(Myszków) Kilka tygodni temu pisaliśmy o grupie uczniów myszkowskich szkół, którzy zostali uczestnikami pierwszego w województwie śląskim Uczniowskiego Programu Stypendialnego, utworzonego przez gminę Myszków. O tym ile może znaczyć stypendium dla zdolnego ucznia świadczy przykład Mateusza Starostki z Myszkowa. Dla niego stypendialne wsparcie, choć nieco inne niż to, o którym pisaliśmy, oznaczało doskonały start w życie. Jako uczeń I klasy LO w Myszkowie został stypendystą angielskiej organizacji HMC - skupiającej ok. 50 prywatnych szkół w tym kraju. W Anglii ukończył szkołę średnią, zdał maturę, a dziś studiuje tam medycynę.
Organizacja HMC co roku funduje kilkanaście stypendiów dla uczniów z Polski, Czech, Słowacji, Cypru, Ukrainy i Chorwacji. Dla naszego kraju przypada ich 6 rocznie. W 2005 roku jej stypendystami zostali dwaj uczniowie z Myszkowa – Mateusz Starostka i Bartek Sobczyk.
-Wartość rocznego stypendium to ok. 25 tysięcy funtów – opowiada Mateusz Starostka. - Stypendysta ma opłacone z niego czesne, wyżywienie oraz zakwaterowanie.
By otrzymać stypendium trzeba spełnić m.in. cztery warunki. Jeden z nich to ścisły przedział wiekowy uczestników programu: od „równych” 16 lat do 17 lat i 6 miesięcy. „Łapią” się zatem w tym przedziale uczniowie I klas szkół średnich – prócz tych urodzonych w styczniu i lutym oraz uczniowie trzecich klas gimnazjów. Drugi warunek to własny wkład finansowy – tysiąc funtów - na koszty projektu. - Można powiedzieć, że część tych pieniędzy się odzyskuje. W moim przypadku szkoła udzieliła mi 500 funtowego kieszonkowego na cały rok – wyjaśnia Mateusz. Ponadto trzeba jeszcze sfinansować sobie trzykrotny przelot w dwie strony, z Polski na wyspy, podczas przerw w nauce. Inny wymóg potrzebny do uzyskania stypendium dotyczy wynagrodzenia rodziców ucznia – ich roczny dochód nie może być większy niż 16 tysięcy funtów rocznie.
Mateusz swój wniosek aplikował poprzez Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej. Do drugiego etapu „eliminacji” zaproszono sto osób, z którymi przeprowadzano wywiady w języku angielskim. W szóstce wybranych znalazło się aż dwóch młodych mieszkańców Myszkowa.
- W tym roku, z tego co mi wiadomo, zainteresowanie programem nie było zbyt duże. Zgłosiło się do niego tylko 6 osób z czego 2 otrzymały stypendium – mówi Mateusz.
Po rocznym pobycie w Prywatnej Szkole „Loretto” w Edynburgu szkoła, już we własnym zakresie zaproponowała mu własne stypendium, z którego skorzystał. Zdał w Anglii maturę i egzaminy na studia. Obecnie studiuje medycynę na Uniwersytecie w Glasgow.
- Jestem na trzecim roku. Studia medyczne trwają tu 5 lat. Po nich odbywa się dwuletni staż w szpitalach a później przez 5 – 6 lat robi się specjalizację. Mateuszowi Starostce najbardziej podoba się coś, co w naszym kraju trudno dziś określić mianem konkretnej specjalizacji, a co w Anglii nią jest. Chce być lekarzem rodzinnym, ale nie ukrywa, że podoba mu się również pediatria.
- Myślę, że warto rozpropagować możliwość skorzystania z takiej szansy. Szkoły być może celowo nie robią tego, bo nie chcą tracić swych najzdolniejszych podopiecznych. Ale dla uczniów to naprawdę bardzo dobre rozwiązanie z którego naprawdę warto skorzystać. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze