(Myszków) 28 sierpnia opublikowaliśmy artykuł: „Internet bez internetu. Komputery… bez komputerów”, opisaliśmy historie mieszkańców Myszkowa, którzy w ramach programu finansowanego przez Unię Europejską mieli korzystać z możliwości dostępu do internetu. A to okno na świat, pomoc w pracy a nawet rozrywka. Opisaliśmy historię Pauliny, u której od roku stoi nieprzydatny komputer i niepodłączona drukarka, choć urzędnicy magistratu twierdzili długo, że „u pani Pauliny internet działa”, no może „nie działa chwilowo”. Jak okpiliśmy ignorancję urzędników, a może nawet oszustwa, polegające na raportowaniu do Centrum Projektów Polska Cyfrowa, że wszystko jest „w 100% OK” ci pokazali kto silniejszy, i Paulinie wypowiedzieli umowę. Bo nie spełnia warunków technicznych dostępu do internetu. Internetu, który wg. raportów Urzędu Miasta Myszkowa Paulina podobno od roku ma! Podobnie Urząd Miasta Myszkowa potraktował drugą bohaterkę naszego artykułu: Olga, od stycznia 2015 gdy podpisała z gminą Myszków umowę nie doczekała się ani komputera, ani tym bardziej internetu. Ale firma Raq-net, której Urząd Miasta Myszkowa zlecił obsługę klientów, raportowała, że u Olgi jest komputer. Po ujawnieniu oszustwa urzędnicy deklarowali, że to błąd, pomyłka, którą naprawią w ciągu kilku dni. Minął miesiąc, u Olgi pojawiła się ekipa firmy Login Technologies i stwierdziła, że nie ma możliwości podłączenia internetu u niej w domu (Ciszówka). Wysłaliśmy do pani Olgi własną ekipę techniczną, płacąc zewnętrznej firmie za zbadanie, czy u Olgi jest możliwe podłączenie internetu do sieci miejskiej. Ta stwierdziła, że sygnał z nadajników UM Myszków jest wystarczający. Posiadamy raporty z badania. Jednak firma, która pół roku temu powinna zainstalować u niej komputer i podłączyć internet, stwierdziła, że sygnału nie ma. Kto kłamie?
- Jak zaczęła się ta awantura, to najpierw w urzędzie miasta miałam zapewnienia, że w kilka dni będę miała komputer i internet. Przyjechali z firmy pana Kota (Login T.) weszli na dach stwierdzili, że nie ma sygnału. Dwa dni później firma przysłana przez Gazetę Myszkowską potwierdziła, że nadajniki Urzędu Miasta są widoczne. Dzisiaj (22.09) dostałam jednak pismo z Urzędu Miasta Myszkowa, że gmina zrywa ze mną umowę, z powodu niespełnienia warunków technicznych – relacjonuje Olga.
Historie Pauliny i Olgi to jednak nic, w stosunku do tego co stwierdziliśmy u pana Włodzimierza z ulicy Prusa. Zakwalifikowany przez MOPS do programu dostępu do internetu jest wręcz idealnym kandydatem. Z powodu choroby stracił nogę, jest inwalidą poruszającym się na wózku. Komputer z dostępem do internetu miał być dla niego jak okno na świat.
- Przywieźli, postawili i tak stoi od roku. Nic się nie da na tym komputerze uruchomić. Internetu nie ma, bo powiedzieli, że będzie problem z sygnałem. Byli u mnie z tej firmy (Login Technologies) ze dwa, trzy razy. Mówili, że nie ma sygnału, domy zasłaniają. Że jak kupię maszt, przynajmniej 4 metry, to może się złapie. Kupiłem rurkę 6m, ale już się nie pokazali. Jak brat przeczytał artykuł, to pomyśleliśmy, że jestem w takiej samej sytuacji. Niby mam ten komputer, ale stoi i się kurzy. Nawet jak brat mi płytę z filmem przyniesie, nie zawsze da się puścić, bo sterowniki w komputerze nie są zainstalowane – mówi Włodzimierz.
