Chciałem się podzielić pewnymi spostrzeżeniami jakie mnie spotkały. Jadąc rowerem do pracy dnia 2 sierpnia 2019 roku o godz. 21.20 na rondzie koło starostwa powiatowego w Myszkowie zauważyłem ciecz na asfalcie. Wyglądało to, jak warstwa wody na świeżo położonej nawierzchni. Ostrożnie wjechałem na rondo, aby się nie pochlapać (9km/h - mam prędkościomierz) i nagle nastąpiła wywrotka. Okazało się, że nie jest to woda, lecz olej. Nawet zimą na lodzie nie jest tak ślisko. Pobrudziłem sobie odzież, którą nie da się skutecznie wyprać, otarłem łokieć, a i rower wymagał wymiany części na 149 zł. Rano 3 sierpnia po pracy o godz.7.15 dotarłem na komendę, aby zgłosić szkodę na ciele i mieniu i tu nastąpiło moje wielkie rozczarowanie. Dyżurny nie tylko odmówił przyjęcia zgłoszenia (nie wiedział jak je zakwalifikować), ale po rozmowach z osobami przebywającymi w dyżurce w luźnej atmosferze rozważał danie mi mandatu w kwocie 300 zł i 6 punktów karnych za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Usłyszałem to, bo dyżurny miał włączony mikrofon, ale trzymał go ręką. Jednak policja ma bardzo dobry system nagłaśniający. W takim razie gdzie była policja zabezpieczająca zdarzenie, skoro na pobliskim wiadukcie była już straż likwidująca wyciek? Mam także nadzieję, że sprawca zdarzenia zostanie obciążony kosztami sprzątania. Ostatecznie dyżurny kazał mi iść sobie do sądu.
Czy dyżurny miał obowiązek zanotowania zgłoszenia?
Ja po czymś takim jeśli dojdzie do takiej sytuacji prędzej pomogę złoczyńcy niż policji.
Co należy zrobić, aby uzyskać odszkodowanie za zniszczenia ?
A skoro już piszę, to dodam, że zimą, jadąc rowerem, koło Galerii Oczko nagle zajechał mi drogę radiowóz (bez włączonych sygnałów). Mało na niego nie wpadłem. Przez otwarte okno zostałem poinformowany, że będzie u mnie przeprowadzona kontrola trzeźwości. Było minus 12 stopni (termometr na wyświetlaczu w galerii). Po tym, jak alkomat wykazał 0.00 policjant zażartował, że szkoda, bo przy takiej temperaturze wskazane byłoby coś wypić. Dmuchanie odbyło się przez okno radiowozu.
Policja ma służyć obywatelom a nie ich gnoić.
Z poważaniem Jarosław Danielak, Myszków
Od redakcji: Z nagłówka wiadomości widzimy, że autor listu wysłał skargę również do Komendy Głównej Policji oraz KWP Katowice. I mamy nadzieję, że jednostki nadrzędne nad KPP Myszków zajmą się tą sprawą, gdyż odpowiedź na pana pytanie czy dyżurny miał obowiązek zanotować zgłoszenie, jest jednoznaczna: policja musi przyjąć każde zgłoszenie. Z tego co pan pisze doszło do uszkodzenia ciała (otarcia) i sprzętu (rower, odzież) na drodze publicznej. Dyżurny sam zgłoszenia kolizji nie przyjmie, gdyż ma inne obowiązki, ale jego obowiązkiem było skierować pana do innego policjanta. Protokół byłby przydatny jeżeli zamierza pan wystąpić do zarządcy drogi o odszkodowanie. Jego brak utrudni sprawę, zarządca może wykręcać się tym, że zdarzenie nie jest udokumentowane.
Pozostałe zachowania policjantów, żarty, które pan opisuje to już osobna kwestia. Na pewno chluby im to nie przynosi.
W tym momencie przytoczę inną sytuację, gdy Gazeta Myszkowska wytknęła, że podczas Święta Policji policjanci stali obok osoby która ma prokuratorskie zarzuty oszustwa, śledztwo trwa. Sprawa jest powszechnie znana, gdyż Wojciech P. były poseł, a teraz Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego, został uznany winnym składania fałszywych oświadczeń majątkowych, a sąd jedynie odstąpił od ukarania go, warunkowo umarzając proces tytułem próby. Wyrok zresztą bardzo kontrowersyjny, niezwykle łagodny, z czym nie zgodził się w apelacji jeden z sędziów, wygłaszając ostre zdanie odrębne. Ale Wojciech P. ma nowe zarzuty, tym razem o oszustwa przy dokumentacji medycznej, śledztwo trwa. Oczywiście ma prawo korzystać z praw publicznych, być radnym, skoro jego przestępcza przeszłość wyborcom nie przeszkadzała, radni PiS mieli też prawo zrobić go przewodniczącym Rady Powiatu Myszkowskiego. Ja mam też prawo uważać, że to obciach. Ale oto co po artykule napisała rzeczniczka myszkowskiej policji:
„Jest mi przykro, że pomimo naszej długoletniej, wzorowej współpracy, w taki sposób wykorzystał Pan nienaganny wizerunek myszkowskich policjantów (zwłaszcza w tym szczególnym dniu, jakim jest dla nas wszystkich Święto Policji). Osoba o której pisał Pan w artykule, pełni obecnie funkcję publiczną. Z naszej wiedzy wynika, że ta osoba nie jest skazana prawomocnym wyrokiem sądu. Dlatego też nie widzimy nic niestosownego w zaproszeniu w/w na obchody naszego święta. Pana sformułowanie:”...Panowie policjanci, staliście obok osoby, która ma zarzuty oszustwa… Tak wypada? „- pozostawię bez komentarza! Takie zachowanie i taki sposób wykorzystania wizerunku myszkowskich policjantów z pewnością nie wpłynie pozytywnie na dalszą współpracę”- pisze asp. sztab. Barbara Poznańska, rzecznik prasowy KPP Myszków.
Odpisałem, że chyba tylko we własnym mniemaniu wizerunek myszkowskich policjantów jest „nienaganny”. Nie tylko Pański list pokazuje, że policjanci, oczywiście nie wszyscy, zachowują się chamsko, są nieprofesjonalni i źle wyszkoleni. Art. 27 Ustawy o Policji podaje treść roty ślubowania, które składa każdy policjant wstępując do służby. Może warto ten tekst przypomnieć: „Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej.” Specjalnie podkreśliłem dwa wersy. Mieliśmy już w przeszłości Milicję (Obywatelską), która tylko z pozoru służyła Obywatelom, a faktycznie partii. Niestety jest coraz więcej podobieństw, że Policja idzie tą drogą. Wykorzystywana do represjonowania opozycji na legalnych demonstracjach, policja która nie potrafi (albo jej zabroniono) zapewnić bezpieczeństwa demonstrantów, wreszcie policja (to już Myszków), która gdy wykroczenia popełnia ważny polityk PiS, albo kandydat tej partii na radnego, to wszystkie sprawy kończą się pouczeniem.
Niedawne tragiczne zdarzenie, gdy interwencja myszkowskich policjantów skończyła się śmiercią osoby, wobec której prowadzono interwencję też na pewno nie buduje zaufania do policji. Może lepiej nie wzywać policji jak jesteśmy zagrożeni? Ciekawe, że opisywane przez naszego czytelnika doświadczenia z zachowaniem myszkowskich policjantów były z 2. sierpnia, a więc niecałe dwa tygodnie po tym, jak zginął podczas interwencji policji pan Tomasz. Po takim zdarzeniu powinni być mili i uprzejmi i PROFESJONALNI aż do przesady. Niestety, chyba nawet śmierć niczego ich nie nauczyła.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze