A burmistrz swoje. Doprowadził do wystawienia oczyszczalni ścieków w Rzeniszowie na licytację komorniczą. Wystąpił do radnych o wyrażenie zgody, by mógł wziąć udział w licytacji do kwoty 1,2 mln złotych. Już ucieszyłem się, że gmina przejmując ten obiekt wreszcie będzie mogła złożyć aplikację o pieniądze unijne i w oparciu o tę oczyszczalnię wybuduje w pierwszym etapie kanalizację w Markowicach, Krusinie i Wojsławicach. Niestety burmistrz Ślęczka na licytacji spał. Nie dał żadnego przebicia. Oczyszczalnię ścieków za około 800 tys. kupił prywatny przedsiębiorca.
A my, radni, cały czas byliśmy mamieni iluzjami o kanalizacji w Nadwarciu, Lgocie Górnej. Raz dowiadywaliśmy się, że będzie budowany kanał do oczyszczalni ścieków w Myszkowie, drugim razem, że będzie budowana oczyszczalnia gdzieś pod Miłością. W tej kadencji Rady składano wnioski o pomoc unijną przy budowie kanalizacji w tych miejscowościach kilkakrotnie. Wnioski składano mimo wiedzy, że żadnych pieniędzy się nie uzyska, gdyż nie można było osiągnąć efektu ekologicznego z powodu braku oczyszczalni ścieków. Wydatkowano niepotrzebnie znaczne środki pieniężne. Zrobiono dokumentacje, które niedługo stracą ważność. Obecnie burmistrz Ślęczka stawia na budowę oczyszczalni ścieków w Koziegłowach, nie konsultując tego pomysłu z mieszkańcami (w najbliższych dniach ogłasza przetarg na wykonanie dokumentacji). Z rozmów, które prowadziłem wielokrotnie z ludźmi wynika, iż znaczna ich część jest temu pomysłowi przeciwna. Mają oni świadomość, jakie niedogodności niesie ze sobą zlokaliwana w pobliżu domostw oczyszczalnia. Ale, jak mówi wiceprzewodniczący Rady Roman Waś, na smród nie ma skali, nie można go zmierzyć.
W ten sposób, poprzez nieodpowiedzialne wojenki, wymachiwanie szabelką, gmina jest zmuszona wybudować sobie nową oczyszczalnię ścieków, której koszt będzie wynosił około 30 mln złotych, nie licząc innych kosztów, uciążliwości dla mieszkańców i lokalnego środowiska. Czy nie można było jednak kupić oczyszczalni w Rzeniszowie? Oczyszczalnia ta jest czynna, posiada wszelkie zezwolenia i w jej pobliżu znajdują się duże zakłady, które na bieżąco odprowadzają do niej ścieki. Najnowszym zakładem jest wytwórnia wód „Dar Natury” w Rzeniszowie. A pieniądze z oczyszczania ich ścieków idą do prywatnej kieszeni, zamiast zasilać budżet gminy Koziegłowy. Chyba, że w rozgrywce burmistrza chodziło o coś innego? Ale, o co, aż się boję myśleć.
Gdyby Burmistrz Ślęczka w ciągu swej ośmioletniej kadencji efektywnie szukał pieniędzy na sieci kanalizacyjne to powinniśmy mieć Gminę od dawna skanalizowaną. Miejmy świadomość, że unijne pieniądze na kanalizację sanitarną zostały już wykorzystane, a w następnych latach pomoc Unii Europejskiej dla Polski będzie się zmniejszać. Jednocześnie Gmina będzie płacić kary miedzy innymi za brak oczyszczalni, segregacji odpadów itd. Niestety dotychczasowe działania Burmistrza pokazują jego niekompetencję, brak perspektywicznego myślenia i pochopność przy podejmowaniu decyzji.
Tym sposobem kolejne lata są bezpowrotnie stracone. Możemy tylko popatrzeć, jak w Siewierzu, Poraju, Myszkowie powstają duże sieci kanalizacyjne z pieniędzy unijnych, a my zostaliśmy z szabelką w ręku, za którą jeszcze musieliśmy zapłacić jadąc pod Grunwald.
Zapraszam na moją stronę internetową www.lazar-na-burmistrza.pl.
Napisz komentarz
Komentarze