(Myszków, Niegowa) Dobiegł końca proces byłego radnego gminy Niegowa Andrzeja G. oraz jego żony Ewy G, która jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Ludwinowie. 28 stycznia Sąd Rejonowy w Myszkowie pod przewodnictwem sędziego Karola Gondro wydał wyrok w sprawie małżeństwa G. Przypomnijmy, iż Andrzejowi G. prokuratura zarzuciła posłużenie się fałszywymi dokumentami w postaci oświadczenia lustracyjnego, zaś jego żona, Ewa G. oskarżona została o podrobienie podpisu męża na oświadczeniu lustracyjnym. Na ogłoszeniu wyroku stawiła się jedynie oskarżona.
Sąd prawie w całości zgodził się z zarzutami postawionymi przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie w akcie oskarżenia. Andrzej G. skazany został łącznie na jeden rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres próby wynoszący 2 lata. Dodatkowo, na Andrzeja G. nałożona została kara grzywny w wysokości 2,5 tys. złotych oraz obowiązek informowania o okresie próby raz na kwartał. Odnośnie Ewy G., Sąd zdecydował na warunkowe umorzenie prowadzonego przeciwko niej postępowania karnego na okres próby dwóch lat oraz nałożył na nią obowiązek zapłaty świadczenia pieniężnego w kwocie 8 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ponadto, Sąd zasądził od Andrzeja G. kwotę 550 zł, a od Ewy G. 80 zł na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłat w sprawach karnych oraz od obojga oskarżonych po 1964,08 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd w uzasadnieniu zaznaczył, że warunkowe umorzenie postępowania w przypadku Ewy G. wydaje się bardzo łagodne, jednak należy pamiętać, iż oskarżona od początku przyznawała się do winy, zaś do samego zdarzenia doszło wiele lat temu, dlatego wymiar kary z pewnością byłby zupełnie inny gdyby wyrok zapadał w roku 2009 czy 2010, jednak w chwili obecnej -zdaniem sądu- na sprawę należy spojrzeć z perspektywy czasu. Jeśli chodzi o Andrzeja G., Sąd podkreślił, iż oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do winy, ale sprawę należało rozpatrywać także z punktu widzenia potencjalnych korzyści i tego, kto w największym stopniu mógł je osiągnąć, a na samo działanie oskarżonego można patrzeć jak na przebiegły sposób ucieczki od odpowiedzialności.
- Jestem zadowolona – powiedziała tuż po ogłoszeniu wyroku wyraźnie poruszona Ewa G. – Przede wszystkim dlatego, że dalej mogę pracować z dziećmi.
Dyrektor szkoły Ewa G.: przyznaję, że to był błąd, bardzo żałułę!
W krótkiej, emocjonalnej rozmowie z naszym dziennikarzem Ewa G. raz jeszcze przyznała, że popełniła błąd, czego bardzo żałuje. Co więcej, doskonale zdaje sobie również sprawę, iż jako pedagog, który powinien być wzorem dla młodzieży, teraz będzie musiała zmierzyć się z trudnymi pytaniami, a to z pewnością nie będzie łatwym zadaniem. Prosiła jednak, by zachować zdrowy obiektywizm i nie przekreślać jej dorobku, i tego co zrobiła m. in. dla szkoły w Ludwinowie przez pryzmat błędu sprzed lat, bo jest tylko człowiekiem.
Adam Bugaj
Napisz komentarz
Komentarze