(Pińczyce, gm Koziegłowy) Najpierw w Pińczycach spaliła się stodoła której zgliszcza widać ciągle przed stawem, jadąc od Pustkowia Lgockiego. Później był pożar stodoły po lewej przed remizą OSP, jakieś 50 m od drogi. Kolejny przy ul. Śląskiej, w drodze do cmentarza. Mieszkańcy zauważyli, ze coś tych pożarów za dużo, za często. W ciągu 2 lat naliczyli 6 pożarów, w tym stodół. Okoliczności wszystkich pożarów są dość niejasne. 27 stycznia był kolejny pożar w Pińczycach. Tym razem paliło się… u Prezesa OSP Pińczyce. Pożar objął kotłownię i drzwi od piwnicy w domu jednorodzinnym.
Rzecznik PSP w Myszkowie Mariusz Szczepański wyjaśnia, że ten pożar był akurat typowy dla sezonu zimowego: - Pożar objął kotłownię, w sezonie grzewczym dość często dochodzi do zaprószenia ognia wokół paleniska.
Pożar u prezesa OSP w Pińczycach wg rzecznika PSP był „typowy”. W akcji wzięło udział -jak relacjonują druhowie z sąsiedniej OSP Pustkowie Lgockie 5 jednostek straży: 2 wozy z JRG Myszków, OSP Pustkowie Lgockie, Mysłów i Stara Huta. Do tego pogotowie i policja. Ten pożar może więc nie budzić obaw mieszkańców Pińczyc, gdyż jak relacjonują strażacy, zimą podobnych pożarów niestety jest więcej.
Czy jednak inne pożary z ostatnich dwóch lat mogły mieć „drugie dno”? 22 marca 2017 sołtyska Pińczyc Olga Opiła na portalu społecznościowym zamieściła wpis o alarmującej treści: -Jako mieszkanka Pińczyc przyłączam się do prośby Marcina Chachulskiego o zgłaszanie jakichkolwiek podejrzeń do mnie lub jednostki policji w sprawie ostatnich pożarów w naszej miejscowości”- pisała ponad rok temu sołtyska.
Pytamy panią Olgę, czy mieszkańcy dalej zastanawiają się nad przyczynami pożarów w Pińczycach: „- Wtedy ja powieliłam apel Prezesa OSP Marcina Chachulskiego, bo tych pożarów było za dużo. Nie wiem nic więcej.”
Problem zauważyli też strażacy z OSP Pustkowie Lgockie: - Faktycznie ilość pożarów w owej miejscowości jest bardzo duża. Sprawę bada policja. To u kogo był pożar to zbieg okoliczności przykład z ostatnich dni: https://osp.pl/.../strazak-osp-trzesow-zginal-w-pozarze.../ a więc nawet u strażaków występują pożary. My możemy jedynie apelować o ostrożność i mieć nadzieje że już nie dojdzie do podobnych zdarzeń” - piszą strażacy OSP Pustkowie Lgockie na swoim FB.
Siedem pożarów w Pińczycach w ciągu około 2 lat to rzeczywiście sporo. Nie ma dowodów na to, czy któryś z nich to podpalenie, czy wszystkie są efektem nieostrożności. Skoro problem zauważają nawet sąsiednie OSP, może warto w Pińczycach przyłożyć się bardziej do edukacji? Strażacy z OSP pomni doświadczeń własnego prezesa, którego też spotkało nieszczęście pożaru mogliby w ramach profilaktyki sprawdzić stan bezpieczeństwa posesji. Oczywiście za zgodą właścicieli, gdyż OSP nie ma możliwości kontrolnych. Statystykę pożarów w Pińczycach na pewno warto odwrócić, gdyż nie o liczby tu chodzi, choć te są alarmujące. Każdy pożar to nieszczęście jakiejś rodziny, straty materialne, a nawet zagrożenie życia. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze