(Myszków) Piotr Wysocki w poniedziałek, 1 marca zrezygnował ze stanowiska prezesa Myszkowskiego Klubu Sportowego. Do czasu walnego, którego uprawnieniem jest wybór nowego prezesa, pełniącym obowiązki prezesa MKS-u będzie Wojciech Łubianka, a Wysocki pozostaje członkiem zarządu klubu. Jednocześnie za niepłacenie składek członkowskich uchwałą zarządu MKS-u został w poniedziałek skreślony z listy członków klubu… burmistrz Janusz Romaniuk. Ostatni raz Romaniuk - jak się okazało - uregulował składkę za maj 2009.
Jak się dowiedzieliśmy przyczyną rezygnacji Wysockiego z funkcji prezesa jest wyłącznie narastający konflikt z burmistrzem Myszkowa Januszem Romaniukiem. Wysocki od kilku miesięcy był w niewygodnej sytuacji. Choć zarówno jako prezes MKS-u i dyrektor MOSiR-u odnosił spore sukcesy, to jest jednocześnie pracownikiem podległym burmistrzowi Myszkowa. A ten wszelką krytykę pod swoim adresem znosi bardzo słabo. Gdy z MKS-u wychodziły coraz bardziej krytyczne głosy pod adresem burmistrza Romaniuka, Wysocki został przez burmistrza już od grudnia 2009 pozbawiony premii, średnio wynoszącej ok. 1000 zł miesięcznie.
W poniedziałek, jak się dowiedzieliśmy od prezesa W. Łubianki, burmistrz Romaniuk w ustnej rozmowie przekazał Piotrowi Wysockiemu swoją rezygnację z członkostwa w MKS-ie. Klub zdecydował jednak o wykluczeniu burmistrza z innych powodów: - Analizowaliśmy tę sytuację i doszliśmy do wniosku, że nie ma możliwości, aby zgodnie ze statutem ktoś rezygnował z członkostwa w klubie ustnie i przez pośrednika. Wybraliśmy prostsze i czytelne dla kibiców rozwiązanie, które jednocześnie pokazuje, jak burmistrz Romaniuk troszczy się o piłkę nożną: Romaniuk ostatnią składkę członkowską zapłacił za maj 2009. Zaległości burmistrza sięgają tak wielu miesięcy, że Zarząd zdecydował o pozbawieniu burmistrza członkowstwa w MKS-ie.
Prezes W. Łubianka skomentował też pojawiające się na mieście napisy, określające Romaniuka „Grabarzem sportu”: - Zarząd Klubu stanowczo potępia taką formę wyrażania swoich opinii. Niszczenie mienia mieszkańców miasta jest aktem wandalizmu i dla takich zachowań nigdy nie będzie naszego przyzwolenia. Ponadto użycie w treści pojawiających się napisów nazwy i loga Klubu narusza jego dobre imię. Osobiście, jako mieszkaniec Myszkowa, któremu losy myszkowskiej piłki i klubu MKS nie są obojętne, uważam, że treści tych napisów wyrażają stosunek określonej grupy mieszkańców Myszkowa, którzy nazywają pewne rzeczy po imieniu - najwyraźniej Pan Burmistrz będący podmiotem tej podwórkowej krytyki zawiódł czyjeś oczekiwania.... Cóż, taka bywa cena bycia osobą publiczną. Uważam, że trzeba poświęcać na spotkania i rozmowy tyle czasu, by problemy rozwiązywać przede wszystkim przy stole; w przeciwnym razie dialog może przenieść się na mury czy ulice, na czym z pewnością cierpi wizerunek miasta. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze