(Myszków) Bartosz M., który 15 listopada ubiegłego roku chciał w Myszkowie zabić 40-letnią kobietę trafi najprawdopodobniej do szpitala psychiatrycznego. Z wnioskiem o osadzeniu go w tego rodzaju placówce wystąpiła do Sądu Okręgowego w Częstochowie Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. Biegli psychiatrzy, badający Bartosza M. po jego zatrzymaniu, uznali że z powodu choroby psychicznej w chwili kiedy z nożem rzucił się na koleżankę z pracy był niepoczytalny, uznali też jednocześnie, że pozostając na wolności mężczyzna znów może chcieć kogoś zabić. Sąd prawdopodobnie przychyli się do wniosku prokuratury.
Ta historia zbulwersowała nie tylko mieszkańców Myszkowa i powiatu myszkowskiego. Szerokim echem odbiła się w całym kraju. Przypomnijmy, że 25-letni wówczas Bartosz M. przyszedł we wtorek 15 listopada ubiegłego roku do pracy z jednym tylko nastawieniem. Chciał kogoś zabić. Nie ważne kogo, byle tylko odebrać komuś życie. Jego ofiarą była Katarzyna B., która przypadkowo stanęła na drodze szaleńca. Zaatakowanej przez Bartosza M. 40-letniej kobiecie życie uratowało tylko to, że po drugim ciosie złamał się nóż, którym napastnik zadawał jej razy. Krzyk napadniętej zwrócił uwagę innego pracownika, który ruszył jej z pomocą. Dzięki jego reakcji nożownik nie zrealizował swego morderczego planu i został zatrzymany przez policję.
Do mrożących krew w żyłach zdarzeń doszło w jednym z zakładów na Światowicie, działających na terenie po byłej „Myfanie”. To właśnie tam pracował krótko Bartosz M.
- We wtorek 15 listopada około 6.00 rano 25-letni mieszkaniec Myszkowa tuż po rozpoczęciu porannej zmiany wszedł do pomieszczenia socjalnego z nożem w ręku i zaatakował tam przypadkowo napotkaną kobietę. Zadał ofierze dwa ciosy nożem w okolice barku. Podczas ataku ostrze złamało się i dzięki temu sprawca nie był w stanie zadać kolejnych uderzeń, które mogły okazać się śmiertelne. 40-latka z obrażeniami ciała trafiła do szpitala (…) Dzięki szybkiej reakcji jednego ze świadków oraz stróżów prawa, sprawca został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Policjanci pracujący nad sprawą zabezpieczyli na miejscu zdarzenia ślady oraz narzędzie zbrodni, którym posłużył się 25-latek. Jak wyjaśnił prokuratorowi, jego zamiarem było zabójstwo kogokolwiek – opowiadała o zdarzeniu starszy aspirant Barbara Poznańska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie.
Jedna z ogólnopolskich gazet donosiła na swoich łamach, że Bartosz M. planował zbrodnię rok. Postanowił zrealizować swój zamysł w myszkowskim zakładzie, w którym pracował od 10 dni. W tym calu zabrał z domu do pracy kuchenny nóż. Zaatakował zaraz po rozpoczęciu „dniówki”, od razu w szatni. Jak ustalili śledczy, mężczyzna od dłuższego czasu interesował się biografiami zabójców, czytał o nich m.in. na stronach internetowych. Na wniosek myszkowskich śledczych i prokuratora sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące. Za przestępstwo, którego się dopuścił groziła mu kara nawet dożywotniego więzienia.
ZAMIAST DO WIĘZIENIA NA ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY?
Wszystko wskazuje na to, że Bartosz M. nie trafi jednak za kratki. Biegli uznali, że w chwili kiedy dopuszczał się próby zabójstwa nie był świadomy tego co robi. Prokuratorzy pracujący przy śledztwie mieli zatem tylko jedno wyjście. - Prokuratura Rejonowa w Myszkowie skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie, wniosek o umieszczenie w zakładzie psychiatrycznym 25-letniego Bartosza M., podejrzanego o usiłowanie zabójstwa koleżanki z pracy (…) . 15 listopada 2016 wszedł do pomieszczenia, w którym przebywała Katarzyna B. i bez jakiegokolwiek powodu zadał jej dwa ciosy nożem w okolice klatki piersiowej. W trakcie zdarzenia nóż, którym posługiwał się Bartosz M. uległ złamaniu. Następnie sprawca zaczął kopać pokrzywdzoną w okolice twarzy i brzucha oraz próbował uderzyć ją nożyczkami.
Bartosz M. nie zrealizował zamiaru pozbawienia życia Katarzyny B., gdyż pokrzywdzonej udało się uciec z miejsca zdarzenia. Potem sprawca został ubezwładniony przez innych pracowników firmy i przekazany funkcjonariuszom Policji. W postępowaniu przedstawiono Bartoszowi M. zarzut usiłowania zabójstwa Katarzyny B. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bartosz M. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Złożone przez niego wyjaśnienia wskazywały na uzasadnione wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego podejrzanego. Powołani w sprawie biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że z powodu choroby psychicznej, w chwili popełnienia zarzuconych mu czynów, Bartosz M. miał zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem (tzw. niepoczytalność). Jednocześnie biegli uznali, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż pozostając na wolności, Bartosz M. ponownie popełni czyn zabroniony o znacznej społecznej szkodliwości. Uwzględniając powyższe ustalenia, prokurator wystąpił do Sądu Okręgowego w Częstochowie z wnioskiem o umorzenie postępowania karnego przeciwko Bartoszowi M. i umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek.
Robert Bączyński
Napisz komentarz
Komentarze