(Myszków) 6,5 mln zł kosztowała przebudowa ulicy 3 Maja w Myszkowie, która zakończyła się w październiku 2013 roku. Po niemal 4 latach robotnicy ściągają granitową kostkę z chodnika i układają nową, podobno wygodniejszą do spacerowania. Nowa kostka to kolejne wydatki z pieniędzy podatników, czyli naszych pieniędzy. Remont kosztował będzie 141 tys. zł.
Granitowa kostka od początku bulwersowała mieszkańców. Przypomnijmy, że firma Skanska, która wykonywała przebudowę ulicy 3 Maja na zlecenie Urzędu Miasta, jeszcze dobrze robót nie skończyła, a już robiła poprawki. Rondo Flagi od tamtej pory poprawiane jest dość regularnie, tam kostka rozsypuje się, jak tłumaczą urzędnicy ze względu na przejazd tirów, które dowożą towar do pobliskiego Lidla oraz Netto. Zaprojektowana przez Urząd Miasta Myszkowa nawierzchnia była od początku ostro krytykowana przez mieszkańców: że po kocich łbach chodzić się nie da, a i jazda samochodem do przyjemnych nie należy. Jazda rowerem po 3 Maja to droga przez mękę, a o rolkach, czy hulajnogach na chodniku dzieci mogą zapomnieć. Inwestycja za 6,5 mln zł okazała się najbardziej nieprzemyślaną w realizacji za pierwszej kadencji burmistrza Włodzimierza Żaka.
Granitowa kostka jeszcze przed końcowym odbiorem w jednych miejscach się zapadała, w innych powstawały garby. Od listopada 2013 roku każdy spacer chodnikiem, to stres, bo o skręcenie nogi na tak krzywej nawierzchni naprawdę nie jest trudno. Podobnie jest z samą ulicą. Kierowcy przeklinają kostkę, bo gubią kołpaki, a nierówności powodują uszkodzenia zawieszenia. Ale ulica 3 Maja miała wyglądać ładnie, miała to być wizytówka miasta, tylko nijak ma się to do komfortu użytkowania, co wreszcie urzędnicy zauważyli. Trwają poprawki, oczywiście kosztem mieszkańców. - Przeprowadziliśmy konsultacje społeczne, których wynik jednoznacznie określa, że mieszkańcy oczekują takiej zmiany. Koszt inwestycji to 141.696,00zł. Prace rozpoczęto 7 sierpnia . Umowa określa zakończenie prac na 60 dni od daty zawarcia umowy. Kostka granitowa będzie wymieniona na kostkę o gładkiej powierzchni, po obu stronach chodnika na całej jego długości. Zdjęta kostka zostanie wykorzystana przy innej inwestycji – tłumaczy Małgorzata Kitala-Miroszewska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Myszkowie.
Wcześniej miasto podejmowało nieudane próby szlifowania chodnika, żeby uzyskał większą gładkość. Nic to nie dało. Wreszcie zdecydowano się na to, co jest jedynym możliwym rozwiązaniem: wymiana nawierzchni. Za błędy popełnione przy projektowaniu nawierzchni chodnika nikt nie poniósł konsekwencji. A były to błędy poważne, nie tylko prze określenie rodzaju materiału (kostka łupana zamiast np. płyt szfifowanych), ale również takie, że gmina określiła jedynie rozmiar kostki, bez określenia jej gatunku. W efekcie wykonawca w swoim interesie zastosował kostkę najtańszą, ale najbardziej nierówną. Odczuwaliśmy to przez 4 lata.
Mieszkańcy już nazwali nowy chodnik „szpikostradą”, bo przecież podobno powstaje on głównie dla wygody mieszkanek chodzących w szpilkach.
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze