(Żarki) - Mieszkamy tu już 32 lata i czegoś takiego nie pamiętamy. Owszem, czasami przy większym deszczu to woda wpływa na drogę, ale jeszcze nigdy w ten sposób. Tylko centymetrów brakowało, żeby woda wlała mi się do domu – tłumaczyła nam Halina Wyporska, której posesję zalała po południu, 17 sierpnia mała rzeczka „Leśniówka”.
Wystarczył krótki, ale intensywny deszcz, by kilka posesji przy ul. Koziegłowskiej w Żarkach znalazło się pod wodą. Wylała przepływająca przez podwórka rzeczka „Leśniówka”.
- Wody było tyle, że przepływała przez mostki, a nawet przez wały, jakie zrobiłem wcześniej przy brzegach. Myślałem, że na taką rzeczkę takie zabezpieczenie wystarczy – dodaje mąż pani Haliny, Wiesław Wyporski. W gumowych butach oprowadza nas po zalanym ogródku, pokazuje muł i piach, jaki rzeczka naniosła na chodnik przed domem i przy drzwiach wejściowych. – Myślałem, że może korzystając z deszczu, spuszczają wodę z basenu i stąd taki poziom rzeczki, ale nie. Sprawdziłem, woda w basenie jest. To zalanie, to po prostu od deszczu – dodaje W. Wyporski.
Na sąsiadującym z jego posesją podwórku Bogdana Bachanka również pełno wody. Podobnie jest przy kilku domach przy Koziegłowskiej. Na szczęście woda tak jak szybko się pojawiła, tak też szybko znikła.
- Zalane podwórka to nic, woda zniknie. Najgorsza była sytuacja na drodze, gdzie woda tak płynęła, że na długim odcinku nie było widać asfaltu. Dla kierowców jadących od Koziegłów, wyjeżdżających z zakrętu to była pułapka, bo nagle wjeżdżali w wodę – mówi Halina Wyporska. Przy drodze nie ma kanalizacji burzowej, która odprowadzałaby wodę. Ta więc przelewała się przez asfalt na okoliczne łąki. Jeszcze w godzinę po podtopieniu kierowcy na ul. Koziegłowskiej wzbijali fontanny wody spod kół.
- Zarządcą cieków wodnych i rowów, w tym „Leśniówki”, jest Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach, gdzie już w czerwcu skierowaliśmy pismo z prośbą o wycięcie traw i wyczyszczenie koryta rzeki „Leśniówki”. W uzasadnieniu napisaliśmy, że dno rzeki jest zamulone, może podnosić się poziom wody i mogą przez to być zalewne posesje – wyjaśnia Katarzyna Kulińska – Pluta, rzecznik żareckiego magistratu.
Pismo, choć jego zasadność potwierdziło poniedziałkowe podtopienie, jak na razie pozostało bez odpowiedzi.
Więcej wiadomo o budowie chodnika i modernizacji nawierzchni ul. Koziegłowskiej. W grudniu ub. roku do Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Katowicach trafiło pismo w sprawie uzgodnienia przeprowadzenia przetargu na wyłonienie wykonawcy projektu planowanej inwestycji. - Uzgodnienia trwają do tej pory. Liczymy, że w drugiej połowie roku uda się przeprowadzić przetarg na wybór wykonawcy projektu dla zadania: budowa chodnika i modernizacja nawierzchni – dodaje K. Kulińska – Pluta. W projekcie ujęta zostanie również tak potrzebna w tym miejscu kanalizacja burzowa.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze