(Myszków) Cofnijmy się w czasie do roku 2017. Na sesji Rady Powiatu w Myszkowie, która miała miejsce 30 marca 2017 roku, radny Wojciech Picheta nieoczekiwanie rezygnuje z mandatu. Miała to być jego odpowiedź na – według niego – „łamanie prawa”, którego dopuszcza się – także jego zdaniem – ówczesny Starosta, Zarząd Powiatu i klub „Koalicja”. Punktem wyjścia do „wyjścia” Pichety z Rady Powiatu był protokół sporządzony przez inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy, którzy kontrolowali SP ZOZ w Myszkowie. W taki właśnie sposób Wojciech Picheta argumentował wówczas swoje odejście. Tymczasem, wracając do teraźniejszości, na ostatniej sesji Rady Powiatu w Myszkowie 18 kwietnia 2019 roku, wydaje się, że poznaliśmy w końcu prawdziwe powody rezygnacji Pichety z mandatu radnego, które akurat z rzekomym łamaniem prawa przez poprzednią władzę niewiele miały wspólnego - Nie chciałem budzić kontrowersji, toczyło się wobec mnie wtedy postępowanie, potem była sprawa w sądzie, w związku z powyższym uznałem, że dla dobra sprawy, publicznie wtedy zrezygnowałem z pełnienia funkcji – komentuje dziś Picheta.
Rezygnacji Wojciecha Pichety z mandatu radnego 30 marca 2017 roku towarzyszyły mocne słowa. Sięgnęliśmy do protokołu z tamtejszej sesji Rady Powiatu, kiedy to Picheta argumentował powody swojego odejścia: „Zostaliśmy radnymi, żeby stanowić miejscowe prawo, podejmować uchwały i czynić coś, co będzie powodowało, że mieszkańcom powiatu będzie się żyło lepiej. Stare łacińskie przysłowie mówi, że ignorantia iuris nocet, czyli nieznajomość prawa szkodzi, ale już nieprzestrzeganie tego prawa, nie ma takiego określenia, ignorancja tego prawa jest zła, ale nieprzestrzeganie prawa…. Chciałem oświadczyć, że jestem również członkiem tej rady i chciałem powiedzieć, że ja nie akceptuję tego, co robi pan Starosta, co robi Zarząd, co robi klub „Koalicja”. Chciałem oświadczyć, że nie będę się szanowni państwo podpisywał pod tym świadomym łamaniem prawa i pod tymi waszymi porażkami i w związku z tym podjąłem decyzję, że w dniu dzisiejszym rezygnuję z mandatu radnego powiatowego.”
W 14 numerze Gazety Myszkowskiej w roku 2017 pod artykułem „Picheta zrezygnował z mandatu” Jarosław Mazanek w swoim komentarzu - A może to ucieczka „jednodniowego dyrektora” -napisał m. in.: „W każdym razie, gdy rozeszła się wieść, że Picheta rezygnuje z mandatu, często jego decyzja była w rozmowach łączona z obawami o wynik kończącego się śledztwa. Na razie nie jest ono zakończone, nikomu nie postawiono zarzutów.”
Wydaje się, że słowa te znalazły swoje potwierdzenie podczas toczącej się dyskusji na ostatniej sesji Rady Powiatu w Myszkowie.
- I tutaj, żeby pan się nie obraził, również uważam, ze pan w pewnym momencie stchórzył i zrezygnował z pracy w radzie, uciekając, w ogóle rezygnując z mandatu – skomentował wicestarosta Mariusz Morawiec kierując swoje słowa do Przewodniczącego Rady.
- Chcę powiedzieć jedną rzecz, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – odpowiedział Picheta. - Wtedy, naprawdę była hermetyzacja pewnego rodzaju informacji, nie były te informacje przekazywane do społeczeństwa, chociażby ta, o której powiedziałem wcześniej, dopiero po wyborach i po zmianie władzy dowiedzieliśmy się, że nie są płacone w SP ZOZ-ie ZUS-y. Aczkolwiek ta wiedza była już dużo wcześniej, bo w sierpniu ubiegłego roku wiedział już o tym Zarząd i państwo, którzy rządziliście. To, że zrezygnowałem z mandatu panie wicestarosto, to pan powinien wiedzieć. Nie chciałem budzić kontrowersji, toczyło się wobec mnie wtedy postępowanie, potem była sprawa w sądzie, w związku z powyższym uznałem, że dla dobra sprawy, publicznie wtedy zrezygnowałem z pełnienia funkcji. Nie widziałem wtedy możliwości współpracy, dlatego że państwo nie mówiliście prawdy i zupełnie inaczej wyglądała sytuacja.
Radni, którzy pełnili tę funkcję również w poprzedniej kadencji, doskonale pamiętali jak powody swojego odejścia argumentował wówczas Picheta, zatem nic dziwnego, że tłumaczenia przyjęli z uśmiechem.
- Panie radny, ponieważ byłam w tym zarządzie, z tego co pamiętam, wtedy to był show jak pan odchodził, jak pan rezygnował i myślę, że to jest zapisane w protokole, nie było na żywo wtedy, ale w protokołach jest, pan powiedział wprost, że pan nie widzi możliwości współpracy, nie chce pan współpracować nie wiem czy tylko z zarządem czy całą radą jeśli chodzi o koalicję – wspominała Anna Socha-Korendo – Ja tylko przypominam jak pan argumentował swoje odejście, dzisiaj pan mówi co innego, ja tylko panu za to dziękuję.
Wojciech P. wyrokiem Sądu Rejonowego w Myszkowie uzyskał warunkowe umorzenie postępowania karnego. Był oskarżony o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych, zostało dowiedzione, że przyjmował pieniądze od klientów za badania lekarskie, pieniądze, których nie wykazał ani w Urzędzie Skarbowym, ani w oświadczeniu majątkowym. Obecnie ma postawione przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie zarzuty oszustwa w związku z podejrzeniem wyłudzenia środków z NFZ. To wątek wyłączony do osobnego śledztwa, ze sprawy w której Wojciech P. już został osądzony. Śledztwo zostało przedłużone do końca maja, w związku z koniecznością uzupełnienia opinii grafologicznej sporządzonej na zlecenie prokuratury.
Adam Bugaj
Napisz komentarz
Komentarze