(Myszków) Boiska i plac zabaw dla dzieci znajdujące się za szkołą podstawową nr 5 w Myszkowie cieszą się sporą popularnością. Można pograć w piłkę, pojeździć na rowerze lub rolkach. Zarówno w tygodniu, jak i w weekendy na plac szkolny przy „piątce” przychodzi wielu rodziców ze swoimi pociechami, by w bezpiecznym miejscu dzieci mogły korzystać z ciepłych, słonecznych dni. Obok można sobie wypić piwo – jedno, drugie, ewentualnie piąte, skosztować wiśniówki, zapalić papierosa.
Butelki można zostawić na trawie, na środku chodnika, schować pod drzewkiem, a nawet jak się któraś butelka potrzaska, to trudno. Gdy wypalimy ostatniego papierosa, to i na pustą paczkę znajdzie się gdzieś miejsce pod ścianą. I to wszystko na pełnym „legalu”, przy świadkach, o wczesnej porze. W piątek 5 kwietnia przeszliśmy dookoła szkoły ok. godziny 17.00. Plac zabaw pełen dzieci, na boisku chłopcy grają w piłkę nożną, nieopodal boiska do koszykówki na ławce siedziały dwie panie z dziećmi. A na boisku do koszykówki trzech chłopców z koleżanką rozstawili sobie na całej szerokości boiska butelki z piwem. No bo kto im broni? No przecież nikt. Obiekt monitorowany – są tabliczki z taką informacją, na budynku gdzieniegdzie kamery wiszą. Po co? Może dla ozdoby, trudno powiedzieć. Jak nauczyciele wychowania fizycznego wychodzą z dziećmi na lekcje na takie boiska? Dyrekcja nie zagląda na tył szkoły i nie widzi roztrzaskanych butelek po wódce? Jeśli ktoś na terenie szkoły w tygodniu o godzinie 17.00 pije piwo, to nie ma już nikogo w szkole, nie można wezwać policji? Częstsze wizyty policji na terenie szkoły, mogłyby poprzez mandaty zasilić Skarb Państwa. (es)
Napisz komentarz
Komentarze