MKS Myszków - Zieloni Żarki – 2:0 (1:0)
Zieloni zagrali w sobotę (23.05) poniżej swojego poziomu i przegrali w Myszkowie. Bramki dla MKS-u zdobywali zaraz po wejściach z ławki Sebastian Gruszka i Sołtysik. W najbliższy weekend podopieczni Krzysztofa Całusa zmierzą się z ŁTS-em Łabędy, a ekipa Janusza Kościelnego będzie podejmowała Slavię Ruda Śląska.
Derby pomiędzy Myszkowem, a Żarkami zawsze cieszą się sporym zainteresowaniem. Tym razem na trybunie wolnych miejsc było jednak sporo. Od pierwszych minut gospodarze desperacko atakowali. Klarowniejsze sytuacje mieli jednak żarczanie. Najpierw Bartek Zachara wyszedł sam na sam z Bartkiem Wilkiem ale, zamiast strzelić, podał do golkipera. Chwilę później z ostrego kąta słabo uderzył Przybyłka.
Mógł w tej sytuacji skorzystać z lepiej ustawionego Cziby. W 30 minucie poważnej kontuzji doznał Ernest Szyja. W jego miejsce na boisku pojawił się Sebastian Gruszka. Napastnik MKS-u zaliczył wejście smoka. Trzy minuty później wygrał pojedynek z Piechem i przechytrzył Poturalskiego. Po zmianie stron Janusz Kościelny postawił na jedną kartę wpuszczając trzeciego napastnika. Miejscowi wyprowadzili szybką kontrę, którą zakończył Sołtysik. MKS dopisał do swojego dorobku trzy cenne punkty. Nadal musi jednak wygrywać, jeżeli chce pozostać w czwartej lidze.
- Chłopcy stanęli na wysokości zadania. Warto tutaj dodać, że reprezentacja Myszkowa złożona jest obecnie głównie z wychowanków. Ci, którzy weszli z ławki strzelali w tym meczu bramki. Na pochwałę zasłużył jednak cały zespół. Na początku lepsze sytuacje miały Żarki. Rywal mógł nas skarać w pierwszych minutach. Potem, kiedy ruszyli do odrabiania straty, to my mieliśmy więcej szans bramkowych. Teraz czeka nas kolejne spotkanie o sześć punktów. Najważniejsze, żeby nie przegrać. Remis będzie dla nas sukcesem. Łabędy to dobra i doświadczona drużyna. Ze składu wypadł Ernest Szyja. Wrócą natomiast Jarosz i Bojda – powiedział trener MKS-u Krzysztof Całus.
- Mieliśmy sytuacje bramkowe zaraz na początku spotkania. Zachara zamiast strzelać podał piłkę bramkarzowi. Takich sytuacji nie można marnować. Jestem zawiedziony postawą niektórych moich piłkarzy. Wynik wskazuje na to, że pomogliśmy MKS-owi w trudnej sytuacji. Myszków jeszcze nie ma utrzymania w IV lidze, nadal musi walczyć i czekają go trudne mecze – skomentował trener Zielonych Janusz Kościelny.
MKS Myszków: Wilk – Krawczyk, Zawrzykraj, Rajca, Błaszczyk, A. Gruszka, Kozłowski (79 min Sołtysik), Rok, Fajer, Bonczek, Szyja (32 min S. Gruszka).
Zieloni Żarki: Poturalski – Kubik, Piech, Hampf, Cupiał (79 min Gawroński), Sobota (46 min Marcińczyk), Wiklak, Nalepa (46 min Brodziński), Cziba, Zachara, Przybyłka.
Kolejne spotkania:
Zieloni Żarki - Slavia Ruda Śląska – sobota (03.06) godzina 17.00
ŁTS Łabędy - MKS Myszków - sobota (03.06) godzina 17.00
Do końca rozgrywek pozostały jeszcze trzy kolejki. MKS zagra kolejno z ŁTS-em Łabędy, Olimpią Truskolasy i Zagłębiakiem Dąbrowa Górnicza. Żarki natomiast zmierzą się ze Slavią Ruda Śląska, Górnikiem MK Katowice i Spartą Zabrze. (RUC)
Napisz komentarz
Komentarze