(Myszków) Straż Miejska w Myszkowie na swojej stronie na portalu Facebook zamieszcza informacje o przeprowadzanych kontrolach i działaniach. Znaleźć tam możemy np. informację o zgłoszeniu dotyczącym jeża lub rannego nietoperza. W większości jednak Straż Miejska informuje o tym, co funkcjonariusze znajdują w piecach mieszkańców i jakie instalacje potrafią niektórzy wykonać, by odprowadzić szambo z posesji.
Czasami strażnicy przejeżdżając przez Myszków wyczują gryzący dym na jakiejś ulicy. Zaczynają więc szukać – od domu do domu starają się ustalić, który komin tak kopci. Czasami interweniują na skutek zgłoszeń przekazywanych przez policję lub mieszkańców. To, z czym spotykają się podczas prowadzonych działań może wprawić w osłupienie. Z różnych powodów.
Jednego dnia, około 20.00 strażnicy udali się na ulicę Miedzianą. Występowało tam spore zadymienie o nieprzyjemnym zapachu. Po skontrolowaniu kilku posesji, strażnicy odkryli w jednym z domów, że do pieca mieszkańcy wrzucają odpady z mebli, lakierowane i sklejki.
- Właściciele powiedzieli nam, że nie zdawali sobie sprawy, że nie mogą spalać płyt meblowych, niestety nie uchroniło ich to przed poniesieniem konsekwencji w postaci Mandatu Karnego – informuje myszkowska Straż Miejska. W Mrzygłodzie funkcjonariusze natrafili kiedyś na mieszkańca, w którego piecu spalane były pampersy, skarpetki i liście. - Na winowajcę został nałożony Mandat Karny, który miejmy nadzieję ostudzi zapał do tego typu prób ogrzania domu. Został też poinformowany, że w przypadku „recydywy” sprawa zostanie skierowana do Sądu Rejonowego w Myszkowie, który to może nałożyć grzywnę w wysokości do 5000 zł – przekazuje Straż Miejska.
Nie tylko spalanie odpadów „ścigają” myszkowscy strażnicy. Nielegalne odpływy szamb też zdarzają się często. Z takimi przypadkami spotkali się np. na ul. Czarnieckiego na terenie kilku posesji. Właściciele otrzymują mandat i mają obowiązek usunąć nielegalne odpływy. Na jednej z ulic w Nowej Wsi podczas kontroli posesji pod kątem szczelności szamb oraz rachunków za wywóz nieczystości ciekłych, strażnicy znaleźli pompy wrzucone do zbiorników. Ułatwiało to właścicielom pozbywanie się zawartości ze zbiornika do gleby.
Również w dzielnicy Mrzygłód podczas jednego z patroli strażnicy wyczuli ścieki. Na winowajcę natrafili po skontrolowaniu kilku posesji. Właściciel odprowadzał szambo do rowu. - Właściciel został ukarany i zobowiązany do usunięcia nielegalnego odpływu oraz opróżnienia przez firmę asenizacyjnĄ przepełnionego szamba w terminie 2 dni – czytamy w informacji opublikowanej przez Straż Miejską.
Różne niezgodne z prawem działania odkryto też na ul. Batalionów Chłopskich. Strażnicy wybrali się na posesje, które wcześniej nie były kontrolowane. Na jednej posesji strażnicy odkryli nielegalny odpływ ze zbiornika z szambem, nielegalne pozbywanie się ścieków do gleby oraz spalanie w piecu takich odpadów jak resztki mebli i kasetonów.
- Byliśmy pod wrażeniem ile właściciel zadał sobie trudu, aby odprowadzenie z szamba rurami pociągnąć pod ziemią, pod budynkiem gospodarczym i z tyłu wypuścić kilkanaście metrów do gleby. Sprawca został ukarany za każde z tych wykroczeń oraz zobowiązany do „wyprostowania” tego wszystkiego na co stwierdził, że łatwiej będzie mu wymienić szambo na nowe i ma to uczynić w ciągu kilkunastu dni. Mamy nadzieję, że spalane odpady, które zobaczycie na zdjęciach zgodnie z zaleceniami odda do PSZOKu co też sprawdzimy. Proszę pamiętajcie, że laminowane lub lakierowane kasetony czy meble nie spala się tak łatwo jak często ktoś myśli, a dym ze spalania takich odpadów wydziela takie związki trujące, że jeszcze kilka lat po tym dymie będzie można odczuwać komplikacje zdrowotne – napisali na swojej stronie Strażnicy Miejscy.
Funkcjonariusze zachęcają, aby zawiadamiać ich, gdy wyczujemy śmierdzący dym z komina lub szambo. Od 7.00 do 22.00 można dzwonić do Straży Miejskiej pod numery 34 313-21-42 lub 602-396-451. W nocy i w weekendy można dzwonić na policję. Zgłoszeń można dokonywać anonimowo. (es) Foto: Straż Miejska w Myszkowie/Facebook
Napisz komentarz
Komentarze