(Myszków) Dzięki głosom Lewicy udało się burmistrzowi Januszowi Romaniukowi przeforsować budżet Myszkowa na 2010 rok z deficytem, który na koniec 2010 wyniesie 24 mln zł. Miało być nawet milion więcej, ale w 5 minut udało się zaoszczędzić ponad milion złotych. Ostatecznie budżet przegłosowała koalicja PIS-Bis i Lewicy głosami 11/10. Przyszłość z Platformą Obywatelską proponowała odrzucenie budżetu i zwrócenie go do komisji, które chciały poszukać głębszych oszczędności, nie ruszając najważniejszych inwestycji. Radni głosowali nad budżetem 29 grudnia.
Przeciwko projektowi budżetu głosowali radni z klubu PO i Przyszłości, którzy nie zgadzali się na zakładany w budżecie deficyt na poziomie 16 milionów złotych i zadłużenie gminy na koniec 2010 roku, które może osiągnąć nawet 25 milionów złotych.
PRAWICA RAZEM Z LEWICĄ
- Udało nam się skonstruować budżet, który jest wynikiem pracy radnych, mojej i wszystkich pracowników urzędu miasta. Udało nam się umieścić w nim przedsięwzięcia ważne z punktu widzenia wszystkich radnych. Jest wynikiem tego, co państwo zgłaszali, nad czym państwo pracowali. By je zrealizować zaprojektowaliśmy deficyt budżetowy w wysokości niespełna 16 milionów złotych. Deficyt, który naszym zdaniem i zdaniem Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach nie zagraża finansom gminy– zachwalał projekt budżetu burmistrz Janusz Romaniuk. Dodał, że jego zdaniem radni klubów PO i Przyszłości deficyt budżetowy chcą zmniejszyć do 10 mln złotych w sposób sztuczny i schematyczny, nie wskazując, które z zaplanowanych inwestycji nie miałyby szansy na realizację w tym roku.
Zdaniem Romaniuka, sytuacja dzisiaj jest dużo lepsza, niż gdy zaczynał pracę: - Dziś mamy sytuację dużo lepszą. Nasze zadłużenie zostało ogromnie zmniejszone po poprzedniej kadencji, mamy też określoną ilość przygotowanych inwestycji. Skonstruowaliśmy budżet, który daje możliwość realnego wykonania tych inwestycji – tłumaczył burmistrz.
Budżet przeszedł, dzięki poparciu Lewicy, które zarządało zmniejszenia planowanego deficytu o ok. 1,5 mln zł. Milion złotych udało się zaoszczędzić na już rozstrzygniętym przetargu na wykonanie kanalizacji ul. Modrzejowskiej (planowano na ten cel 2,7 mln zł., tymczasem firma AKWA zgodziła się wykonać zlecenie za 1,7 mln), 190 tysięcy zdjęto także z planowanej budowy skwerku w Nowej Wsi, u zbiegu ulic Bocianiej i Słowiczej. Nieoczekiwany zwrot akcji wywołał ostrą reakcję radnych z klubu PO i Przyszłości, którzy liczyli, że projekt budżetu zaproponowany przez burmistrza nie zostanie przyjęty na sesji i będzie można nad nim jeszcze „popracować” w styczniu.
„TO NIE TEN CZAS”
- Pan burmistrz mówił, że skonstruowaliśmy budżet. Mówił w liczbie mnogiej. Nie wiem kogo miał na myśli. Ten projekt traktuję, jako autorski projekt burmistrza Romaniuka – mówił przewodniczący klubu Sławomir Janas. - Burmistrz 11 grudnia na Komisji Finansów, w której brali udział przewodniczący innych komisji, dostał sygnał, że radni nie zgadzają się z wysokością deficytu budżetowego – prawie 16 milionów złotych.
Był zatem zobowiązany regulaminem naszej gminy do tego, żeby na 7 dni przed tą sesją, ustosunkować się do wniosków tejże komisji na piśmie. Ten czas, od 11 grudnia, był przeznaczony na to, aby burmistrz spróbował nawiązać kontakt z radnymi, którzy sprzeciwiają się nadmiernemu zadłużeniu, którzy uważają, że takie zadłużenie w jednym roku jest ponad miarę. Nie zrobił tego, pominął ten wniosek milczeniem. Dzisiaj, w trakcie sesji oświadcza, że przystąpił do negocjacji z klubem Lewicy i, że dochodzą do jakiegoś konsensusu. Burmistrz ładnie powiedział, że dzisiejsza sesja to najważniejsza sesja w roku, na której mamy podjąć decyzje w sprawie budżetu na 2010 rok. I taką sprawę, taką rzecz najważniejszą chce załatwić w 5 minut! Tak nie załatwia się poważnych spraw. Na to był czas od 11 grudnia – grzmiał S. Janas. Zdecydowanie zaprzeczył jakoby reprezentowany przez niego klub mówiąc o redukcji deficytu proponował jednocześnie rezygnację z inwestycji w Myszkowie. - Mój klub nigdy nie wyrażał woli redukowania jakichkolwiek inwestycji. Mówiąc, że chcemy zdecydowanej redukcji deficytu powiedzieliśmy wyraźnie: chcemy na ten temat rozmawiać. Daliśmy sygnał, ale spotkaliśmy się ze ścianą. Dziś kiedy mamy głosować nagle pojawiają się jakieś kompromisy, próby negocjacji. To jak „leczenie raka plastrem” – tłumaczył Janas.
- Jeśli dochody własne gminy zmniejszają się, w niektórych pozycjach nawet o 30 %, to wówczas każdy rozsądny gospodarz, jeżeli wie, że w przyszłym roku będzie miał mniej pieniędzy przystępuje do planu obniżenia wydatków. I my właśnie w ten sposób chcemy postąpić. Pan pomyślał w ten sposób: co tam kryzys, co tam zmniejszające się dochody – pójdziemy do banku, weźmiemy kredyt. Wydamy więcej! I to jest właśnie pańska filozofia. Ja nie twierdzę, że ona jest zła, jest po prostu inna niż nasza – wyjaśniał Janas Romaniukowi.
ZASTAĆ DŁUG – ŹLE, ZOSTAWIĆ DŁUG - DOBRZE
Janas odniósł się także do powtarzanej przez burmistrza wiele razy „śpiewki” o zastanym długu na początku jego kadencji. - Obejmując swoją funkcję w 2006 roku burmistrz stwierdził z tego miejsca, że obejmuje 18 milionowy dług po swoim poprzedniku i to jest katastrofa. Że nie będzie mógł w Myszkowie nic w swojej kadencji zrobić. Panie burmistrzu, pan skutecznie zrealizował przez 3 lata swój program „nie robienia nic”. Natomiast w ostatnim roku swojej kadencji chce pan zadłużyć gminę na 16 milionów złotych. Wtedy na koniec 2010 roku dług w całości będzie wynosił przeszło 25 milionów złotych. Czyli tak: pan obejmując po poprzedniku dług 18 milionów złotych – było źle, pan ma zostawić 25 milionów długu ewentualnemu następcy – to jest dobrze? I m.in. dlatego będziemy głosować przeciwko temu budżetowi, który mamy w tej chwili przed sobą – zapowiadał Janas.
Przy okazji doszło do ostrego starcia Romaniuka z wiceprzewodniczącym rady Sławomirem Jałowcem, którego oburzył „efekt” porozumienia burmistrza z Lewicą – obcięcie z 200 do 10 tysięcy wydatków na skwer w Nowej Wsi.
- Nasze porozumienie właśnie gwarantuje wykonanie tej inwestycji. Pan jakoś wcześniej, w tej kadencji nie przejawiał aktywności w tym temacie – atakował Jałowca Romaniuk. – Ja też nie przypominam sobie pańskiej aktywności – Jałowiec nie pozostawał mu dłużny.
- To przedsięwzięcie nie jest w niczym zagrożone, chcemy je robić – mówił już spokojniej burmistrz. 10 tysięcy ma być tylko „na początek” – reszta pieniędzy ma pochodzić ze spodziewanych oszczędności przy przetargach na inwestycje. Na koniec przeprosił za emocje którym uległ i podał Jałowcowi rękę na zgodę.
Burmistrz apelował by radni kierowali się podczas głosowania nie tylko dyscypliną partyjną. – Jest to moment by powiedzieć, że ma się swoje zdanie, swój rozum. Radnym się bywa, człowiekiem powinno się być cały czas, bo mamy tylko jedno życie – mówił burmistrz.
JAKI BUDŻET?
Budżet dla gminy Myszków po przyjętych autopoprawkach zakłada w 2010 roku dochody w wysokości 73.780.870,00 złotych i wydatki rzędu 88.530.519,00 złotych. Planowany deficyt to 14.749,649,00 złotych, który pokryty będzie z pożyczek (3.869.649,00 zł.) i kredytów (10.880.000,00 zł.). Ich spłatę zaplanowano na lata 2011 – 2022.
W budżecie znalazły się pieniądze m.in. na budowę kanalizacji sanitarnej w ulicach Mrzygłodzkiej, Krótkiej, Jedwabnej, Różanej i Odlewniczej, budowa drogi w ulicy Kolejowej wraz z budową kanalizacji sanitarnej, budowa drogi w ulicy 1 Maja z budową kanalizacji deszczowej, budowa kanalizacji sanitarnej w ulicy Kościuszki i Żytniej (tu powstanie także droga), budowa kanalizacji sanitarnej w ulicach Korczaka, Lotniczej, Powstania Styczniowego, Wojska Polskiego, Lipowej, Dywizjonu 303, budowa odcinka drogi w ulicy Jana Pawła II do ulicy Słowackiego wraz z budową kanalizacji deszczowej na drogach przyległych do tego odcinka, Przebudowa drogi w ulicy 3 Maja wraz z budową wydzielonego oświetlenia ulicznego, termomodernizacja budynku Zespołu Szkół Publicznych Nr 5, termomodernizacja budynku Zespołu Szkół Publicznych Nr 1, budowa kompleksu boisk „Orlik” przy ZSP Nr 1 przy ul. Leśnej oraz adaptację budynku przy ulicy Królowej Jadwigi na budynek socjalny.
Robert Bączyński
Nasz komentarz:
PORAŻKA PLATFORMY?
Klub PO i Przyszłości chciał odrzucić budżet w całości, cofnąć go do komisji, aby w styczniu poszukać większych oszczędności w budżecie, -jak twierdzą radni PO i P- bez obniżania poziomu inwestycji. Efektem tych zabiegów miało być zmniejszenie deficytu o kilka milionów złotych. Nie udało się. Czy to porażka PO i Przyszłości?
SŁAWOMIR JANAS Przewodniczący Klubu Radnych PO i „Przyszłość” : -Klub częściowo wygrał batalię o obniżenie deficytu budżetowego. Okazało się, że w ciągu dosłownie 5 minut, w czasie obrad sesji RM, można było znaleźć oszczędności na ok. 1,5 mln złotych. Uważam, że potwierdza to moje zdanie, że ten budżet był pisany „na kolanie” lub celowo w wielu miejscach jest zawyżony po stronie wydatków. Dlatego mój klub proponował, aby w styczniu wszyscy radni wraz z burmistrzem ponownie dokładnie go przeanalizowali pod kontem znacznego zmniejszenia deficytu w 2010 roku. Burmistrz Romaniuk zaproponował, aby Myszków w tym roku wziął 16 mln złotych pożyczek i kredytów. Oznacza to, że ta koalicja PiS- owsko - SLD- owska zostawi Myszków z długiem prawie 26 milionów złotych, kilkoma skwerami i złotymi ulicami. W dobie kryzysu finansowego na takie niefrasobliwe postępowanie z finansami Myszkowa mój klub nie mógł wyrazić zgody. Przypominam, że kiedy p. Romaniuk obejmował urząd, wspólnie z SLD bardzo ostro krytykowali burmistrza Okraskę, że zostawił niespełna 16 mln zadłużenia, a odliczając odzyskany podatek z MFNE tj. to ok. 12mln. Nie pamięta wół jak cielęciem był, Okraska przejmując po SLD urząd zastał niezapłacone rachunki na 2 mln zł, więc szybko musiał brać kredyt i oszczędzać np. na oświetleniu miasta. Przez trzy lata Pan Romaniuk uzasadniał swoją strategię -nic nie robienia w Myszkowie -odziedziczonym, przeogromnym jego zdaniem długiem. Efektem trzech lat rządów Romaniuka jest zadłużenie zmniejszone do 10 mln na koniec 2009 roku. Uważam, że bardzo to marne osiągnięcie, a perspektywa 26 mln długu na koniec roku 2010 nie do przyjęcia. Burmistrz Romaniuk notorycznie kłamie mówiąc, że mój klub chciał zmniejszać deficyt budżetowy ograniczając inwestycje, przeciwnie uważamy, że Myszków zasługuje na zrównoważony szybki rozwój, ale przez trzy lata nieróbstwa, burmistrz Romaniuk bardzo zaniedbał miasto, a teraz w ostatnim roku swojego urzędowania próbuje nadrobić zapóźnienia, jak sam o tym pisze w liście do niektórych radnych.”
Budżet przeszedł w wersji zaproponowanej przez burmistrza Romaniuka dzięki poparciu radnych SLD. W imieniu lewicy poparcia dla budżetu udzielił wiceprzewodniczący Ryszard Burski. Co lewica zyskała na koalicji z PIS-em? SLD nie liczy się w tegorocznych wyborach samorządowych, więc może być właśnie tym „języczkiem u wagi” w najważniejszych głosowaniach. Koalicja SLD z PIS-em przypomnijmy ma dłuższą tradycję, sięga przynajmniej 2006 roku.
Przed wyborami samorządowymi w 2006 roku Ryszard Burski wraz z innymi radnymi SLD dał do Gazety Myszkowskiej serię ogłoszeń (GM44/2006 z 3.11.06 i inne), w którym przeprasza mieszkańców Myszkowa, za to że będąc w mniejszości, radni SLD „nie mogli przeciwstawić się bezmyślnej polityce Burmistrza (w domyśle: Leona Okraski), polegającej na OGROMNYM ZADŁUŻENIU GMINY”, które spłacać trzeba będzie aż do 2017 roku. Jest styczeń 2010 i to dzięki Burskiemu zadłużenie Myszkowa rośnie do 24 mln zł i nie ma problemu? Przypomnimy, co Ryszard Burski pisał w listopadzie 2006 alarmując, że zadłużenie miasta (16 mln zł) to „katastrowa”:
Ryszard Burski, który wokół siebie lubi wzmacniać mit świetnego ekonomisty kłamał więc w roku 2006, gdy zależało mu na porażce wyborczej Okraski, czy w XII 2009, kiedy wychwala sięgający 25 mln deficyt w budżecie miasta?
Redakcja Gazety Myszkowskiej poprosiła osoby, które już zadeklarowały chęć ubiegania się o stanowisko burmistrza Myszkowa w wyborach 2010 roku o komentarz, jak widzą przyszłość Myszkowa, gdy odziedziczą zadłużenie, którego spłatę burmistrz Romaniuk w całości przerzucił na kolejne 2 kadencje, po 2010 roku. Ich komentarze opublikujemy za tydzień.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze