ogrodzeń (włączone do kanalizacji deszczowej), które umożliwi odprowadzenie wody gromadzącej się przy podmurówkach ogrodzeń od strony posesji. Proponuje również, że na własny koszt dokona dostosowania otoczenia do poziomu projektowanych zjazdów.
WIZJA LOKALNA
2 lipca na ulicy Modrzejowskiej odbyła się wizja lokalna. Obu stron sporu – mieszkańców oraz przedstawiciela myszkowskiego magistratu wysłuchali radni, którzy pracują w Komisji Rozwoju Miasta.
- Zaproponowane rozwiązania dotyczące wody opadowej jest zadawalające. Rada Miasta na ostatniej sesji przekazała na ten cel środki, czyli na obniżenie krawężników i dodatkowe odprowadzenie deszczówki. Jako gmina nie możemy zatrzymać inwestycji dla jednego mieszkańca – powiedział nam radny Eugeniusz Bugaj, przewodniczący komisji.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze