(Myszków) Niestety stało się tak, jak się obawialiśmy. Myszkowski sąd nie wyrobił się z wydaniem postanowienia kiedy Monika Nowińska, której historię opisywaliśmy już w dwóch artykułach zobaczy córkę Wiktorię. 4 kwietnia Sąd Rejonowy w Myszkowie odrzucił jej zażalenie na postanowienie, że na czas porodu i połogu (3 kwietnia urodziła drugą córkę, Glorię) starsza dziewczynka ma mieszkać z ojcem w Częstochowie. Chciała, by w tych dniach zaopiekował się Wiktorią jej dziadek. Sąd na to się nie zgodził, ale miał wyznaczyć, w które dni dziewczynka ma przez ojca być dowożona do matki. Ale postanowienie w tej sprawie sędzia wydała dopiero po Wielkanocy. Wg decyzji sądu, Wiktoria ma być przywożona do matki w każdą niedzielę, na cały dzień. Obawy Moniki, że już córki nie zobaczy, na szczęście nie sprawdziły się, ojciec dziewczynki przywiózł ją już w piątek 21 kwietnia, a odebrał w niedzielę. Starsza, Wiktoria przez cały weekend mogła poznawać nową siostrzyczkę. Miejmy nadzieję, że to pozytywny przełom, gdyż były mąż Moniki deklaruje, że nie zamierza pozbawiać dziecka matki.
25.04.2017 TVP1 opublikowała reportaż Agnieszki Chmielińskiej o historii Moniki w programie „Obserwator”. (http://vod.tvp.pl/29804247/25042017). To kolejna historia z Myszkowa, którą w ciągu tygodnia pokazuje „Obserwator”, w kontekście pracy wydziału rodzinnego Sądu Rejonowego w Myszkowie. 20 kwietnia ukazał się reportaż o historii Piotra Czyża i dzieci jego zmarłej partnerki o opiekę nad którymi Piotr stara się od jej śmierci. Zobacz: https://vod.tvp.pl/29738776/20042017.
Ale wróćmy do sprawy Moniki Nowińskiej i jej starań o odzyskanie starszej córki. Przypomnijmy w skrócie: kobieta była w ciąży, gdy jej były mąż zwrócił się do sądu z wnioskiem o umieszczenie dziewczynki z nim. I myszkowski sąd wydał takie postanowienie 20 marca, opierając się m. in. na wywiadzie kuratorki sądowej, która będąc w mieszkaniu opisała je jako mieszkanie praktycznie bez mebli, krzeseł, stołu, miejsca do spania. W wywiadzie miały znaleźć się też opisy negatywne co do - mówiąc najogólniej - sposobu życia. Monika Nowińska zarzuca, że wywiad ten został na zasadzie „wytnij-wklej” przepisany z wywiadu sprzed kilku lat i nie ma nic wspólnego z jej obecną sytuacją.
-W przeszłości rzeczywiście robiłam różne głupoty – nie wypieram się tego. Ale to, co napisała kuratorka w wywiadzie w teraz, w 2017 roku to nieprawda - mówiła Monika. Sprawę jej zdaniem spreparowanego wywiadu środowiskowego oddała do zbadania prokuraturze. Myszkowska prokuratura zainteresowała się innym faktem ujawnionym przez Monikę, dokładnie niewyjaśnioną do dzisiaj dewastacją cmentarza żydowskiego w Częstochowie. Do dewastacji cmentarza żydowskiego doszło w 2007 roku. Dzisiaj Monika ujawnia, że miał tego dokonać jej późniejszy mąż, razem z Marcinem P. i „Dominikiem”. Nazwiska trzeciego domniemanego sprawcy nie pamięta. Ale odnalazła zdjęcie, na którym późniejszy mąż (pierwszy z prawej) i Marcin P. (drugi z prawej) występują na spotkaniu politycznym Młodzieży Wszechpolskiej. Pierwszy z lewej na zdjęciu to ówczesny przewodniczący MW Częstochowa Tomasz Filak.
Monika Nowińska: - Z Danielem poznałam się na dwa dni przed Sylwestrem 2006 roku właśnie w środowisku Młodzieży Wszechpolskiej. Miałam 16 lat. Po czterech miesiącach zerwałam z MW, bo przeszkadzał mi ich fanatyzm religijny. Mój chłopak związał się wtedy ze skinheadami, później z ONR-em, z którym chyba utrzymuje kontakt do dzisiaj. Gdy w sierpniu 2007 roku zrobiła się głośna sprawa zdewastowania cmentarza żydowskiego w Częstochowie, Daniel chwalił mi się, że zrobił to z dwoma kolegami Danielem P. (na zdjęciu) i Dominikiem, jego nazwiska nie pamiętam. Jak przyjeżdżał do mnie do Myszkowa, to pokazywał mi wycinki z gazet, chwalił się, był dumny, że go nie złapali.
CHCIAŁ TEŻ ZNISZCZYĆ MACEWY W ŻARKACH?
Monika wspomina dzisiaj, że było upalne lato, chyba sierpień 2008, gdy chłopak przyjechał do niej do Myszkowa i zabrał na wycieczkę do Żarek, na tamtejszy cmentarz żydowski. - Mówił wtedy, że jedzie go obejrzeć, że fajnie byłoby zrobić taką samą akcję w Żarkach. Mówił, że obejrzy czy nie warto byłoby też go „przyozdobić”. Nie pamiętam tego już dokładnie, ale wygląd cmentarza żydowskiego w Żarkach go rozczarował i zrezygnował z jego niszczenia. On zawsze pałał nienawiścią do Żydów. Nie znosił np. klubu Widzew Łódź, o którym nie mówił inaczej, niż „Żydzew Łódź”
Sprawcy dewastacji cmentarza żydowskiego w Częstochowie nie zostali wykryci, dlatego Prokuratura Rejonowa w Myszkowie doniesienia Moniki potraktowali bardzo poważnie.
Prokuratur Rejonowy w Myszkowie Dariusz Bereza: - Od częstochowskiej policji otrzymaliśmy potwierdzenie, że sprawcy wandalizmu z sierpnia 2007 roku nie zostali wykryci i sprawa została umorzona. Zawiadomienie tej pani potraktowaliśmy więc poważnie.
W najbliższych dniach Monika ma być ponownie przesłuchana w myszkowskiej prokuraturze, tym razem już tylko na okoliczność, co wie o wydarzeniach z 2007 roku.
- W tamtych latach on był w takim środowisku, które urządzało sobie polowania, np. pobili kogoś o długich włosach. Ja zawsze pamiętam Daniela ogolonego na łyso. Pamiętam, że raz pobili w Częstochowie czarnoskórego studenta. Co ciekawe, spotkałam go za kilka dni w pociągu, nawet do mnie zagadał, jakby chciał poderwać. Skojarzyłam, że to ten sam, po zabandażowanej ręce. Zresztą mówił, że był napadnięty. Gdy opowiedziałam o tym Danielowi, jeszcze miał pretensje, że się z nim nie umówiłam. Mówił, że dopadliby go ponownie, bo wtedy im uciekł.
W reportażu TVP 1 Daniel, ojciec 7 letniej Wiktorii mówi, że „nie chce obierać dziecku matki”. W mailu do naszej redakcji, po ukazaniu się pierwszego artykułu zaprzecza, aby zalegał z alimentami. „Równierz nie niszczyłem żadnych cmentarzy ani nie byłem skazany za udział w jakimś koncercie” (pisownia oryginalna, poprawnie słowo „również” pisze się przez „ż” z kropką).
Kolejny mail, ale po drugim artykule otrzymaliśmy już od babci Wiktorii. Wybraliśmy fragmenty: „Zawsze byłam życzliwa matce mojej wnuczki, pomagałam jej, bo zależało mi na tym, aby dziecko miało dobre warunki i było szczęśliwe. W miarę możliwości dawałam większe lub mniejsze kwoty pieniężne. Dałam np. ponad 2 tysiące na zakup mebli dla wnuczki, które to widać na zdjęciu zrobionym przez Pańską gazetę. (…) W swoim życiu niewiele pracowała, ciągle szuka sposobu na ,,łatwe pieniądze”. Pisząc kłamstwa o zaległych alimentach, robiąc z ojca prawie przestępcę, rasistę. Ciekawa jestem jeszcze, jak daleko p. Monika posunie się w swojej obłudzie. Nigdy nie była bita, awantury i bijatyki odbywały się z udziałem jej rodziny. A ona je ,,przenosi” na naszą rodzinę.”
Monika Nowińska pozwoliła nam odsłuchać nagranie rozmowy z 7 letnią Wiktorią. Słychać jak dziewczynka opowiada, że gdy tata bije „Beatę” (obecna partnerka) dziewczynka chowa się w pokoju albo biegnie do babci Joasi.
Radca Prawny Monika Stańczyk-Mroczko, która bezpłatnie reprezentuje Monikę Nowińską w sądzie, potwierdza, że właśnie złożyła wniosek o zmianę decyzji sądu z 20 marca o umieszczeniu dziewczynki na czas porodu i połogu z ojcem o jej powrót do Myszkowa.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze