(pow. myszkowski) Już ponad 300 ton soli zużyli powiatowi drogowcy zmagający się z zimą na naszych drogach. Ich początkowe zapasy (700 ton soli i 3,5 tysiąca ton piasku) mocno uszczupliła zima, która ani myśli się z nami rozstawać. Synoptycy zapowiadają kolejne opady śniegu. Czy zatem materiału do posypywania dróg wystarczy? Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Mariusz Sikora jest dobrej myśli.
Złośliwi powiedzą, że soli wystarczy bo drogowcy po prostu jej na jezdnie nie sypią. Od wielu kierowców można jednak usłyszeć głosy, że „lodowe dziury” i „ garby” na drogach to właśnie efekt działania sypanej na nie soli. Jak jest w rzeczywistości tłumaczy dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Mariusz Sikora. - Soli mamy jeszcze ok. 400 ton. Zużywamy ją sypiąc na drogi jej mieszankę z piaskiem. Na drogi powiatowe sypiemy ją w stosunku 1:4 lub 1:5, na drogi wojewódzkie w stosunku 1:3. W newralgicznym okresie wykorzystywaliśmy dziennie ok. 100 ton mieszanki. To co pozostało wystarczy na kilka tygodni, zanim nie dostaniemy kolejnych dostaw. Przed sezonem zimowym podpisaliśmy umowę na zakup 1250 ton soli. Do wykorzystania mamy zatem jeszcze ok. 850 ton – mówił M. Sikora.
Tymczasem sól stała się tej zimy towarem na wagę złota. Zapotrzebowanie na nią wzrosło do tego stopnia, że np. Kopalnia Soli w Kłodawie (pokrywa około połowy krajowego zapotrzebowania na ten materiał) sprzedaje wyłącznie sól z bieżących urobków. W kolejkach po sól stoi średnio około 100 samochodów, które na załadunek muszą czekać nawet 48 godzin.
Powiatowe odśnieżanie kosztowało już w tym roku ponad milion złotych. Mimo to radni powiatowi narzekają na stan niektórych odcinków dróg utrzymywanych w zimie przez PZD. Dyrektor Sikora odpiera ich ataki twierdząc, że skuteczne odśnieżanie utrudniają powstałe na jezdniach lodowe naboje, które powodują, że pługi piaskarek nie sięgają do samej nawierzchni drogi. Tyle, że ich usunięcie to też zadanie PZD i gdyby drogowcy w porę użyli ciężkiego sprzętu (był czas, że przez ponad dwa tygodnie śnieg nie padał) być może udałoby się ich pozbyć.
Nie ma raczej szans na usunięcie pryzm śniegu zalegających na poboczach dróg. Na pytanie radnego Mariusza Trepki, zadane podczas ostatniej Sesji Rady Powiatu, czy PZD usunie zalegający przy drogach śnieg dyrektor Sikora odpowiedział, że nie ma na to większych szans. Nie ma go gdzie składować. – Kiedy wystąpiłem do gmin z prośbą o wskazanie miejsc gdzie moglibyśmy zwozić śnieg, taką lokalizację wskazała tylko gmina Żarki – powiedział Mariusz Sikora. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze