(powiat zawierciański) Kilkadziesiąt tysięcy ludzi z gmin powiatu zawierciańskiego było nawet przez 3 dni pozbawionych wody, prądu z powodu awarii sieci energetycznych, niszczonych przez walące się drzewa i konary obciążone lodem. Bez prądu były peryferyjne dzielnice Zawiercia, mniejsze miejscowości w gminach Kroczyce i Łazy. Całkowicie od świata odcięte były Pilica, Żarnowiec i Włodowice. W niektórych wsiach nie działały przepompownie i ujęcia wody. Z supermarketów budowlanych na całym Śląsku w niedzielę wykupiono wszystkie agregaty prądotwórcze. We wtorek 12 stycznia sytuacja zaczęła się stabilizować, ale ciągle grozi nam druga fala awarii. Ekipy remontowe zakładów energetycznych i strażacy usuwają drzewa już powalone. Jeżeli nie będzie odwilży, silniejszy wiatr powali kolejne drzewa. A meteorolodzy zapowiadają falę mrozów!
Tam gdzie brakowało prądu najczęściej pojawiały się także kłopoty z wodą. 11 stycznia służby ratownicze usunęły część awarii sieci średniego napięcia, ale ciągle wiele miejscowości pozostawało odciętych od świata. Jak podał nam Wydział Spraw Obywatelskich i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Zawierciu, w poniedziałkowy poranek dziewięć i pół tysiąca odbiorców z terenu powiatu było pozbawionych energii. Do tego należy dodać całkowity paraliż komunikacyjny – spóźniały się pociągi i autobusy.
- Od sobotniej nocy w całym regionie zawierciańskim trwają intensywne prace nad przywróceniem zasilania dziesiątkom tysięcy odbiorców. Marznący deszcz pokrył drzewa grubą warstwą lodu. Pod jego ciężarem łamią się konary, a drzewa przewracają się na linie energetyczne. Cały czas w trudnych warunkach pracują wszystkie brygady pogotowia energetycznego. Poza tym uruchomiono dodatkowe służby techniczne i eksploatacyjne. Część awarii usuwanych jest na bieżąco przez pracujące brygady, ale sytuacja jest zależna od warunków pogodowych i zmienia się na bieżąco.
Do usuwania skutków awarii zaangażowano wszystkie służby techniczne ENION-u. Ponieważ jednak część uszkodzeń sieci energetycznej miała bardzo rozległy charakter i niektóre linie uległy uszkodzeniu w wielu miejscach, prace nadal trwają – mówił w rozmowie telefonicznej Piotr Żydek z Biura Informacji Oddziału ENION S.A. w Będzinie.
Na terenie podlegającym pod filię w Będzinie w poniedziałek prądu nie miało około 15 tysięcy odbiorców. W rejonie Zawiercia najwięcej awarii odnotowano w okolicach Pilicy i Ogrodzieńca.
- Prądu nie mieliśmy trzy dni, to było coś strasznego. Nie wiedzieliśmy nawet, co się dzieje – nie oglądaliśmy telewizji i nie słuchaliśmy radia. Trzeba było wcześnie chodzić spać, albo wieczory spędzać przy świeczce – relacjonuje pani Teresa z Dzibic w gminie Kroczyce.
W Zawierciu najbardziej na brak prądu narzekali mieszkańcy dzielnic Żerkowice, Skarżyce, Piecki, Bzów, Blanowice, Łośnice. Światła nie było również na części ulicy Wyszyńskiego i na Mrzygłodzkiej.
Źle sytuacja przedstawiała się w miniony weekend w gminie Łazy. Energii elektrycznej oraz wody nie było przez trzy dni w Grabowej, Chruszczobrodzie, Rokitnie Szlacheckim, Trzebyczce i na osiedlu 30- lecia. Z powodu warunków pogodowych odwołano poniedziałkowe zajęcia w Szkole Niepublicznej w Rokitnie Szlacheckim, a w szkole w Chruszczobrodzie skrócono lekcje, a następnego dnia we wtorek je odwołano.
- Prądu może nie być, ale woda jest konieczna do życia. Jak mam ugotować obiad albo umyć zęby? To, co się stało to, jakaś kompletna masakra. Musiałam umyć głowę w wodzie mineralnej – tłumaczy jedna z mieszkanek Łaz.
Całkowicie odcięte od świata zostały gminy: Pilica, Żarnowiec i Włodowice.
Czasowo prądu nie było w gminie Irządze i w Porębie, gdzie energii elektrycznej dłużej brakowało w dzielnicy Niwki.
W Ogrodzieńcu awarie sieci spowodowały wyłączenie prądu na ulicach: Słowackiego, Kościuszki, 1 Maja. Prądu nie miały okoliczne miejscowości: Kiełkowice, Ryczów, Mokrus. W Podzamczu zabrakło wody.
Weekendowy wieczór „o świeczce” spędzili także mieszkańcy północnej części gminy Szczekociny (w miejscowościach Drużynowa, Starzany, Wólka Starzyńska, Brzostek, Przyłęk, Goleniowy, Rokitno, Wólka Ołudzka). Od soboty przez trzy dni elektryczności nie było w Dzibicach i Dobrogoszczycach w gminie Kroczyce.
Skala awarii była tak wielka, że nawet służby ratownicze nie znały pełnego jej obrazu z powodu problemów z łącznością.
- Na chwilę obecną nie można ustalić dokładnego zakresu tych miejscowości, gdzie brakuje prądu. Sytuacja jest taka, że ciągle jakaś awaria jest usuwana, ale w jej miejsce pojawia się kolejna. Najbardziej ucierpiały tereny Żarnowca i Pilicy – mówił w poniedziałek Czesław Pantak, kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Zawierciu.
Strażacy mieli pełne ręce roboty – w okresie od 9 do 11 stycznia w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu odnotowano 180 wyjazdów do powalonych drzew i konarów. Działaniami strażaków z OSP i PSP objęto Żarnowiec i Pilicę. Dzięki agregatom prądotwórczym można było przywrócić na jakiś czas energię w tych miejscowościach.
- Takiej sytuacji, jak obecna nie pamiętają nawet najstarsi energetycy. Zwracam się do mieszkańców powiatu, by zawsze mieli w domu na wszelki wypadek zapas wody. Wiemy, że warunki są nadzwyczajne. Gdyby nie jednostki OSP, które na bieżąco pomagały drogowcom usuwać przeszkody i powalone drzewa, to paraliż powiatu byłaby jeszcze większy – tłumaczył naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Zarządzania Kryzysowych w starostwie, Tadeusz Czapiński.
Weekend nie oszczędził również pasażerów PKP.
- Chciałam jechać pociągiem do Częstochowy, ale z powodu oblodzonych torów spora część kursów została wycofana. Niestety muszę zadzwonić po syna, by zawiózł mnie na miejsce samochodem. Taka jest ta nasza Polska rzeczywistość – nie kryje swojego zdenerwowania jedna z kobiet czekających na dworcu PKP w Zawierciu.
Jak tłumaczy Renata Rogowska ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych z powodu groźnego oblodzenia część pociągów musi być „przeciągana” trakcją spalinową. W związku z tym na trasie Zawiercie- Częstochowa i Częstochowa-Zawiercie tylko 11 stycznia zdjęto 55 pociągów. Grzegorz Szkaradek, rzecznik PKP Intercity Kraków informuje, że w obecnej sytuacji w pociągach Intercity honorowane będą także bilety przewozów regionalnych. Jednak słabe to pocieszenie dla pasażerów, gdy opóźnienia w podróży sięgają nawet 120 minut. Rekord pobił pociąg z Katowic do Gdyni, który miał 900 minut opóźnienia. Jednak gdy długo wyczekiwany pociąg nie przyjeżdża przy obecnych warunkach atmosferycznych, każdy pasażer ma prawo do całkowitego zwrotu kosztów biletu.
Zima nie daje za wygraną - oprócz narzekania na brak prądu i opóźnione pociągi mieszkańcy powiatu narzekają jeszcze na nieodśnieżone chodniki. Pługi jeżdżące po ulicach dają sobie radę, ale najwięcej kłopotów sprawiają właściciele, zarządcy i administratorzy budynków, którzy nie zawsze wywiązują się prawidłowo ze swoich obowiązków. Tymczasem każdy musi zadbać o swój kawałek chodnika, o odśnieżenie swojego dachu i o usunięcie zwisających z niego sopli lodu.
Tekst: Monika Polak-Pałęga
Foto: Ewelina Cecugowicz
Napisz komentarz
Komentarze