(Myszków) We wtorek, 16 czerwca w Sali Obrad Urzędu Miasta w Myszkowie odbyło się spotkanie z radnymi oraz z przedsiębiorcami z ul. Kościuszki, dotyczące rozpoczęcia procesu konsultacji społecznych poprzedzających konkurs urbanistyczno-architektoniczny związany z rewitalizacją centrum Myszkowa. W spotkaniu udział wzięli m.in. Aleksander Krajewski z Fundacji „Napraw Sobie Miasto” i Stowarzyszenia Architektów Polskich oddział Katowice oraz Joanna Chrapońska wraz z Hubertem Wąskiem ze Stowarzyszenia Architektów Polskich o/Częstochowa, którzy odpowiedzialni będą za właściwą organizację konkursu. Licznie zgromadzeni na sali przedsiębiorcy mieli w zasadzie tylko jeden pomysł na rewitalizacje centrum – „Istniejący stan rzeczy jest idealny”.
Przedsiębiorcy, w niezwykle burzliwej dyskusji kategorycznie zaznaczyli, że „nie wyobrażamy sobie, żeby ruch kołowy został wyprowadzony z centrum miasta.” Wielokrotnie powtarzali również, że „jesteśmy za tym, żeby miejsca parkingowe były, ruch kołowy żeby był taki, jaki jest, ewentualnie chcemy zwiększenia ilości miejsc parkingowych”, a rewitalizację ul. Kościuszki ograniczyliby jedynie do remontu dróg i chodników. Przysłuchując się całej dyskusji, trudno nie odnieść wrażenia, że przedsiębiorcy nie do końca zrozumieli ideę spotkania i zamiast twórczej wymiany pomysłów czy potrzeb, skończyło się na powtarzaniu w koło jednego tematu. Pamiętajmy jednak, że przedsiębiorcy swoje biznesy zamykają po 17, a miasto żyje dalej. No właśnie, żyje, czy świeci pustkami? A w rewitalizacji chodzi właśnie o to, by tę pustkę wypełnić.
- Rewitalizacja to proces, który będzie wymagał wielu rozmów i wielu interakcji różnych grup społecznych, dlatego, że nie chcemy zrobić centrum na zasadzie jedynie poprawy nawierzchni, tylko w jakiś sposób to nasze centrum miasta uatrakcyjnić.Pierwszą fazę rozmów rozpoczęliśmy w trakcie Dni Myszkowa. W tych konsultacjach każdy z państwa, każdy mieszkaniec ma prawo do swojego odrębnego głosu. Proszę też uszanować, że możemy się różnić poglądami na to, jak centrum miasta powinno wyglądać. Konsultacje są po to, by w naszych wspólnych rozmowach uwzględnić jak najwięcej z państwa postulatów, by znaleźć część wspólną, by rozwiązanie projektowe zadowoliło jak największą część z państwa. W trakcie tych rozmów pojawiły się już pierwsze interakcje, pierwsze różnice zdań, i mają one być motorem do konstruktywnej, twórczej dyskusji, takiej która będzie sprzyjała rozwojowi naszego miasta. Oddajemy się w niezależne ręce fachowców z Fundacji „Napraw Sobie Miasto” - spotkanie rozpoczął Włodzimierz Żak Burmistrz Miasta Myszkowa.
Na tym etapie obszar rewitalizacji obejmuje następujący obszar: dawny plac manewrowy PKS wraz z budynkiem niefunkcjonującego dworca autobusowego przy ul. 1 Maja 2, Plac Dworcowy wraz z budynkiem dworca kolejowego, ul. Kościuszki na odcinku od Placu Dworcowego do terenu przed budynkiem Urzędu Miasta wraz z pierzejami tego odcinka ulicy, teren Urzędu Miasta wraz z przedpolem, teren skweru miejskiego, zlokalizowany u zbiegu ulic: Pułaskiego, Kościuszki i Kwiatkowskiego, fragment ul. 1 Maja wraz z parkingiem, Rondem Flagi Rzeczpospolitej Polskiej oraz działką, na której znajdują się tymczasowe obiekty budowlane oraz budynek dawnej herbaciarni.
Z ramienia Fundacji „Napraw Sobie Miasto” i Stowarzyszenia Architektów Polskich odział Katowice, głos zabrał Aleksander Krajewski, stając się jednocześnie, obok Huberta Wąskiego, jednym z moderatorów dyskusji.
- Mówimy różnymi językami. Architekci i urbaniści mówią językiem architektów i urbanistów, samorządowcy i politycy mówią swoim językiem, a mieszkańcy mają swoje potrzeby i wyrażają je w inny sposób. I to wzajemne zrozumienie się jest dla nas bardzo ważne. Nie możemy traktować ludzi jak puszki sardynek. Ludzie nie są identyczni, sama statystyka nie pozwoli nam rozwiązać pewnych konfliktów i problemów, i musimy mieć na uwadze każdego człowieka jako jednostkę, ale również każdego człowieka jako część społeczeństwa, dużego mechanizmu, który musi w mieście funkcjonować. Każda zmiana powoduje pewien konflikt. To dlatego, że każda zmiana dla jednych jest dobra, dla innych będzie zła. Pytanie, kto ma rozsądzić o tym, jaką decyzję podjąć, by jak najwięcej ludzi było zadowolonych? My wychodzimy z założenia, że by taki efekt osiągnąć, musimy współpracować z mieszkańcami, z przyszłymi użytkownikami danej przestrzeni, już od pierwszych etapów. Proponujemy proces, w którym udział społeczeństwa, mieszkańców, różnych grup interesariuszy odbywa się na wielu etapach. Mamy wtedy proces, który w pierwszym etapie stanowi wyrównywanie wiedzy, żebyśmy mogli rzetelnie i merytorycznie rozmawiać na jakiś temat.
Musimy nauczyć się rozmawiać jednym językiem. A temu służy wyrównanie wiedzy na samym początku całego procesu. Później jest proces polegający na budowaniu partnerstwa i weryfikacja koncepcji, i to jest proces, który nas czeka w najbliższych miesiącach – tłumaczył zebranym Aleksander Krajewski.
GŁÓWNA OBAWA PRZEDSIĘBIORCÓW DOTYCZY KWESTII RUCHU KOŁOWEGO W CENTRUM
Licznie zgromadzeni w Sali Obrad Urzędu Miasta przedsiębiorcy związani z terenem centrum Myszkowa, mieli jedno kluczowe pytanie – czy planowane jest zamknięcie centrum dla ruchu kołowego?
- Może powiedźcie panowie najpierw, co zamierzacie, to wtedy będziemy mogli dyskutować. Uważam, że z nami (przedsiębiorcami – red) mają być nie jakieś, ale najważniejsze konsultacje. Bo żeby coś zrobić, najpierw trzeba to z nami przedyskutować. Co panowie wymyślili? – mówiła jedna z osób prowadzących swój biznes w centrum miasta.
- Bardzo dużo naszych klientów podjeżdża samochodami, robi szybkie zakupy i jedzie dalej. I o to się martwimy w większości. Martwimy się tym, że ulica Kościuszki stanie się ulicą widmo. Jak były Dni Myszkowa i był zamknięty ruch tutaj, ja miałam tylko trzech klientów – dodała kolejna z przedstawicielek myszkowskiego biznesu.
- To jest nasze podstawowe pytanie, czy wy bierzecie pod uwagę to, by tą ulice zamknąć? – padł kolejny głos z sali.
- Mam listę, którą dziś sporządziliśmy, w ciągu jednej godziny, 120 podpisów ludzi, którzy popierają rewitalizację centrum Myszkowa, popierają zmianę nawierzchni, zmianę chodników, i absolutnie sobie nie wyobrażają tego, żeby był zamknięty ruch kołowy w centrum Myszkowa. Najbardziej zelektryzowała nas wszystkich, tych którzy są związani z centrum, prowadzą tu działalność, robiących tutaj zakupy, lub załatwiających sprawy urzędowe, zamknięcie ruchu kołowego. Gdyby przedstawili państwo grafikę przejazdu samochodu i miejsc parkingowych i miejsc, które chcieliby państwo w inny sposób zagospodarować, wtedy byśmy się do tego odnieśli – kolejny przedsiębiorca wyraził swoje kategoryczne zdanie odnośnie rewitalizacji.
- Mam takie pytanie, czy ewentualne zamknięcie ruchu będzie dotyczyło również dojazdu do marketu Lidl? – padło kolejne pytanie.
Przedstawiciele Fundacji „Napraw Sobie Miasto” i Stowarzyszenia Architektów Polski podkreślili, że nie zostali zatrudnieni by kreować wizje przebudowy miasta, tylko by rozpocząć ten proces od przeprowadzenia konsultacji społecznych, poprzedzających organizację konkursu architektonicznego. Zaznaczyli również, że jesteśmy dopiero na początku tego procesu i za wcześnie by udzielać konkretnych odpowiedzi.
- Żebyśmy nie patrzyli na to, że albo zamykamy albo nie zamykamy. Pomiędzy tym jest całe spektrum rozwiązań. Ta niemała przestrzeń, nie jest tylko dla samochodów. Mało tego, są tu duże powierzchnie, której samochody nie zajmują i której nie potrzebują. I tym też chcielibyśmy się zająć i o tym porozmawiać. Nie rozmawiamy podejmując decyzje czy dziś zamykamy czy nie, bo nie od tego my jesteśmy – zaznaczył Hubert Wąski.
Do dyskusji włączył się również Burmistrz.
- Trochę mylimy pojęcia, co do kolejności zdarzeń. Państwo oczekujecie dzisiaj, a mamy dziś 15, czyli dziewięć dni od dokonania pierwszego etapu konsultacji, pierwszego spojrzenia osób z zewnątrz na to, co mieszkańcy myślą o centrum miasta, co tam się powinno znaleźć, a co nie. Państwo oczekujecie od osób, które jeszcze tego nie poskładały, że pokażą nam schemat czy samochody będą jeździć czy nie. Państwo nie rozumiecie, po co się spotkaliśmy. Zgłaszajcie państwo swoje pomysły na centrum miasta. Chciałbym żebyście wykorzystali państwo to spotkanie do tego, żeby wyrazić swoje poglądy, żeby dołożyć materiał badawczy - Włodzimierz Żak próbował ukierunkować dyskusje na właściwe tory.
- Rewitalizacja ma w jakiś sposób uatrakcyjnić centrum miasta. Ono nie będzie wyglądało tak, jak wygląda dzisiaj. Trendy jakie obecnie panują są takie, że wyprowadza się ruch samochodowy z centrum miasta. Ja jestem za tym, żeby ten ruch był, jednak w ograniczonym zakresie, na pewno nie takim jak dzisiaj. Centrum miasta, nie zapominajmy, ma służyć wszystkim mieszkańcom, i przedsiębiorcom, i tym, którzy do nich przychodzą. Tylko zwróćmy uwagę na jedną rzecz. Dzisiaj mieszkańcy Myszkowa nie mają po co przychodzić do centrum miasta. Oni tylko podjeżdżają, załatwiają sprawy i jadą dalej. Stwórzmy takie centrum miasta, gdzie zostawi się auto 5 metrów dalej, nie pod samym sklepem, mieszkaniec sobie przyjdzie, przespaceruje się, zostanie sprowokowany by tu zostać – do dyskusji włączył się Norbert Jęczalik, podkreślając o co tak naprawdę w procesie rewitalizacji powinno chodzić.
- Słucham tych rzeczy i jestem zszokowana. Ja chyba żyję w innym mieście i poruszam się w innej przestrzeni. Jak sobie pan wyobraża ograniczenie ruchu? Dla kogo? Dla inwalidów? Handel, usługi nie istnieją bez istniejących miejsc parkingowych i łatwego dojazdu. O tym nie ma mowy. Kilka lat temu było zamknięcie ruchu i na szczęście ktoś się z tego mądrze wycofał. Ja i wszyscy przedsiębiorcy nie wyobrażamy sobie, żeby ruch kołowy został wyprowadzony z centrum miasta. Istniejący stan rzeczy jest idealny. Chcecie coś zdziałać panowie? Proszę bardzo! Macie plac po PKS-ie, z budą, która powinna być od lat spychem rozbita. Ktoś chce budować, proszę bardzo. Macie miejsce i macie teren, żaden problem. Dlaczego niszczyć to, co dobrze funkcjonuje?! – po raz kolejny grzmiała jedna z przedstawicielek myszkowskiego biznesu.
Aleksander Krajewski zaznaczył, że w ramach punktu konsultacyjnego przepytano osoby, które miały zarówno kilkanaście lat, kilkadziesiąt, takie które są przedsiębiorcami, studentami, osobami które pracują w centrum, matkami z dziećmi. Podkreślił, że są bardzo różne punkty widzenia – jednym może brakować miejsc postojowych, z kolei innym ławek.
- Jeszcze za burmistrza Ratmana była dobra koncepcja. Miał powstać duży kompleks, nowy rynek na terenie obecnego Lidla. To była dobra koncepcja, ale upadła. I wcale władza nie posłuchała. I obawiam się, że te konsultacje mogą nie spełnić naszych oczekiwań. Ja rozumiem, że chodzi o to, żeby uatrakcyjnić centrum miasta, żeby ludzie przyjeżdżając tutaj, od razu nie uciekali z centrum, żeby mogli gdzieś chwilę usiąść, żeby nam dali zarobić. Tak trzeba zorganizować tę przestrzeń. Trzeba zrobić badania, przejść się po sklepach, określić skąd są klienci, zdiagnozować ich profil, określić czego oczekują, jakie są ich potrzeby, i na tej podstawie wyciągnąć wnioski. Wszyscy się obawiają, że ich działalność, oparta na tym, że ktoś na chwilę się zatrzyma i pojedzie dalej, zrezygnuje z tego, gdyż będą inne atrakcyjne miejsca postojowe, gdzie taka sama działalność jest obok, gdzie będzie się można zatrzymać. Żeby tą obawę naszą zlikwidować, to też muszą panowie popracować, żeby nam przedstawić koncepcje – kwestia zamknięcia ulic była podstawowym tematem, który poruszany był przez kolejnych przedsiębiorców.
- My mamy bardzo dużo pomysłów, ale najpierw musicie ugasić państwo naszą obawę odnośnie zamknięcia ulic – padło kolejne zdanie odnośnie zamknięcia centrum.
- Jeżeli nie będzie parkingu przez Lidlem czy innym marketem, czy pan pójdzie na zakupy? – pytał kolejny przedsiębiorca.
Hubert Wąski po raz kolejny dodał, że jako Stowarzyszenie organizuje konkursy architektoniczne, a konkurs to nic innego jak szukanie możliwości, oraz tego, jak te możliwości rozwijać, co jak zauważył, jest również w haśle naszego miasta. Dodał, że jest tutaj, bo chce zebrać jak najwięcej informacji i poszukać tych możliwości.
- Szanowni państwo, my nie powinniśmy właściwie oczekiwać decyzji od panów, bo panowie są tutaj po to, by wysłuchać naszej decyzji. Ja sobie nie wyobrażam, że jakakolwiek firma przestawi koncepcje, która nie byłaby koncepcją mieszkańców. To my, mieszkańcy tego miasta wiemy, czego oczekujemy. Żeby tą dyskusje puścić trochę dalej, powinniśmy się skupić nad tym, jak zrewitalizować centrum, zachowując ruch kołowy w centrum miasta. Przedsiębiorcy powiedzieli zdecydowanie by zachować transport kołowy i proszę o przedstawienie dalszych pomysłów, bo inaczej będziemy tę dyskusję prowadzić wokół tego, czy zostawić ruch kołowy czy nie. Głos jest bardzo stanowczy, zostawiamy transport i rozmawiamy o tym, co dalej – słowa Beaty Pochodni nagrodzone zostały gromkimi brawami. Trudno się dziwić, radna powiedziała w końcu dokładnie to, co tak licznie zgromadzeni na sali przedsiębiorcy chcieli usłyszeć.
Aleksander Krajewski podkreślił, że projektując dla kogoś dom, w pierwszej kolejności pyta o potrzeby tej osoby. W sytuacji, gdy klient mówi tylko i wyłącznie o tym, że musi mieć garaż z dojazdem, to ostatecznie otrzyma zaprojektowany garaż, a nie dom. Zaznaczył, że centrum miasta jest wspólnym domem mieszkańców i powinno znaleźć się tutaj miejsce na wszystko, co potrzebne jest mieszkańcom – ławki, zieleń, małą architekturę czy nowy biznes.
- Poza zostawieniem ruchu kołowego w centrum miasta, należy pomyśleć również o centrum przesiadkowym. Bardzo istotne jest, by wszelka dokumentacja, która będzie wykonywana w tym zakresie spełniała warunki, aby miasto mogło skutecznie ubiegać się o środki zewnętrzne. Kolejną rzeczą, jest stary budynek i chodzi o to, by ten budynek doprowadzić do takiej użyteczności, by miasto mogło wykorzystać go do celów swojego rozwoju. Musimy też wziąć pod uwagę jakie będą koszty tej rewitalizacji, w jakim standardzie będziemy tą rewitalizacje przeprowadzać. Bo my możemy sobie przeprowadzić rewitalizacje w kostkach granitowych, możemy też ułożyć drogi z JOMB-ów – do dyskusji włączyła się również Zofia Jastrzębska.
- Centrum przesiadkowe niewątpliwie musi być. Natomiast tutaj pewna przestroga. Obserwując moich kolegów i koleżanki samorządowców z innych miast, którym się udało zrobić rewitalizacje, udaną bądź nie, to tutaj czasami jest taki nacisk, że robi się praktycznie projekt pod kątem uzyskania dofinansowania i ostatecznie zabija się miasto. Bo jeżeli mamy zdobyć dofinansowanie, a do centrum ma ktoś nie przychodzić, to nie róbmy centrum. W tej dyskusji musimy wziąć pod uwagę, że zamykanie całkowite centrum miasta, inaczej będzie funkcjonować w Krakowie, Poznaniu czy Wrocławiu, bo tam turyści i tak przyjadą, a biznesy ludzi mające sklepy w centrum nie upadną, a inaczej w małych miasteczkach, gdzie przyciąganie będzie również po to, by przyjść do sklepu w centrum. Powinniśmy z pokorą patrzeć na funkcje naszego miasta i dopasować rewitalizację centrum do potrzeb różnych grup społecznych, ale w taki sposób, by po drodze tego centrum nie zabić. Bo co z tego, że my zrobimy rewitalizację, pięknie przebudujemy, wydamy kilkadziesiąt milionów złotych, a funkcjonalność miasta będzie słabsza niż przed przebudową? Na to sobie nie możemy pozwolić. Wykorzystajcie państwo dyskusję, by zgłaszać różnego rodzaju pomysły – dodał Włodzimierz Żak, podkreślając również, że ogromna ilość kosztów poniesionych na rewitalizacje będzie, z uwagi na pobałaganioną infrastrukturę kanalizacji deszczowej i sanitarnej, dotyczyła tego, czego nie widać.
PRZEDSIĘBIORCY NA REWITALIZACJĘ MIELI TYLKO JEDEN POMYSŁ – UTRZYMANIE STANU OBECNEGO
- Ja dzisiaj przeprowadziłem kilkadziesiąt rozmów z ludźmi prowadzącymi działalności gospodarcze w centrum albo pracującymi w centrum i wszyscy byli za tym, żeby utrzymać miejsca parkingowe, które są, i żeby te miejsca były zlokalizowane tak jak są, żeby przed każdym lokalem handlowym było przynajmniej jedno, dwa miejsca parkingowe. I by nie likwidować miejsc parkingowych, robiąc tylko drogę przejazdową. Jesteśmy za tym, żeby miejsca parkingowe były, ruch kołowy żeby był taki, jaki jest, ewentualnie chcemy zwiększenia miejsc parkingowych. To jest nasz głos jako przedsiębiorców, którzy są związani z centrum – dodał przedstawiciel myszkowskiego biznesu.
- Uważam, że nie jest dobra rewitalizacja ul. Kościuszki, oprócz remontu chodnika. Oczywiście druga rzecz, żeby to nie była rewitalizacja chodnika na zasadzie takiej, jak była w przypadku 3-go Maja. Rewitalizacja powinna tyczyć się tych miejsc, które są wolne, czyli terenu PKS i to trzeba zrewitalizować, zrobić kawiarnie, miejsca gdzie ludzie będą mogli siąść – kolejny przeciwny głos przedsiębiorcy dotyczący zmian na ul. Kościuszki.
- Był pomysł zrobienia gdzieś w pobliżu centrum parkingu piętrowego. Niestety nie mamy miejsca. Posprzedawaliśmy marketom obszary, których nie powinniśmy posprzedawać. Ubolewam nad tym. Gdybyśmy dzisiaj mieli pewne powierzchnie w centrum miasta, byłoby lepiej. Musimy rewitalizować w takim obszarze i z poszanowaniem struktury własności, jaką mamy – dodał Burmistrz Żak.
- Nie ma nic gorszego niż doskonała odpowiedź na źle zadane pytanie. My rozpisując regulamin konkursu, pytając państwa, my zadajemy pytania i szukamy jak najlepszych odpowiedzi. Często walczymy o zachowanie statusu quo, żeby nic nie zmieniać, bo tak czujemy się bezpiecznie, ale muszą mieć państwo świadomość, że miasto Myszków ma swoje problemy. Rewitalizacja w nazwie, nie bierze się znikąd. Rewitalizacja to słowo, które nie mówi o remoncie nawierzchni, czy wymianie kanalizacji, to są remonty. Rewitalizacja to jest ożywienie. To jest proces bardziej społeczny niż budowlany. To bardzo trudna rzecz, bo wymaga pewnego socjologicznego podejścia. To szerokie spektrum różnych zagadnień i dobra odpowiedź na to pytanie, jest bardzo trudna – raz jeszcze podkreślił Aleksander Krajewski.
Na 8 sierpnia zaplanowane jest spotkanie warsztatowe dla około 40 mieszkańców, podczas którego powstanie raport, stanowiący załącznik do regulaminu konkursu architektoniczno-urbanistycznego. By spotkanie przyniosło pożądane efekty, powinni uczestniczyć w nim przedstawiciele bardzo szerokiego grona różnych grup – ludzie młodzi, osoby starsze, przedsiębiorcy, radni, przedstawiciele kultury, osoby reprezentujące fundacje i stowarzyszenia, osoby niepełnosprawne – takie interdyscyplinarne podejście pozwoli uwzględnić w dyskusji głos tych, którzy z centrum będą w przyszłości korzystać.
- Uczestniczyłem w podobnym spotkaniu dotyczącym uchwały krajobrazowej i na to spotkanie konsultacyjne przyszło około 20 osób, z czego 2 to byli urzędnicy, 1 przedsiębiorca, 1 przedstawiciel organizacji pozarządowej, czyli ja i 17-18 przedstawicieli branży reklamowej. Gdybyśmy słuchali tylko ich, to wyobraźcie sobie państwo, że reklamy mielibyście nawet we własnej toalecie, bo to oni by decydowali – przytoczona przez Aleksandra Krajewskiego anegdota wyraźnie pokazuje jak ważne jest, by w dyskusji nie zamykać się na jeden głos, jakkolwiek by nie był krzykliwy i dominujący.
Przysłuchując się całej dyskusji, trudno nie odnieść wrażenia, że przedsiębiorcy nie do końca zrozumieli ideę spotkania i zamiast twórczej wymiany pomysłów czy potrzeb, skończyło się na powtarzaniu w koło jednego tematu – ruch kołowy. Pamiętajmy jednak, że przedsiębiorcy swoje biznesy zamykają w tygodniu po godzinie 17, a miasto żyje dalej. No właśnie, żyje, czy świeci pustkami? A w rewitalizacji chodzi właśnie o to, by tę pustkę wypełnić. Bo czy obecnie w centrum Myszkowa jest coś, co przyciąga mieszkańców w godzinach popołudniowych czy w weekendy? O tym, jak trudny będzie to proces, i nie chodzi tylko o prace budowlane, ale przede wszystkim o zmianę postaw społecznych, niech świadczy jeden prosty przykład - jakiś czas temu zamontowano barierki na ul. Kopernika, tuż przy przejściu podziemnym. Ta mała zmiana miała ograniczyć przechodzenie przez pasy (istniejące w tym miejscu ostatnie kilkanaście czy kilkadziesiąt lat), które przesunięte zostały kilka metrów dalej. Efekt? Ludzie, przechodzą wszędzie – między barierkami, pod barierkami - ale nie przez pasy.
Adam Bugaj
Napisz komentarz
Komentarze