(Myszków) Uważa, że miasto to przedsiębiorstwo, które powinno mieć dobrego menedżera, dlatego swoją wiedzę i doświadczenie chciałby wykorzystać w zarządzaniu Myszkowem. Też ma brata bliźniaka, ale daleko mu do skrajnych politycznych poglądów, bo jego zdaniem w polityce najważniejszy jest człowiek, a nie doktryna. Na pikniku przedwyborczym będzie częstował przybyłych piwem, ale nie po to by zmusić wyborców do oddania głosów, a by umilić im zabawę. Z kandydatem na burmistrza Myszkowa, Sławomirem Kaczyńskim rozmawiamy o tym dlaczego ubiega się o fotel włodarza Myszkowa oraz o jego pomysłach na rozwój miasta.
- Pana reklama wyborcza zamieszczona w poprzednim numerze Gazety Myszkowskiej budzi zainteresowanie. Ze strony mieszkańców Myszkowa padają pytania dotyczące Pana kandydatury w nadchodzących wyborach samorządowych. Dlatego za naszymi czytelnikami pytamy: kim jest Sławomir Kaczyński?
- Jestem człowiekiem, który urodził się i wychował w Myszkowie. Obecnie również tutaj mieszkam. Przed rozwinięciem swojej działalności, pracowałem z dziećmi i młodzieżą w Domu Dziecka w Górze Włodowskiej. Od 1998r. prężnie rozwijałem swoją firmę na Śląsku. Podczas pracy zawodowej nabyłem i rozwinąłem kwalifikacje i doświadczenie menadżerskie. Nie chciałbym przedstawiać swojej osoby w samych superlatywach, bo jak wiadomo każdy z nas ma wady, ale jestem otwarty i kontaktowy, bliski mi jest los każdego człowieka. Sławomir Kaczyński – jestem osobą, która była i jest sercem i duszą z Myszkowem.
- Skąd pomysł na walkę o fotel burmistrza Myszkowa?
- Myszków zawsze był i jest bliski mojemu sercu, dlatego też bardzo dużo poświęcam na rozmowy z Mieszkańcami Miasta. I to właśnie sami Mieszkańcy Miasta Myszkowa podsunęli mi ten pomysł.
- Zakładając hipotetycznie, że wyborcy Panu zaufają: jaki będzie Myszków za rządów burmistrza Sławomira Kaczyńskiego?
- Przede wszystkim Myszków będzie miastem tętniącym życiem i to dosłownie, wiem że to brzmi nierealnie, ale to jest możliwe. Budowa silnego miasta musi mieć pewne podstawy i plany. Ja takie plany mam i one idą w kierunku rozwoju przemysłu w tym mieście. Ale by te plany się spełniły, burmistrz musi być osobą otwartą, która nie czeka na propozycję, ale sama wychodzi do ludzi, szuka rozwiązań i pozyskuje inwestorów.
- Te wybory pokazują jak wielu przedsiębiorców chciałoby zarządzać Myszkowem. Polityka i praca samorządowa znacznie różnią się od zarządzania własnym przedsiębiorstwem. Jak Pan będzie chciał wykorzystać wiedzę i doświadczenie w zarządzaniu firmą na gruncie samorządowym?
- Uważam że przyszli kandydaci na burmistrza Myszkowa w większości są pracownikami administracji państwowej i gdyby ci kandydaci otworzyli swoje firmy, gdzie zatrudnialiby co najmniej 5 osób i przynajmniej przez 5 lat utrzymaliby się na rynku pracy, to wówczas według mojej opinii takie osoby w pewnym stopniu mają wiedzę i odpowiednie kompetencje do pełnienia funkcji publicznej. Gdyż miasto w pewnym sensie jest swego rodzaju firmą, którą trzeba umieć zarządzać.
- Bezrobocie – jedno z największych w województwie. Jaki Pan ma sposób na ten myszkowski problem?
- Chciałbym dać ludziom pracę w Myszkowie poprzez otwarcie zakładu w branży hutniczej, gdyż mam doświadczenie w tej dziedzinie. Zakład, który będzie się rozwijał w mojej koncepcji i który będzie zatrudniał pracowników da mi realne pole działania do rozwinięcia zakładów o innych profilach.
- Określił Pan siebie w reklamie jako działacza społecznego i sportowego. Ma Pan jakieś sukcesy w tych dziedzinach na swoim koncie? Co Pan zrobił dla Myszkowa lub co zamierza Pan zrobić?
- Nie jestem osobą, która chwali się tym, co robi społecznie dla ludzi. Moją pomoc doceniają ludzie, którzy jej potrzebują. Wszystko co robię, robię z mojej potrzeby płynącej prosto z serca, a nie po to, by się afiszować. Jeśli chodzi o sport, to zamiłowanie do niego mam jeszcze z czasów młodości oraz kiedy grałem w piłkę nożną w GKS-ie Katowice i Papierniku Myszków. Jestem za rozwojem sportu, którego brakuje w Myszkowie, a przecież młodzi, ale i także starsi Mieszkańcy Naszego Miasta potrzebują tej dyscypliny. Bo gdzie jest sport, tam jest rozwój.
- Nosi Pan znane wszystkim Polakom nazwisko – Kaczyński. Czy poza nazwiskiem łączą Pana z Jarosławem Kaczyńskim np. poglądy polityczne? Jest Pan zadeklarowanym konserwatystą, a może liberałem?
- Myślę że nazwisko nie ma tu nic wspólnego z moimi poglądami. Jestem kandydatem niezależnym, a przecież mógłbym kandydować i utożsamiać się z jakąś partią. Chcę być postrzegany jako autonomiczna jednostka, która jest niezależna w swoich działaniach. Jeśli chodzi o rodzinę, to owszem mam brata bliźniaka, ale nie jest to Jarosław Kaczyński. Jeśli chodzi o poglądy polityczne, to powiem szczerze, że nie jestem ani liberałem, ani konserwatystą, staram się to wszystko wypośrodkować. Bo najważniejszy jest tu przecież człowiek, a nie poglądy i teorie.
- W najbliższą sobotę organizuje Pan na Podlasie piknik przedwyborczy. Wśród atrakcji: grochówka, ciepły poczęstunek… i browar. Będzie Pan częstował swych potencjalnych wyborców piwem? Rzadko się zdarza, by kandydaci – bynajmniej oficjalnie - skłaniali do oddania na siebie głosu, częstując alkoholem.
- Jeśli chodzi o pani pytanie, to ja nikogo nie zmuszam, ani nie skłaniam wyborców do oddania na mnie głosu, a już tym bardziej poprzez alkohol. Piknik, który organizuję ma do zaoferowania bogatą propozycję, z której wyborcy mogą, ale nie muszą skorzystać, a poczęstunek o który pani pyta jest swoistym dodatkiem, bo przecież główną atrakcją ma być dobra zabawa.
- Na koniec. Jak ocenia Pan ostatnie 4 lata funkcjonowania Myszkowa?
- Nie chciałbym nikogo krytykować, ani nikogo chwalić, ale myślę że to pytanie należałoby skierować do Mieszkańców Myszkowa i ich zdania posłuchać. Z rozmów jakie prowadzę z Mieszkańcami Naszego Miasta, słyszę głosy niezadowolenia, a co za tym idzie moje stanowisko jest podobne, w związku z tym nie akceptuję pewnych decyzji i działań podjętych przez władze naszego miasta.
Rozmawiała:
Katarzyna Kieras
Napisz komentarz
Komentarze