(Myszków) W Miejskim Domu Kultury w Myszkowie odbyła się debata dla mieszkańców powiatu zorganizowana przez Stowarzyszenie Narodowy Myszków. W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób, a głównymi jego tematami był kryzys migracyjny oraz edukacja w polskich szkołach i gender. Ponadto organizatorzy odnieśli się do publikacji dotyczącej myszkowskiego Stowarzyszenia, jaką zamieścił w Internecie częstochowski oddział jednej z lewicowych partii.
Na debatę w poniedziałek 15 maja przybyło około 40 osób, wśród których znaleźli się - prócz członków Stowarzyszenia Narodowy Myszków - przedstawiciele partii politycznych (Nowoczesna, Ruch Narodowy) oraz osoby niezwiązane z żadną konkretną opcją polityczną. Rozmowie przysłuchiwała się również rzeczniczka myszkowskiego magistratu. Spotkanie rozpoczęło się od wzmianki o publikacji częstochowskiego oddziału partii Razem, który na swoim facebookowym fanpage’u 9 maja zamieścił wpis, w którym stwierdził między innymi, że myszkowskie Stowarzyszenie jest organizacją nacjonalistyczną, a instytucje publiczne takie jak MDK nie mogą pozwalać na szerzenie skrajnie nacjonalistycznych poglądów. W treści publikacji możemy również przeczytać, że „myszkowski samorząd kolaboruje z nacjonalistami”, a przedstawiciele partii Razem mieli się zwrócić do dyrekcji MDK w Myszkowie z prośbą o dokładniejsze sprawdzanie organizacji, którym udostępniana jest sala na spotkania, „jednocześnie apelując o bezwzględne odwołanie spotkania (poniedziałkowej debaty - przyp. red.), jeśli takowe jest w planie”. Przedstawiciele Razem zwrócili również uwagę, jakoby myszkowskie Stowarzyszenie dzieliło swój symbol z Obozem Wielkiej Polski. Członkowie Stowarzyszenia Narodowy Myszków nie pozostawili tej publikacji bez komentarza. Jak wyjaśniali, ich symbolem jest szczerbiec - miecz koronacyjny polskich królów. - Nasz radykalizm odnosi się tylko i wyłącznie do środowisk wyznających ideologię występującą przeciwko narodowi polskiemu i Polsce. Nasz radykalizm wynika z potrzeby chwili i jest adekwatny do radykalizmu wyżej wymienionych środowisk. Jesteśmy gotowi na współpracę ze wszystkimi, którym leży na sercu dobro Polski. Środowiskom głoszącym ideologię komunistyczną jest bliżej do faszystów niż nam. Przypominam, że w naszym kraju zabronione jest propagowanie symboli zarówno faszystowskich, jak i komunistycznych. My, członkowie Stowarzyszenia Narodowy Myszków nie tolerujemy ani jednych, ani drugich. Nie życzymy sobie, by przypisywano nam poglądy faszystowskie. Jesteśmy antykomunistami i antyfaszystami - przytoczył oficjalne oświadczenie Stowarzyszenia jego prezes, Daniel Zwoliński. Nadmienił on również, że sprawa prawdopodobnie zostanie zgłoszona do prokuratury.
Debata została podzielona na bloki tematyczne, a pierwszym z nich było zagrożenie islamskim terroryzmem wynikające z kryzysu migracyjnego. Prowadzący spotkanie odczytali kilka wersetów z Koranu oraz wyrazili przypuszczenie, że otwarcie granic i przyjęcie fali uchodźców na zachodzie Europy było błędem, patrząc na zamachy terrorystyczne, do jakich tam dochodzi. Stwierdzili, że do obrony dotychczasowego stylu życia oraz kultury i obyczajów mieszkańców starego kontynentu przed muzułmanami potrzebna jest solidarność i wspólne działanie. Myszkowskie Stowarzyszenie proponuje również, by zwrócić się ku Wschodowi i Polakom mieszkającym na Kresach, by im pomagać i umożliwić powrót do ojczyzny.
- Też jestem przeciwny osobom, które przyjeżdżają tutaj tylko po to, żeby poprawić swój byt, które przyjeżdżają z najnowszymi telefonami itd., ale odróżnijmy ich od tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Ludzi z tych krajów, gdzie obecnie toczy się wojna i ci ludzie uciekają. Kiedyś Polacy potrzebowali pomocy, przyjmowały nas inne państwa. Ja uważam, że takim osobom powinniśmy pomóc, np. matkom z dziećmi i uważam, że bylibyśmy w stanie to zrobić. Ciężko jest określić, czy ktoś ucieka przed wojną, czy przyjeżdża, by poprawić swój byt. Ale nie możemy tylko mówić, że wszyscy są źli - są też takie osoby, które potrzebują pomocy - mówił Tomasz Szlenk, jeden z uczestników spotkania.
- Dobrze, że Narodowy Myszków działa. Cieszymy się jako Leszczyńscy, jako Królestwo Polskie, że działacie. Uważamy, że jest to skuteczne i właściwe. Bolszewia ma się dobrze, bo zasada jest prosta: mała grupa dobrze zorganizowana potrafi rządzić niezorganizowaną większością - mówił Wojciech Leszczyński. Mężczyzna, nawiązując do kryzysu migracyjnego, podkreślił różnice kulturowe pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami, a organizacje narodowe określił jako jedyne, które mogą obronić europejskie wartości i kulturę. Zachęcał również członków Stowarzyszenia, by podejmowali uchwały i nie zwracali uwagi na to, co mówią i jak ich oceniają inni. Zasugerował również, że zwracanie się do partii politycznych nic obywatelom nie da: - Po prostu ta władza nie jest nasza. Traktujmy to jako władzę okupacyjną. (…) Mamy III RP, która jest kontynuatorem II RP, czyli to jest rząd okupacyjny. Musimy sobie zdać sprawę – rządzą nami okupanci. I Bogu dziękować, że tu się można zebrać, Bogu dziękować, że dają salę. Bogu dziękować, ale warunki mogą być gorsze. Wojciech Leszczyński wymienił również za co w islamie grozi kara śmierci – m.in. za bycie rozwiedzionym, bycie niewierzącym, czy homoseksualizm. Podkreślił też, że w islamie kobiety nie mają żadnych praw. Mężczyzna stwierdził, że narodowcy, sprzeciwiając się przyjmowaniu uchodźców do Polski tak naprawdę bronią tych, którym islam najbardziej by zagrażał.
Prezes Stowarzyszenia Narodowy Myszków mówił podczas poniedziałkowej debaty, że do władz Myszkowa i Koziegłów Stowarzyszenie wysłało listy z pytaniami, czy miasta te zamierzają przyjmować uchodźców. Otrzymali odpowiedź, że w żadnym z nich nie zostaną przyjęci uchodźcy, za co przedstawiciele Narodowego Myszkowa podziękowali burmistrzom obu miast.
- My nie mamy obowiązku w ogóle im pomagać. My pomagając komukolwiek z tej nacji pomagamy praktycznie ich cywilizacji. A my dzisiaj nie musimy się szykować na wojnę o ziemię, o Lwów czy o Cieszyn, Zaolzie, ale wojnę cywilizacyjną, która czeka Europę. Wojna cywilizacyjna nie przyjdzie od Niemiec, od Czechów na pewno nie, tylko przyjdzie wojna cywilizacyjna ze strony islamu. I pomagając im tam w najmniejszy sposób my pomagamy ich wojownikom (...) - mówił Jerzy Janoska, reprezentant Ruchu Narodowego, nawiązując do słów prezesa Narodowego Myszkowa o pomocy na miejscu dla mieszkańców krajów ogarniętych wojną. Mężczyzna położył również nacisk na potrzebę współpracy środowisk narodowych.
ZDRAJCY I PATRIOCI
Gorącą dyskusję wywołały słowa jednego z mężczyzn biorącego udział w debacie, którego zdaniem islam jest dla nas zagrożeniem, a pomaganie uchodźcom poprzez przyjmowanie ich do Europy przyniesie negatywne skutki. Zachęcał, by zebrani poszukali szczegółowych informacji na temat islamu, by wiedzieć więcej i być lepiej zorientowanym. – (…) jeżeli ktokolwiek jeszcze myśli o głosowaniu na Platformę, Nowoczesną, na tych zdrajców, którzy chcą sprowadzić zagrożenie życia dla nas, to niech się jeszcze zastanowi – zakończył swoją wypowiedź mężczyzna. Słowa te wywołały gorącą reakcję ze strony przewodniczącej myszkowskiego koła Nowoczesnej.
- Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż pan, to znaczy, że źle myśli? Czy uważa pan, że jedyny dobry tok myślenia to jest taki jaki pan ma? I nazywa pan kogoś zdrajcą? Ja się w tym momencie poczułam urażona – mówiła Aneta Konieczko-Biały. Na pytanie z sali „czy Platforma jest patriotyczną organizacją?” oraz „czy to, co robiła Platforma, robiła dla dobra Polski?” przedstawicielka partii Ryszarda Petru odparła: - Czym dla pana jest patriotyzm? Uważa pan, że jest jedna definicja, którą tylko pan zna i w tą powinniśmy wierzyć. Niech się pan z nami podzieli co dla pana znaczy patriotyzm? Czy dla wszystkich zgromadzonych tutaj znaczy to to samo? Ja też uważam siebie za patriotkę, bo jestem w Polsce, jestem Polką i będę bronić tak samo Polski bez względu na to, czy pan jest w jakimś innym ugrupowaniu, czy ja jestem w jakimś innym ugrupowaniu. Każdemu z nas powinno chodzić o to samo - o Polskę. A pan mówi, że ktoś jest zdrajcą. To znaczy, że należy go wsadzić do więzienia? Ja nie bronię tutaj żadnego ugrupowania. Tylko pan mówi, że ktoś jest zdrajcą. Niech pan wyjaśni o co panu w tym momencie chodziło. Ostatecznie dyskusja nie znalazła jednoznacznego rozstrzygnięcia; jedna z osób przysłuchujących się dyskusji stwierdziła krótko, że chodziło o polityków, którzy za granicą skarżyli się na wydarzenia w Polsce.
- Ta dyskusja zaczyna kłótnie, a nie o to chodzi. Każdy ma prawo do swoich poglądów i ja podobnie jak wy nie zgadzam się z tym, żeby tutaj ściągać islamistów do Polski, bo każdy kto był w Brukseli czy w Strasburgu to wie do czego to prowadzi – tam to widać. Parlamenty w Brukseli i Strasburgu to twierdze. Tam chodzą patrole w pełnym uzbrojeniu, w kamizelkach kuloodpornych i pilnują parlamentu. (…) wydaje mi się, że każdy kto to obserwuje, chyba nie chciałby, żeby było to samo tutaj w Polsce. I ja nie mam nic do muzułmanów, ale widzimy wyraźnie do czego to doprowadzi. (…) każdy może mieć swoje zdanie, ale wystarczy jechać i popatrzeć. Ja tam jeżdżę, proszę państwa – tam jest rzeź. Kilka lat temu można było iść w Brukseli do knajpy wieczorem, posiedzieć, tam były tłumy młodzieży. Proszę teraz jechać i zobaczyć co się tam dzieje. Tam ludzie się boją. Każdy zdrowo myślący człowiek powinien wyciągnąć wnioski z tego co się tam dzieje. (…) Nie kłóćmy się kto jest z jakiej partii, tylko wyciągajmy wnioski z tego, co się tam stało i to wystarczy. Nie chciałbym, żeby w Polsce było tak jak jest w tej chwili we Francji, w Belgii czy w Holandii – oceniał kolejny uczestnik spotkania.
- Będą wybory, może są tutaj wyborcy Platformy czy Nowoczesnej. Nikt tutaj nie jest za przymusową relokacją. Jeżeli któreś partie chcą przyjmować uchodźców i biorą pieniądze, my ich wynagradzamy – taka jest prawda – jeżeli chcą coś robić wbrew społeczeństwu, to naszym obowiązkiem jako narodowców jest wspominać, napiętnować to, żeby każdy wiedział na co i na kogo głosuje – podsumował Sebastian Jagusiak.
EDUKACJA I GENDER: CZEGO POWINNY SIĘ UCZYĆ DZIECI W SZKOŁACH?
- Jeżeli ktoś jest osobą homoseksualną, nie jest to moja sprawa. Natomiast ja sobie nie życzę, żeby moje dziecko poszło do szkoły i żeby nauczyciel nie miał prawa powiedzieć, że „słuchaj, dorośniesz, poznasz kobietę, ożenisz się, będziesz miał dzieci”, bo ktoś mający poglądy homoseksualne poczuje się urażony, a nauczyciel będący katolikiem, podtrzymujący naszą tradycję, będzie szykanowany. Może są tu jacyś zwolennicy wprowadzania gender do szkół i będą mogli to uzasadnić - rozpoczął Sebastian Jagusiak ze Stowarzyszenia Narodowy Myszków, otwierając tym samym drugi blok tematyczny spotkania, którym była edukacja. W tym temacie główny nacisk położony został na wychowanie i treści dotyczące światopoglądu i obyczajów przekazywanych w szkołach.
- Homoseksualiści byli, są i będą. Nie jesteśmy za tym, żeby ich karać lub leczyć. Niech sobie żyją zgodnie ze swoimi wartościami, ale niech nie narzucają nam, katolikom swoich wartości - kontynuował Daniel Zwoliński, wskazując jak ważne jest wychowanie dzieci w szkołach, ponieważ od tego etapu życia młodego człowieka zależy przyszłość kraju. Nawiązał on również do polityki historycznej oraz kształtowania tożsamości i przywiązania do tradycji młodych Polaków. Według Stowarzyszenia Narodowy Myszków dzieci w przedszkolach i szkołach nie powinny być uczone tego, że płeć jest czymś, co możemy sobie wybrać i jest to normalne. Tradycyjny model rodziny, w której jest matka i ojciec nie powinien być - ich zdaniem - wypierany przez wpajanie dzieciom, że taką samą rodzinę stworzy związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet. Członkowie Narodowego Myszkowa starali się zaznaczyć, że nie mają nic przeciwko temu, jak dorośli ludzie decydują się żyć, nacisk położyli na to, by nie przedstawiać takich modeli dzieciom w szkołach na równi z tradycyjnym modelem rodziny.
- Myszków jest nadzieją dla Polski. Tu nie ma przesiedleńców, tu nie ma banderowców. (...) Tak, skrzywdzono ludzi. Ale to nie my ich skrzywdziliśmy, to były rządy okupacyjne. Dlaczego nie mówi się, że z Żołnierzami Niezłomnymi walczyło się do 1953 roku i tego nie robiliśmy my, Polacy, tylko żydokomuna i my mamy czuć się winni? - mówił Wojciech Leszczyński, nawiązując do pytania na tegorocznej maturze z WOSu, przekonując, że dla przyszłości kraju kluczowa jest edukacja i pielęgnowanie historii. Mężczyzna ocenił również ewentualne przyjęcie uchodźców przez polski rząd wbrew woli społeczeństwa - jeśli rząd zrobi to, z czym nie zgadzają się obywatele, to powinien on zostać obalony. Mężczyzna zaznaczał też, że Polacy powinni mieć dostęp do broni, by ochronić się przed niechcianymi obcokrajowcami.
Nikt spośród zgromadzonych na poniedziałkowej debacie nie poparł głośno gender, ani przymusowej relokacji uchodźców, wobec czego Sebastian Jagusiak, zamykając te bloki tematyczne stwierdził, że tym samym Myszków jednoznacznie opowiedział się przeciwko gender i islamowi.
NIE TYLKO TEMATY EUROPEJSKIE
By odejść od tematów politycznych, członkowie Narodowego Myszkowa przybliżyli historię młodych rodziców z Myszkowa, którzy oczekują narodzin trojaczków i potrzebują pomocy współmieszkańców. Stowarzyszenie zachęcało do wsparcia małżeństwa, nie tylko finansowego - potrzebna może okazać się również praca przy remoncie domu lub przekazanie rzeczy niezbędnych noworodkom. - Tu chodzi nie tylko o pomoc finansową. (...) Może ktoś ma znajomego budowlańca, przydać się może również praca fizyczna, która czasami jest cenniejsza od pieniędzy - podkreślał D. Zwoliński.
Z UKRAINY ZA CHLEBEM
- Poruszyliśmy tutaj trudne tematy, ale o tym trzeba rozmawiać. Gender - to jest wprowadzane. Przyjmowanie islamskich imigrantów - czy nazywa się ich uchodźcami, czy zabłąkanymi duszami. Na Zachodzie są morderstwa, są gwałty, to nie jest wymyślone przez nas, narodowców, którzy siedzą w Myszkowie czy innym mieście. Oni to naprawdę robią. Nie chcemy islamizacji w Polsce. (...) Ile krajów islamskich przyjęło uchodźców z Syrii? To nie są uchodźcy, którzy potrzebują chleba, tylko są to najeźdźcy, którzy przyjeżdżają niby bezbronni, a tak naprawdę to jest armia, która chce nas zabić - podsumował dwa bloki tematyczne debaty Daniel Zwoliński. W związku z brakiem pytań i propozycji tematów do rozmowy ze strony zgromadzonych, prezes Stowarzyszenia podjął kolejny aktualny temat - obywateli Ukrainy przyjeżdżających do Polski w celach zarobkowych. Stwierdził, że nie zgadza się z argumentem, że w naszym kraju brakuje rąk do pracy. D. Zwoliński stwierdził, że problemem jest to, że w Polsce nie stworzono odpowiednich warunków do pracy: - Polacy też wyjeżdżali za granicę za chlebem, jednak obywatele krajów, do których wyjeżdżali Polacy, nie wyjeżdżali ze swojej ojczyzny dalej na Zachód w poszukiwaniu pracy. W Polsce natomiast ma to miejsce - Polacy udają się na Zachód, a tutaj przyjeżdżają obywatele Ukrainy. Problemem, zdaniem prezesa Stowarzyszenia, są kłopoty z jakimi borykamy się w Polsce - wysokie podatki, trudności w prowadzeniu działalności gospodarczej, niskie zarobki. - Czemu nie zatroszczymy się o Polaków? Najniższa stawka krajowa nie pozwala nam godnie żyć. (...) Ukraińcy też się nie cieszą, że muszą tu przyjeżdżać - woleliby pracować u siebie. Przy naszych zarobkach, zabierają nam część pracy i mówi się, że nie przyjmujemy imigrantów - około miliona Ukraińców jest już w Polsce. Nie powinno ich tu być, ale uważam tak nie dlatego, że jestem rasistą, tylko dlatego, że powinni oni móc godnie żyć i zarabiać w swoim kraju, tak jak inni obywatele w swoich państwach. (...) Tania siła robocza to wykorzystywanie tych ludzi. Zróbmy tak, żeby u nas w Polsce można było godnie pracować za godne pieniądze - kontynuował D. Zwoliński.
- Jeśli nasi pracodawcy mieliby troszkę lżej, to może większość Polaków by nie wyjeżdżała za granicę za chlebem. Wielu patriotów wyjechało, ja to rozumiem. Każdy chce więcej zarabiać i ja to rozumiem. Może jeśli pracodawcy mieliby jakieś ulgi, odciążenia, to byłoby inaczej - stwierdził Tomasz Szlenk, jeden z uczestników spotkania. Spośród osób przysłuchujących się debacie, jeden z mężczyzn wyraził przypuszczenie, że Ukraińcy będący obecnie w Polsce poczekają na otwarcie zachodnich granic i natychmiast wyjadą dalej na Zachód, kiedy tylko będzie to możliwe - najprawdopodobniej nie zabawią w Polsce długo. - Naiwnością jest sądzić, że ktoś np. z Anglii, Holandii wróci tutaj do Polski i będzie pracował. Jeśli nie zmieni się ta sytuacja finansowa, to nie ma na to żadnych szans - dodawał mężczyzna na temat Polaków pracujących na Zachodzie.
Bez wątpienia tematem, który wzbudził największe zainteresowanie mieszkańców podczas poniedziałkowej debaty byli muzułmanie i przyjmowanie uchodźców. Nikt nie poparł przymusowej relokacji, pojawiły się jednak głosy, by nie uogólniać wszystkich muzułmanów i oddzielić ekstremistów i terrorystów od rodzin mieszkających na terenach objętych wojną, a podawanie Arabii Saudyjskiej jako sztandarowego przykładu państwa islamskiego, w którym obowiązuje prawo szariatu może stanowić generalizację, która trywializuje temat.
Edyta Superson
Nasz komentarz:
Polak gej katolik nie może być patriotą?
Byłem na tym spotkaniu i praktycznie na wszystkie tematy mam inne zdanie niż organizatorzy z Narodowego Myszkowa. Już na spotkaniu, gdy padały takie sformułowania, że Myszków jest przeciwny przymusowej relokacji uchodźców, wstałem i powiedziałem, że to manipulacja taki wniosek. Po pierwsze nie Myszków, tylko garstka mieszkańców obecnych na spotkaniu. Po drugie, osobiście jestem przeciwny przymusowej relokacji, ale jestem za tym, aby Polska przyjęła nawet więcej uchodźców niż wynikałoby z „obowiązku”. Wolę w sprawie uchodźców słuchać głosu papieża Franciszka niż Narodowców. Z przerażeniem słuchałem bzdur o islamie, jako religii morderców, wg tendencyjne wybranych fragmentów z Koranu. Myślę, że polscy Tatarzy mogliby myszkowskich narodowców wiele nauczyć o Islamie, jeszcze więcej o miłości do Polski, wspólnej Ojczyzny.
Gender? Dział nauki, socjologii, polegający na badaniu relacji między płciami i ich roli społecznej. Skąd się wzięło to, że przepuszczamy kobiety? Dlaczego dziewczynki mają być grzeczne, a chłopcom wybacza się rozrabianie? Czy to wynika tylko z kultury, czy również z genetyki? Zrównanie gender do „promocji” homoseksualizmu to już bezmyślność i głupota. Jakby takie czy inne zachowania, również seksualne dało się wypromować… Ale nasi narodowcy podkreślili, że nic nie mają do homoseksualistów, bo „nie chcą ich karać”. A za co? Równie dobrze można powiedzieć, że nic nie mamy do głupców, ale odstąpimy od ich karania. No, chyba, że obowiązkową edukacją!
Na koniec dodam, że ubawiło mnie jeszcze, jak Leszczyński nazwał wszystkie rządy „okupacyjnymi”, więc rząd PiS z premierem Beatą Szydło również. Narodowy Myszków na ten stek bzdur, za prawie nawoływanie do wyrżnięcia Ukraińców (w odwecie za rzeź wołyńską!), nie reagował.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze