Myszków: ulica Warta
Jeszcze w 2007 roku w budżecie Myszkowa przewidziane było 100.000 zł na dokumentację budowy odwodnienia ulicy Warta w Myszkowie (ulica przy bocznym kanale Warty, który płynie od strony stadionu). Kolejne 506.346 zł z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska przeznaczono na budowę umocnień na Warcie, właśnie przy tej ulicy. Burmistrz Romaniuk wtedy narzekał, że to budżet przygotowany przez poprzednika (Leon Okraska) na który nie miał wielkiego wpływu. Środki na ulicę Warta (ponad 600.000 zł) nie zostały wykorzystane. Łącznie z GFOŚ nie wykorzystano wtedy ponad 1,5 mln zł pieniędzy, które czekały na koncie. Później, większość z nich przeznaczono na budowę ul. Kochanowskiego. Dla ulicy Warta do dzisiaj nie ma nawet dokumentacji, a kilkadziesiąt domów jest podtopionych. Na szczęście nie wylała na tym odcinku Warta, która wystąpiła z brzegów już tradycyjnie przy stadionie MKS-u tworząc trzecie koryto obok trybuny stadionu.
Myszków: osiedle Krasickiego
Choć nie ma tu żadnej rzeki, topią się mieszkańcy ulic Goździkowej i Fiołkowej. Ogromne rozlewisko utworzyło się na polach w stronę Będusza i atakuje domy półmetrową falą. Mieszkańców od całkowitego zalania ratują tamy z worków.
– Nie powiem, W pierwszym dniu strażacy zadziałali bardzo sprawnie, ustawili tamę z worków i przestało nacierać, ale piwnice mam pełne wody – mówi Szymon Piłka, którego dom znalazł się w najgłębszym miejscu rozlewiska.
Najgorsze, że woda z tego terenu nie ma naturalnego ujścia, gdyż dawne rowy idące w kierunku ul. Rolniczej zostały zniszczone, zarosły. Zaniedbania mszczą się teraz, przy większej wodzie.
Rozlewisko przy Fiołkowej zalało hodowlę ptaków egzotycznych Jerzego Torbusa: – Niestety niektóre papugi się potopiły. Z wody cieszą się chyba tylko kaczki, którym taka pogoda akurat bardzo odpowiada.
W środę wydajna pompa straży pożarnej nieco obniżyła rozmiar rozlewiska, ale na prowizorycznym wodowskazie zrobionym przez Jerzego Torbusa, widać, że choć nie ma opadów, to w środę poziom wody ponownie zaczął się podnosić.
Żarki Letnisko: gdzie są rowy?
Mieszkańcy ulicy Letniskowej i sąsiednich są zalewani wodą spływającą z Dzierżna. Ale powód jest prosty: to tereny najniżej położone, a całe Dzierżno to górka gliniasta, gdzie wody powierzchniowe w niewielkim stopniu wsiąkają w grunt. Ale wzdłuż Letniskowej nie uświadczysz metra rowu, więc wody leją się tam, gdzie im wygodniej. Czyli przez podwórka, wzdłuż asfaltu.
Czekają nas podobne problemy
Od kilku lat obserwuję, jak właściciele terenów przy ul. Słowackiego, którą za 13 mln złotych zmodernizował kilka lat temu powiat myszkowski, sukcesywnie plantują teren przy drodze, na odcinku od Nowej Wsi do skrętu w JP2. Na efekty nie będziemy pewnie czekać zbyt długo. Spychacze pracują powoli, ale systematycznie i jak łąki zrównają się z drogą, ta zacznie podmakać i po kilku zimach się rozleci. Dodatkowo, mieszkańców ulic w dół od Słowackiego przy kolejnej powodzi zaleje woda, która dawnej spływała do starych żwirowni, a teraz popłynie DO WAS. Ciekawe, dlaczego Powiatowy Zarząd Dróg nie reaguje, na ten wandalizm?
Ale jest i pocieszająca wiadomość: gdzie nie sprawdzają się urzędnicy, okazuje się, że liczyć można na pomoc sąsiedzką. Na prośbę mieszkańców ulic Fiołkowej i Goździkowej Wojciech Łubianka zdecydował, że firma TRIBAG ze swojej kopalni w Siewierzu przywiezie wydajne pompy, które zlikwidują groźne rozlewisko. Pompy – jak się dowiedzieliśmy w czwartek rano – mają zacząć pompować jeszcze tego samego dnia, po południu.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze