Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 21:43
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

(powiat myszkowski) - Jesteśmy niemal w stanie wojny z zimą – podkreślał kilkakrotnie wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk podczas niedzielnego spotkania z władzami gmin naszego powiatu dotkniętych skutkami mroźniej aury. Jakby na potwierdzenie tych słów, do ataku na „zimę” ruszyli w środę żołnierze, oddelegowani przez ministra MON Bogdana Klicha. Szkoda tylko, że siły walczących stron nie są równe. Pogoda ma ciągle nad nami przewagę.
Podziel się
Oceń

(powiat myszkowski) - Jesteśmy niemal w stanie wojny z zimą – podkreślał kilkakrotnie wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk podczas niedzielnego spotkania z władzami gmin naszego powiatu dotkniętych skutkami mroźniej aury. Jakby na potwierdzenie tych słów, do ataku na „zimę” ruszyli w środę żołnierze, oddelegowani przez ministra MON Bogdana Klicha. Szkoda tylko, że siły walczących stron nie są równe. Pogoda ma ciągle nad nami przewagę.

 

Od czwartku (14 stycznia) w związku z trudną sytuacją w powiecie myszkowskim odbywają się regularne posiedzenia powiatowego sztabu kryzysowego. Wcześniej panowała raczej dezinformacja w województwie co do rozmiarów kryzysu energetycznego. W ostatnim czasie częstymi gośćmi w naszym powiecie są wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk i jego zastępca Stanisław Dąbrowa. W poniedziałek, 18 stycznia do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zaproszeni zostali starostowie z powiatów poszkodowanych przez zimę. Spodziewano się, że podczas tego spotkania wojewoda, który przekonał się naocznie o rozmiarach katastrofy w powiecie myszkowskim złoży do premiera wniosek o ogłoszenie u nas stanu klęski żywiołowej. Tak się jednak nie stało. – Poradzimy sobie sami - mówił po spotkaniu przed telewizyjnymi kamerami wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. W relacji nadanej w poniedziałek przez telewizję Polsat można było usłyszeć nawet, że wojewoda czeka (prawdopodobnie z ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej) na...Anioł Pański! Na reakcję wojewody czekał minister Bogdan Klich, który z kolei w telewizyjnej „jedynce” zapewniał, że z wysłaniem wojsk czeka tylko na sygnał od wojewody. O pomoc wojska wystąpił więc wójt Niegowy Krzysztof Motyl i w środę 20 stycznia pierwszy oddział dotarł do Niegowy z ciężkim sprzętem. Do prac w powiecie myszkowskim została skierowana jednostka wojsk inżynieryjnych. Co prawda nieliczna – tylko 17 żołnierzy, ale w obecnej sytuacji, kiedy od wielu dni na prąd ludzie czekają jak na zbawienie, przyda się każda para rąk do pomocy.

 

W poniedziałek wojewoda Łukaszczyk ogłosił też, że Rząd zapłaci za akcję ratowniczą. Starosta Myszkowski Łukasz Stachera relacjonował wójtom i burmistrzom uzgodnienia z wojewodą: -Nasz wniosek o ogłoszenie stanu klęski pomógł. Klęski wojewoda nie ogłosi, ale zgodził się płacić za wszystkie koszty akcji ratowniczych ponoszonych przez gminy (paliwo, wynajem sprzętu, diety strażaków i zakup niezbędnego sprzętu). Enion ma zapłacić za wynajem i utrzymanie agregatów dla obiektów użyteczności publicznej (szkoły, urzędy, ujęcia wody). Osiągnęliśmy więc wszystko, czego chcieliśmy. Możecie (mówił do wójtów i burmistrzów) kupować każdy uzasadniony sprzęt, piły, agregaty, jeżeli są wam teraz potrzebne. Jestem przekonany, że gdyby nie nasz wniosek o stan klęski, to takiej reakcji MSWiA by nie było.

I rzeczywiście. Od poniedziałku nie było dnia by w rejonie Myszkowa nie było przynajmniej jednego wojewody i kilku generałów. Konwój wozów terenowych i limuzyn z ciągnącym się za nimi tabunem stacji TV i radiowych w środę zwiedził każdy zakątek Powiatu Myszkowskiego. Starosta Stachera, wójt Niegowy Krzysztof Motyl i burmistrz Żarek Klemens Podlejski wygrali propagandową walkę o uwagę świata.

 

WSTĘPNE SZACOWANIE SZKÓD

Śląski Urząd Wojewódzki zwrócił się do gmin powiatu myszkowskiego z prośbą o oszacowanie kosztów związanych z dotychczasowym usuwaniem szkód największej katastrofy energetycznej w północnej części województwa śląskiego. Wojewoda zbiera informacje od gmin, bo przygotowuje wystąpienie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o uruchomienie środków budżetowych z przeznaczeniem na usuwanie i zapobieganie skutkom powstałej klęski żywiołowej. Są to kwoty m.in. na pokrycie poniesionych wydatków na wynajem agregatów prądotwórczych i ich zakup, diety dla ochotników OSP, usunięcie strat w mieniu komunalnym, zakup paliwa do prowadzenia akcji, odtworzenie zużytego i zniszczonego sprzętu OSP.

 

Z informacji uzyskanych (dane na dzień 19 stycznia) wynika, że gmina Żarki wystąpiła o 210 tys. zł., gmina Koziegłowy o 150 tys. zł a gmina Poraj o prawie 328 tys. zł. Gmina Niegowa swoje wydatki oszacowała orientacyjnie na ok. 215 tys. zł, do tego dochodzi koszt wynajmu agregatów prądotwórczych. Do środy 20.01 gminy szacują koszty akcji na 2,8 mln zł. Enion (swoje straty musi pokryć sam) na kilkanaście milionów złotych.

 

Zarówno samorządy, jak i leśnicy nie potrafią na razie oszacować strat w drzewostanie. Jedno jest pewne: szkody poczynione przez zimę są o wiele większe niż te, które powstały na skutek ubiegłorocznej trąby powietrznej. Z uwagi na wysokie zagrożenie panujące w lasach niemal w całym regionie ogłoszono zakaz wstępu na ich teren.

 

INFORMACJE NA DZIEŃ 20 STYCZNIA

Powiat myszkowski powoli wychodzi z kryzysu energetycznego. W gminach Koziegłowy i Poraj już tylko pojedyncze wsie lub co niektóre ulice nie posiadają zasilania w energię elektryczną. Najgorzej jednak sytuacja przedstawia się w gminie Niegowa, gdzie większość mieszkańców nie ma od ponad 12 dni prądu, ale także łączności telefonicznej. W gminie Żarki sytuacja powoli się normuje, ale nadal energetycy zmagają się (od ponad tygodnia) z usunięciem największej w powiecie awarii - zniszczeniem linii średniego napięcia pomiędzy Czatachową a Niegową. Na szczęście we wtorek (byliśmy przy tym) ekipa energetyków z Radomska, działająca u nas w ramach pomocy odbudowała zniszczoną linię w Kotowicach i popłynął prąd.

 

- Na terenie powiatu myszkowskiego na chwilę obecną pozostaje bez prądu około 900 odbiorców. Najgorzej sytuacja przedstawia się w rejonie Niegowy i Kroczyc – mówi Jacek Piersiak, rzecznik prasowy częstochowskiego „Enionu” - Obecnie w regionie częstochowskim zaangażowanych w naprawę sieci jest około 750 osób. ¾ z tej liczby pracuje w powiecie myszkowskim. Do akcji włączyło się wojsko. 17 żołnierzy z brygad inżynieryjnych w Brzezinach koło Gorzkowa Nowego (gmina Niegowa) wykonuje wycinkę drzew pod nowe słupy – opisuje bieżącą sytuację (stan na środę na godz. 14.00) Jacek Piersiak.

 

Zapytany o straty poniesione przez zakład energetyczny w oddziale częstochowskim w skutek zimowego kataklizmu, J. Piersiak odpowiada, że uszkodzenia w samej infrastrukturze technicznej szacowane są na około 8 mln zł.

 

GMINA NIEGOWA W CIEMNOŚCIACH

W najgorszej sytuacji znajduje się gmina Niegowa, gdzie do środy (20 stycznia) 12 miejscowości nie miało prądu. Bez zasilania w energię elektryczną byli mieszkańcy Bliżyc (część wsi), Bobolic, Brzezin, Dąbrowna, Łutowca, Mirowa, Moczydeł, Mzurowa (część wsi), Niegowy i Niegówki, Ogrzelnika i Postaszowic.

 

Wiele też miejscowości w środę, 20 stycznia musiało obyć się bez bieżącej wody. W takiej sytuacji znalazły się wsie: Bobolice, Brzeziny, Dąbrowno, Niegowa i Ogorzelnik oraz Postaszowice. Głównym powodem przerwy w dostawie wody było uszkodzenie pompy na ujęciu w Ogorzelniku, która jeszcze tego samego dnia miała zostać wymieniona na nową.

 

- Mam nadzieję, że w ciągu trzech dni przy zaangażowaniu energetyków, strażaków i jednostki wojskowej z Bytomia uda się przywrócić w naszej gminie energię elektryczną – opowiada o sytuacji w gminie wójt Krzysztof Motyl – Duży problem z brakiem energii elektrycznej mają rolnicy z naszego terenu, którzy nie mogą skorzystać z żadnych urządzeń elektrycznych – m.in. dojarek. Co niektórzy zakupili na własne potrzeby agregaty prądotwórcze, ale inna jest cena za prąd, a inna cena za paliwo.

 

Mieszkańcy gminy dzielnie radzą sobie z trwającym od kilkunastu dni kryzysem energetycznym. O sytuacji panującej w Łutowcu opowiadał nam Dariusz Lorek, gospodarz miejscowej szkoły. - To, co nas spotkało, to prawdziwa katastrofa. Prądu nie mamy – z niewielkimi przerwami – od 11 dni. Ludzie na szczęście radzą sobie z tym problem: w domach palą zgromadzonym wcześniej drewnem, wyciągają ze swoich piwnic lampy naftowe, zakupują świeczki, na parapetach urządzają sobie „lodówki”. Dramatyczny jednak jest brak komunikacji ze światem – telefony stacjonarne w ogóle nie działają, a komórka nie rozwiąże wszystkich spraw. Na szczęście problem z dostawami wody został rozwiązany w ciągu jednego dnia, bo prąd do pomp na ujęciu wody w Łutowcu dostarcza agregat prądotwórczy.

 

LICZ NA SĄSIADA

Co warto podkreślić, w czasie kryzysu zaczęła funkcjonować dobrosąsiedzka pomoc. Nie tylko chodzi o strażaków ochotników, którzy niejedną „dniówkę” spędzili w lesie, pomagając energetykom, ale też o zwyczajnych ludzi. Byliśmy świadkami, jak mieszkańcy Łutowca skrzyknęli się i sami w czasie kryzysu zadbali o przejezdność drogi do wsi, usuwając zwalone gałęzie i drzewa.

 

GMINA ŻARKI: CZATACHOWA NA AGREGATACH

W gminie Żarki bez prądu pozostają jedynie ulice Czarka i Jagodowa w Żarkach oraz fragment wsi Jaroszów od strony Zawady. Energia elektryczna została przywrócona we wtorek, 19 stycznia w Kotowicach, Jaworzniku oraz w Przybynowie.

 

Co prawda Czatachowa ma już zasilanie, ale tylko dzięki dwóm dużym agregatom prądotwórczym. Energetykom z pomocą jednostek OSP udało się odbudować linię średniego napięcia, ale tylko odcinek na ternie gminy Żarki. Tę wieś w środę odwiedził wojewoda Łukaszczyk.  Do odbudowy jeszcze jest odcinek na terenie sąsiedniej gminy Niegowa. Dlatego też mieszkańcy Czatachowy nie mają wciąż prądu z sieci energetycznej. - Użyliśmy w Czatachowie specjalnej maszyny do mechanicznego wyrębu drzew, która wykonała „korytarz” pod nową sieć. Postawione są tam już nowe słupy, a w czwartek, 21 stycznia będziemy montowali nową linię i miejmy nadzieję, że tego samego dnia będzie ona już pod napięciem, a prąd wróci do mieszkań – powiedział nam w środę (20 stycznia) rzecznik prasowy częstochowskiego „Enionu”.

 

Jednak sytuacja w gminie Żarki, która wydaje się być w miarę opanowana, wciąż może ulec zmianie i w każdej chwili mogą nastąpić przerwy w dostawach prądu. Jest to związane z przepinaniem sieci energetycznej i niestety z kolejnymi awariami. Miejsko-Gminny Sztab Kryzysowy w Żarkach pracuje przez cały czas. Wszelkie informacje na temat awarii, powalonych drzew lub innych niebezpiecznych zdarzeń należy zgłaszać do godz. 20.00 pod urzędowym telefonem 034 314 80 36, lub tel.: 602 282 070. Przez całą dobę działa telefon alarmowy 696 070 968.

 

GMINA KOZIEGŁOWY – BYŁO TRAGICZNIE, JEST DYNAMICZNIE

- Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest bardzo dynamiczna. Można powiedzieć, że zmienia się z godziny na godzinę – podsumowywał w poniedziałek przed południem sytuację energetyczną w gminie Koziegłowy burmistrz Jacek Ślęczka. – Na godzinę 24.00, w nocy z soboty na niedzielę (16 – 17 stycznia), bez prądu pozostawały na terenie gminy ok. 3 – 4 budynki w Kuźnicy - Bory i Zabijaku. W niedzielę o 6.00 rano okazało się, że doszło do nowych awarii, które pozbawiły ponownie prądu 1/3 gminy, a dokładnie jej południową część, od Pińczyc po Rzeniszów – wyjaśnił nam burmistrz. Choć awarie udało się usunąć w niedzielę, w poniedziałek 18 stycznia, ok. 10.00 bez prądu pozostawali nadal mieszkańcy Markowic, Koclina i Rzeniszowa – Łaz.

 

W trudnej sytuacji znalazło się ujęcie wody w Rzeniszowie. Jak informował w poniedziałek, 18 stycznia dyrektor Zakładu Usług Komunalnych Zbigniew Polak, choć zbiorniki na ujęciu były pełne, to Enion zapowiedział kilkugodzinną przerwę w dostawie prądu. Decyzją Komendanta Wojewódzkiego PSP w Katowicach do Rzeniszowa wysłano strażaków z OSP Biertułtowy – Radlina, z agregatem prądotwórczym. Będzie wspomagał gminę Koziegłowy aż do odwołania.

 

- Rozumiem ogrom pracy, ale też z niedowierzaniem słuchałem zapewnień energetyków, że zaangażowali w akcję wszystkich ludzi i sprzęt. Z tym ostatnim, własnym i będącym w posiadaniu jednostek OSP, i my zaczynamy mieć kłopoty. Strasznie zużywają się piły naszych ochotników wycinających powalone drzewa. Te piły powinien zapewnić „Enion” – nie ukrywał żalu burmistrz Ślęczka.

 

Do kilku domów w Kuźnicy Bory, gdzie energii elektrycznej nie ma od soboty 9 stycznia, prąd dostarcza agregat przekazany z inicjatywy gminy przez strażaków OSP.

 

- Jakoś musimy sobie radzić – wyjaśniają Zenobia i Piotr Marchewkowie oraz ich syn Leszek. – Dobrze, że jest ten agregat, bo można przynajmniej „Wiadomości” obejrzeć w telewizji. Wcześniej chodzimy spać, bo co po ciemku robić – mówi pani Zenobia. – Agregat włączamy tylko od 17.00 do 20.00, bo przecież wody się do niego nie leje, a ropa droga. Trochę pochodził i już 90 złotych nie ma – dodaje jej mąż Piotr.

 

W Kuźnicy Bory nie zanosi się by ta sytuacja wkrótce się zmieniła. Niedaleko domów leżą połamane drewniane słupy niskiego napięcia. Kiedy zjawią się tu energetycy, by je wymienić? Nie wiadomo. Podobna sytuacja jest w Zabijaku, gdzie z powodu złamanych słupów prądu nie ma kilka domów.

 

- Prócz tych gospodarstw w całej gminie, według stanu na środę na godz. 12.00, prąd mają wszyscy mieszkańcy gminy. Działają wszystkie linie: wysokiego, średniego i niskiego napięcia – mówi burmistrz J. Ślęczka. Dodaje jednak, że pozostają obawy o to, co przyniesie nam aura w kolejnych dniach. – Siedzimy niemal jak na bombie. Podczas niedzielnego spotkania w Żarkach wojewoda użył zresztą kilkakrotnie określenia, że jesteśmy jakby w stanie wojny z zimą. Uruchomiliśmy całodobowy numer telefoniczny: 314-12-19, pod który mieszkańcy mogą zgłaszać ewentualne awarie, potrzeby czy swoje obawy – powiedział burmistrz Ślęczka.

 

 

Z ostatniej chwili:

Z wielką radością burmistrz J. Ślęczka informował nas w środę, 20 stycznia po godz. 18.00, że w jego gminie sytuacja energetyczna została całkowicie opanowana. Połamane słupy w Kuźnicy Bory i Zabijaku (przyznajemy, że w ich szybką naprawę trochę wątpiliśmy) energetycy wymienili na nowe. Dzięki temu w kilku domach, które w gminie najdłużej pozostawały bez energii elektrycznej znów zabłysło światło. Burmistrz Ślęczka za naszym pośrednictwem serdecznie dziękuje wszystkim energetykom zaangażowanym w usuwanie awarii na terenie gminy Koziegłowy.

 

GMINA PORAJ: STOPNIOWY POWRÓT DO NORMALNOŚCI

- Na dzień dzisiejszy jest u nas nie najgorzej – mówił w południe, we wtorek 19 stycznia br. wójt Poraja Marian Szczerbak. Przestrzegał jednak przed hurra optymizmem. Jego zdaniem awarie mogą w dalszym ciągu występować. I tak też się stało już w godzinę po rozmowie z nami. Połowa mieszkańców Poraja – położonego po drugiej stronie torów kolejowych (od strony Choronia) przez kilka godzin musiała radzić sobie bez prądu.

 

Według stanu na środę, 20 stycznia – z prądem w gminie nie było źle. Okresowe wyłączenia energii zdarzają się w Żarkach Letnisku, są jednak spowodowane przyłączaniem kolejnych domostw do naprawionych linii niskiego napięcia. W tej miejscowości są jeszcze gospodarstwa gdzie prądu nie ma od ponad dwóch tygodni.

 

Nie ma za to kłopotów z dostawami wody. Gminne ujęcie wody w Masłońskim ma energię z sieci. Na wszelki wypadek pozostał tam jednak agregat prądotwórczy, by w razie konieczności można było szybko z niego skorzystać. Normalnie pracują szkoły, placówki użyteczności publicznej i oczyszczalnia ścieków.

 

GMINA MYSZKÓW: BORY ZNÓW BEZ PRĄDU

Po krótkotrwałym podłączeniu prądu na ul. Bory w Myszkowie, w poniedziałek 18 stycznia doszło do kolejnej awarii, w wyniku czego w tym rejonie energii elektrycznej ponownie nie było. - Stan ten spowodowany jest całkowitym zniszczeniem napowietrznej-przesyłowej linii energetycznej położonej poza granicami administracyjnymi miasta – informuje myszkowski magistrat. Urząd Miasta Myszkowa problem ulic Bory i Parkowej zauważył… po tygodniu od awarii. I to po naszej sugestii do wiceburmistrza Rafała Gila, że redakcja Gazety Myszkowskiej wypożyczyła na Bory zbędne nam już agregaty, a urzędników magistratu nikt tam od początku klęski nie widział.

 

W skali tego, co zadziało się w powiecie, miasto Myszków ucierpiało w stosunkowo niedużym stopniu. W chwili obecnej zabezpieczone są i działają wszystkie ujęcia wody pitnej. W razie konieczności uruchomione zostaną agregaty prądotwórcze dużej mocy. Służby miejskie na bieżąco monitorują obiekty użyteczności publicznej. Usuwany jest śnieg z dachów oraz sople i nawisy lodowe. Jesienią – jak zapewnia urząd - przeprowadzony został przegląd drzewostanu przy drogach, którego zadaniem było usunięcie chorych i wyschniętych drzew i konarów, mogących stwarzać zagrożenie dla linii energetycznych, ale także dla kierowców i przechodniów. Dzięki temu na terenie samego Myszkowa praktycznie nie wystąpiły sytuacje uszkodzenia bądź zniszczenia instalacji energetycznej.

 

Sytuacja na terenie powiatu myszkowskiego może ulegać zmianie cały czas. W środę na polach za Niegową Wojewoda Śląski Zygmunt Łukaszczyk powiedział, że do czwartku przywrócone będzie wszędzie średnie napięcie, a do soboty prąd będzie „w najbardziej odległym gniazdku elektrycznym”. Już za plecami wojewody zwykli pracownicy Enionu i strażacy pukali się w głowę, na to ostatnie zapewnienie.

 

Aleksandra Kubas

Robert Bączyński


„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA

„ZIMNA” WOJNA W POWIECIE TRWA


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: lisTreść komentarza: Brawo !!!Data dodania komentarza: 25.11.2024, 09:56Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: Zakazać farm futerkowychTreść komentarza: 21 listopada 2024 roku Sąd Okręgowyw Poznaniu utrzymał zaskarżony wyrok skazujący! Oskarżony został skazany na 8 miesięcy więzienia. Farma została zlikwidowana. Szczegóły na portalu otwarteklatkiData dodania komentarza: 22.11.2024, 17:28Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: wk...ny mieszkaniecTreść komentarza: BURMISTRZOWI I RADZIE MIASTA GRATULUJĘ ZIMOWEGO NIEDOŁĘSTWA. ŚNIEGU NAWALIŁO, A MIASTO PRAKTYCZNIE NIEODŚNIEŻONE. POMYŚLCIE JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ RUCH NA TYCH DROGACH GDY STANA SIĘ O POŁOWĘ WĘŻSZE. Dla mnie to zwyczajny inwestycyjny sabotaż.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 08:06Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: ilonkaTreść komentarza: zdecydowanie najwyższy czas na ten zakaz.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 17:03Źródło komentarza: W centrum Warszawy stanie ferma norek – to część obchodów Dnia Bez FutraAutor komentarza: DziadekTreść komentarza: Od dawna czekałem na jakieś informacje o tej rewitalizacji. Dziękuję.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 12:07Źródło komentarza: MYSZKÓW. ROZPOCZĘŁA SIĘ REWITALIZACJA CENTRUM MIASTA. PRACE PODZIELONE NA ETAPY. JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ CENTRUM. ZDJĘCIAAutor komentarza: Stary ObserwatorTreść komentarza: A MOŻE TO JEST TAK...??? MOŻE LEPIEJ POJECHAĆ W TYM CZASIE GDZIEŚ DALEKO...???Data dodania komentarza: 20.11.2024, 11:41Źródło komentarza: PRAWYBORY W KO: CZY TO ZDJĘCIE Z PRZYSZŁYM PREZYDENTEM?
Reklama
Reklama
Reklama