(Myszków) Jak potwierdza Wydział Architektury Starostwa Powiatowego w Myszkowie Gmina Myszków nie zgłosiła wykonanych na ul. 3 Maja prac remontowych, polegających na wymianie nawierzchni chodników. Zamiast krytykowanych „kocich łbów” po których ani przejść, ani przejechać, wózkiem czy rowerem nie było łatwo, powstała nawierzchnia z płyt granitowych szlifowanych. Kobiety już ochrzciły nową nawierzchnię „szpilkostradą”. Teraz okazuje się, że to kolejna, po montażu na Placu Dworcowym telebimu w 2016 roku inwestycja miasta, przy której urzędnicy nie dopełnili obowiązków dopuszczając się samowoli budowlanej.
Zmodernizowana w 2013 roku ulica 3 Maja w Myszkowie to koszmar mieszkańców i urzędników magistratu. Jeszcze na etapie budowy mieszkańcy pukali się w głowę widząc z jakiej kostki układany jest chodnik. Niestety burmistrz Włodzimierz Żak nie zdecydował się na zmiany w projekcie i tak od 2013 roku męczymy się jeżdżąc po nierównych „kocich łbach”, o chodzeniu, czy jeździe rowerem nie wspominając. Jazda na rolkach czy hulajnodze, co jest normalne w każdym mieście na chodniku, jest niemożliwa. Miejscy urzędnicy próbowali jeszcze eksperymentu ze szlifowaniem kłopotliwej nawierzchni. Oprócz kurzu i hałasu efekt był żaden. Gdy skończyła się gwarancja wykonawcy na ułożenie nawierzchni zdecydowano się na jej wymianę. Tak to tłumaczyła rzecznik UM Małgorzata Kilata- Miroszewska dla Gazety Myszkowskiej: Przeprowadziliśmy konsultacje społeczne, których wynik jednoznacznie określa, że mieszkańcy oczekują takiej zmiany. Koszt inwestycji to 141.696,00zł. Prace rozpoczęto 7 sierpnia . Umowa określa zakończenie prac na 60 dni od daty zawarcia umowy. Kostka granitowa będzie wymieniona na kostkę o gładkiej powierzchni, po obu stronach chodnika na całej jego długości. Zdjęta kostka zostanie wykorzystana przy innej inwestycji.
Ale podobnie jak przy ustawianiu telebimu na Placu Dworcowym urzędnicy burmistrza Żaka zapomnieli o prawie budowlanym, które w przypadku remontu, wymaga zgłoszenia prac budowlanych na 30 dni przed ich rozpoczęciem. W zgłoszeniu należy podać rodzaj prac (wymiana nawierzchni), zakres (cały chodnik na 3 Maja), sposób wykonania i termin. Tego urzędnicy burmistrza nie zrobili. W przypadku telebimu urzędnicy magistratu uniknęli odpowiedzialności, szybko rozbierając wstydliwy telebim. Na rok zniknął on w magazynie na szczotki dworca PKP. I nie zginął chyba tylko dlatego, że to duże urządzenie, więc choć pomieszczenie bywa niezamykane, trudno wynieść tak duży element. W 2017 roku gmina uzyskała na postawienie telebimu pozwolenie na budowę, wydane przez Starostwo Powiatowe w Myszkowie. W przypadku remontu nawierzchni chodnika bez zgłoszenia urzędnikom burmistrza trudniej będzie uniknąć odpowiedzialności. Chyba nie zdecydują się jeszcze raz rozbierać kostkę za 140 tysięcy? Kara grzywny za samowolę budowlaną może wynieść do 5000 zł. Kto zapłaci?
25 października o wykonanych bez zgłoszenia pracach remontowych powiadomiliśmy Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. PINB Zbigniew Drążkiewicz zapowiedział, że zbada sprawę z urzędu. (JotM)
Nasz komentarz:
Zastanawiające jest jakie są przyczyny, że co jakiś czas w kolejnych gminach urzędnicy, burmistrzowie, wójtowie idą na skróty, i coś budują lub remontują bez zgłoszenia, a czasem bez pozwolenia na budowę. Kilkanaście lat temu w Niegowie powstał stadion, gdzie pozwolenie było, ale sfałszowane. Za fałszerstwo karę poniósł Mirosław Szczepańczyk, wtedy wójt, później sekretarz gminy. Minęło trochę lat i z sekretarzem Szczepańczykiem łączyła się kolejna samowola, wykonany przed Niegową nielegalny zjazd do sali weselnej z drogi wojewódzkiej. Doszło tam nawet do groźnego wypadku, w czasie wesela oczywiście. Ciekawe, kiedy wesele zamieni się w pogrzeb?
Ciekawe samowolki ma na kocie gmina Żarki, z czasów gdy burmistrzem był Andrzej Lech. Osiedlowe boisko, które miało być placem zabaw za Lecha wybudowano, a burmistrz Klemens Podlejski jedną z pierwszych decyzji, którą podjął, obejmując władzę, była rozbiórka samowoli. Głośna była sprawa budowy pomnika błogosławionego ks. Gietyngiera, wybudowanego bez pozwolenia, czy choćby zgłoszenia robót. Gwałcąc mocno prawo budowlane udało się nielegalkę zalegalizować. Wielki pomnik ze skwerem urzędnicy potraktowali jak kapliczkę przydrożną. Gietyngier został.
Burmistrz Włodzimierz Żak zaliczył już bolesną wpadkę z telebimem, który stanął nielegalnie na Placu Dworcowym. Cały zakup był bez sensu, skończyło się jeszcze na kompromitującej rozbiórce. Niestety, nauczka „poszła w las”. Mamy teraz samowolę w formie „szpilkostrady”. Skoro nierespektowanie prawa budowlanego okazuje się przypadkiem nie pojedynczym, chyba przyjrzymy się innym remontom chodników w Myszkowie.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze