(Myszków) Przejście podziemne pod torami kolejowymi od lat straszy swoim wyglądem. W tym roku po interwencji Urzędu Miasta w Myszkowie PKP –właściciel przejścia przystąpiły do pierwszego od wielu lat remontu obiektu. Efekt prac nie jest powalający. Pomalowano ścianę i sufit w głównym korytarzu, usunięto też ze ścian wulgarne napisy, umyto okna i zadaszenie obiektu, ale wejścia na perony nadal pozostały obskurne. Na gruntowny remont mieszkańcy Myszkowa i pasażerowie będą musieli jeszcze poczekać. Ważne, że w przejściu pojawiły się monitorujące sytuację kamery.
Na początku kwietnia właściciel przejścia – PKP Polskie Linie Kolejowe SA- Zakład Linii Kolejowych w Częstochowie - zobowiązał się do remontu przejścia podziemnego. Po dwóch miesiącach urzędnicy myszkowskiego magistratu i przedstawiciele kolei spotkali się, aby zobaczyć efekt prac remontowych.
Prace remontowe trwały przez ostatnie dwa tygodnie maja. Ekipa z Przedsiębiorstwa Remontowo – Budowlanego C&D z Dąbrowy Górniczej naprawiła posadzki (zapomniano jednak o jednym ubytku).
Pracownicy usunęli wymalowane na ścianach wulgaryzmy, ale niezbyt skutecznie. Graffiti – znajdujące się na drugiej ścianie – zgodnie z ustaleniami urzędu i kolej pozostało nienaruszone. Przejście wygląda nieco lepiej, kolej umyła okna, ale wielkim remontem tego nie można nazwać.
Najważniejsze, że w przejściu zostały zamontowane kamery. - Otrzymujemy od mieszkańców zgłoszenia o aktach wandalizmu i telefoniczne interwencje w sprawie pobicia. Wiemy również, że w przejściu odbywa się spożywanie alkoholu w godzinach wieczornych – powiedział Jarosław Żechowski - komendant Straży Miejskiej.
Dyr. Helmut Klawis z PKP tłumaczył, że z powodu braku funduszy nie wykonano wszystkich prac. Wejścia na perony nadal pozostały obskurne i pobazgrane. Podczas wizytacji, przedstawiciel PKP zgodził się jednak, że pomalują jedno z nich.
Kolejarze zaproponowali, aby miasto pokryło 40% kosztów dalszych remontów, wszak przejście służy nie tylko pasażerom, ale również mieszkańcom do przejścia na drugą stronę miasta. Już pod koniec kwietnia PKP zwróciły się do UM o współfinansowanie malowania obiektu. Zaproponowało, aby miasto z własnej kieszeni pokryło 40% kosztów (zadanie te oszacowano na 56 tys. zł netto). Urząd jednak pomocy odmówił, tłumacząc, że w tegorocznym budżecie nie zaplanowano na to środków. Czy radni zgodzą się na udzielenie takiej pomocy finansowej w następnym roku? Dowiemy się tego podczas prac nad konstruowaniem budżetu na 2010 rok.
Aleksandra Kubas
Napisz komentarz
Komentarze