(Myszków) 21 października wojewódzki Sanepid wykonał odbiór nowo zamontowanego angiografu, o który w ostatnich tygodniach było tyle szumu, w kontekście oddziału kardiologii i kardiologii inwazyjnej działających w Szpitalu Powiatowym w Myszkowie. Przypomnijmy, że choć oddział kardiologii inwazyjnej (z pracownią hemodynamiki) w teorii działał od czerwca, to faktycznie przez wiele tygodni, nawet miesięcy pacjentów z zawałami odsyłano do innych szpitali. Od 1 X zmieniła się firma wykonująca dla szpitala usługi na oddziałach kardiologicznych. Konkurs przegrała firma PAKS, w jej miejsce weszła firma Carint z Krakowa. A wraz z nią… policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP Katowice. To efekt zawiadomienia do prokuratury, jakie złożyła firma PAKS, podejrzewając nieprawidłowości przy konkursie. Sytuacja na oddziałach kardiologicznych dla pacjentów ciągle się poprawia. Firma Carint sprawnie przejęła oddział, choć dostanie się do niektórych pomieszczeń wymagało rozwiercania zamków w drzwiach, już w pierwszych dniach października u pacjentki przywiezionej w stanie nagłym został wszczepiony rozrusznik serca (pisaliśmy o tym w GM nr 41). Teraz, po zakończeniu montażu nowego, stacjonarnego angiografu oddział hemodynamiki odzyskał pełną zdolność do zabiegów na naczyniach wieńcowych.
Jak informuje dr Andrzej Sosnowski, z-ca dyrektora ds. lecznictwa w SP ZOZ: -Angiograf został przez firmę Carint zamontowany, a w dniu dzisiejszy, tj. 21.X wojewódzki Sanepid dopuścił urządzenie do użytkowania. Już na dzień dzisiejszy na oddziale zaplanowano 3 zabiegi poszerzania naczyń wieńcowych.
Jak mówi nam prezes spółki GVM Carint Sebastian Kawalec: -Na piątek, 25 X zostały zaplanowane zabiegi, jakich w tym szpitalu dotychczas nie wykonywano.
Więcej szczegółów ujawnia kierownik kardiologii dr n. med. Marcin Rzeszutko: -Mamy zaplanowane zabiegi u trzech pacjentów polegające na przezskórnym zamykaniu nieprawidłowych połączeń między jamami serca. Jest to standardowa procedura małoinwazyjna, dzięki której unikamy operacji na otwartym sercu.
Równolegle dzieje się to, co może mniej obchodzi pacjentów, którzy trafiają na oddziały kardiologiczne, czyli śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości przy organizacji konkursu. Przypomnijmy, że oprócz takich scen, jak rozwiercanie zamków w drzwiach do pracowni hemodynamiki (pracownicy PAKS odmawiali oddania ich szpitalowi, użyto siły, żeby się tam dostać), widoku policjantów z bronią spisujących i fotografujących sprzęt nawet ten podpięty bezpośrednio do pacjentów, trwają przesłuchania świadków. Wg naszych informacji na polecenie prokuratury zostali przesłuchani m.in. członkowie komisji konkursowej. Warto dodać, o jakie pieniądze chodzi w konkursie wygranym przez krakowski Carint. To 4,5- 5 mln zł rocznie.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze