(Poraj, Żarki Letnisko) Mimo, że uchwała w sprawie przystąpienia do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego dla ulicy Porajskiej w Żarkach Letnisku została podjęta w sierpniu, to nadal nie została zrealizowana. Urząd Gminy w Poraju nie ogłosił jeszcze przetargu. Właściciele, którzy walczą już od dwóch lat o dopuszczenie tego kawałka ziemi do zabudowy, załamują ręce. Sprawa – z niezrozumiałych dla nich powodów – wciąż jest odkładana na „wieczne” później.
700- metrowy pas ziemi przy drodze wojewódzkiej w Żarkach Letnisku nie ma - jak się okazuje - uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego. Choć w studium teren został dopuszczony do zabudowy, to z planu zagospodarowania przestrzennego został wyłączony. Brak planu de facto blokuje właścicielom działek postawienie na nich domów (choć wokół są one już pobudowane). Choć ich dwuletnie wysiłki w sprawie podjęcia uchwały intencyjnej zostały zwieńczone sukcesem, to jednak pozostaje ona jedynie na papierze (w Biuletynie Informacji Publicznej nie została ona opublikowana). Urząd Gminy do dnia dzisiejszego nie ogłosił bowiem przetargu na wyłonienie projektanta, który dla ul. Porajskiej wykona plan zagospodarowania przestrzennego. Sama procedura jest czasochłonna i trwa nawet kilkanaście miesięcy.
Nic więc dziwnego, że właściciele działek po raz kolejny zjawili się podczas Komisji ds. budżetu oraz gospodarki komunalnej i inwestycji (19 listopada br.), aby ponownie zabrać głos w swojej sprawie. Krystyna Mazanek, jedna z właścicielek, ponownie przedstawiła radnym absurd całej sytuacji.- W 2000 roku kupiłam z mężem działkę przy ul. Porajskiej jako działkę budowlaną. Dziś okazuje się, że jest to las. 20 metrów dalej stoi dom, który został wybudowany 3 lata temu – wyjaśnia kobieta.
Z kolei Andrzej Chola zabiegał u radnych, aby ci w dotychczasowym budżecie znaleźli środki na realizację uchwały, a więc na ogłoszenie przetargu i wyłonienie projektanta, który wykona plan dla tej części miejscowości. - Dzisiaj proszę: wyasygnujcie kilkadziesiąt tysięcy złotych na realizację tej uchwały. Budżet gminy, gdy na ten cel zarezerwujecie 30 tys. zł, na pewno się nie załamie. Wykazaliście się mądrością, że podjęliście tę uchwałę, teraz pomóżcie dokończyć dzieła – powiedział.
Radny Leszek Glinka, przewodniczący komisji przyznał, że Rada nie może w tej sprawie wiele zrobić, jedynie „bombardować” wójta kolejnymi wnioskami o zrealizowanie uchwały. Tak więc, z inicjatywy radnej Zdzisławy Polak, członkowie komisji takowy wniosek przyjęli większością głosów.
Andrzej Chola nie krył rozczarowania. Miał nadzieję, że radni wraz z pracownikami urzędu siądą nad budżetem i znajdą w nim potrzebną kwotę (szacowaną na około 30 tys. zł), co będzie zagwarantowane na papierze, a „klepnięte” podczas najbliższej sesji.
Takiej władzy – jak podkreślał Zbigniew Konieczko, przewodniczący Rady Gminy – radni nie posiadają. To leży w kompetencjach wójta, a jedynym sposobem do zmuszenia go do realizacji uchwały jest – wg radnego – presja finansowa, polegająca na zmniejszeniu wynagrodzenia wójta.
Wójt Marian Szczerbak, który dotarł później na posiedzenie komisji, mówił o kolejnej przeszkodzie do uchwalenia planu: 18 osób nie złożyło do urzędu wniosku o przekształcenie swoich działek.
Można odnieść wrażenie, że wójt piętrzy przeszkody. Najpierw długo uchwały nie można było podjąć (radni na komisje nie otrzymali odpowiednich dokumentów, brakowało kompetentnego pracownika), a później – gdy już została podjęta – okazało się, że gmina nie ma środków na jej realizację. Teraz problem pojawił się w postaci nie złożonych wniosków przez część właścicieli.
- Tu nie ma elementu złośliwości ze strony urzędu – powiedział później w rozmowie z GM wójt Szczerbak - Jest wiele osób, które nie złożyły wniosku o przekształcenie swoich działek na tereny pod zabudowę. Nie musi to wcale oznaczać, że są temu przeciwni. Może zdarzyć się jednak sytuacja – przy wyłożeniu planu do wglądu – że któryś z właścicieli nie będzie zainteresowany przekształceniem swojej działki i złoży uwagę do planu. Gdy uchwalany jest plan dla fragmentu terenu, musi on być spójny, w tym wypadku musi być dopuszczony w całości do zabudowy. Urząd Gminy nie ma prawa przekształcić prywatnej działki wbrew woli właściciela.
Jak powiedział wójt, nie złożenie wszystkich wniosków o przekształcenie działek nie koliduje z ogłoszeniem przetargu. Trzeba jednak zabezpieczyć na ten cel środki. Kiedy to nastąpi? Właściciele działek przy ul. Porajskiej mają nadzieję, że już wkrótce. Oby w przyszłorocznym budżecie, ponieważ cierpliwość mieszkańców po woli się wyczerpuje.
ZABUDOWA DO TORÓW? NIE MA MOWY!
Wśród właścicieli, którzy walczą o przekształcenie terenów przy ul. Porajskiej, jest również Dionizy Oleksiak, który planuje tu budowę osiedla domków jednorodzinnych. Kilka miesięcy po podjęciu uchwały intencyjnej, złożył w urzędzie (29 października br.) nową propozycję dotyczącą planu. Zwrócił się z wnioskiem o dopuszczenie do zabudowy terenów od ulicy do torów, przy czym sierpniowa uchwała mówiła jedynie o 70 metrach w głąb działki. W piśmie do urzędu proponuje, że nie tylko wykona drogi dojazdowe i uzbrojenie terenów, ale również chce wziąć udział w finansowaniu kosztów sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Jak się dowiedzieliśmy, propozycja D. Oleksiaka była omawiana podczas spotkania wiejskiego, które odbyło się w listopadzie. Mieszkańcy Żarek Letniska odrzucili ją, bojąc się, że dopuszczenie tak dużego terenu do zabudowy skutkować będzie drastyczną wycinką drzew. Jednak społeczność Żarek nie miała nic przeciwko, aby teren od ulicy do 70 metrów w głąb stał się terenem budowlanym.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze