(Kotowice) Ulica Polna w Kotowicach wcale nie przypomina z wyglądu polnej, a raczej wysypisko śmieci. Niestety, zamiast zielonej trawy mieszkańcy wsi mogą jedynie „podziwiać” przy drodze sterty plastikowych opakowań, potłuczonego szkła i pustych butelek. Choć trudno szukać winnego (nikogo nie złapano na gorącym uczynku), to łatwo domyśleć się, iż winowajców na pewno nie trzeba szukać daleko.
Żarecki magistrat, który zainteresował się sprawą dzikiego „polnego wysypiska” po naszym telefonie, zapowiada, iż nakaże właścicielowi terenu jego uprzątnięcie. Takie są bowiem przepisy prawa, że za ład i porządek na działce odpowiada jej właściciel, który często o śmieciach dowiaduje się jako ostatni. Zapewne nikt w takiej sytuacji nie chciałby się znaleźć, ale mimo to, śmiecącym nie przeszkadza, żeby „świństwa” podrzucać komuś innemu.
Niestety tę mentalność może zmienić jedynie edukacja ekologiczna. Szczerze jednak powątpiewamy, czy ona rozwiąże problem kompleksowo. W naszych lasach bowiem pełno np. zużytych pieluch, które zostały prawdopodobnie wyrzucone przez młodych rodziców, którzy w szkole słyszeli o ekologii. Być może dopiero drastyczne kary oduczą ludzi tego barbarzyńskiego procederu. (AK)
Napisz komentarz
Komentarze