Ponownie zlecamy więc specjalistycznej firmie zbadanie, czy u Włodzimierza z ul. Prusa jest dostępny sygnał z nadajników Urzędu Miasta. Mały domek na ul Prusa przesłonięty jest wyższymi budynkami, ale na wysięgniku ok. 3m z dachu domu technicy łapią odpowiednio silny sygnał.
- Minus 71 decybeli, to nie ideał, ale podłączylibyśmy internet mając takie parametry łącza – mówi nam właściciel firmy.
Wyniki testu zabezpieczyliśmy, bo jak się można spodziewać, Urząd Miasta Myszkowa wkrótce wypowie umowę panu Włodzimierzowi, tłumacząc to niemożliwością podłączenia u niego internetu.
- A niech sobie ten komputer zabierają – mówi Włodzimierz. – Przecież to i tak nie działa, a ja tylko się martwię, co będzie, gdyby się coś zepsuło, zniszczyło.
Wszystko zablokowane? Nie wszystko…
Małgorzata z ul. 8 Marca w Myszkowie dostała z urzędu miasta komputer i (teoretycznie) internet, bo jej rodzina już wystarczająco dostała w kość od życia. Jeden z synów, prościej byłoby powiedzieć, że choruje „na wszystko”, drugi z chłopców porównując do średniej rodzinnej jest zdrowy. Małgorzata niedawno z powodu postępującej cukrzycy straciła nogę. Od miasta dostała więc szerokopasmowy internet. W którym strona startowa Google ładuje się 2 minuty.
- Łącze, rzekomo „szerokopasmowe” jest tak wolne, że praktycznie z internetu nie da się korzystać. Ale najgorsze jest to, dostarczyli nam komputer z zablokowanym systemem Linux Ubuntu, na którym nic nie da się zainstalować, bo system żąda podania hasła administratora. Wiele razy pytaliśmy w Urzędzie Miasta jak to odblokować. Jak nawet podali nam „hasło” okazywało się, że jest niewłaściwe. Nie da się zainstalować sterowników, aktualizacji systemu, czy choćby Skype’a – mówi syn Małgorzaty.
Ale można oglądać pornole
Urząd Miasta Myszkowa co prawda zablokował 281 mieszkańcom, którym podłączył internet (Oldze, Paulinie, Włodzimierzowi podłączył fikcyjnie) możliwość swobodnego korzystania z komputera, ale program udostępnienia dostępu do internetu dotyczył też szkół, przedszkoli, MOSiR-u czy MDK-u gdzie powstała ogólnodostępna pracownia komputerowa. Postanowiliśmy sprawdzić, jak to funkcjonuje w Domu Kultury. Kilka stanowisk komputerowych upchnięto w pomieszczeniu bez okien. Wystrój raczej odrażający, mało „kulturalny”, a to przecież placówka kultury. Z pracowni korzysta głównie młodzież i dzieci. Robimy prosty test. Na komputerze chcemy zainstalować darmowy program wspomagający naukę matematyki. Ale blokada. Komputer żąda hasła administratora. Pracownik MDK-u zdziwiony naszym pytaniem o hasło, nie potrafi nam pomóc. – Nikt wcześniej o to nie pytał.
Robimy więc inny, nieco brutalny test. Próba zalogowania się na jeden z popularnych portali erotycznych na którym ogłaszają się prostytutki. W Myszkowie „zero”, ale już w Zawierciu 7 propozycji. Więcej ofert w Częstochowie, Katowicach. Na komputerach, z których w placówce „kultury” korzystają również dzieci, żadnych filtrów blokujących strony erotyczne. W domu Kultury można nawet ostre porno z redtube oglądać. Za free. Urząd Miasta płaci za rozrywkę dzieciaków!
Szkolenia z Linuxa na Windows!
- To absurd – mówi Marcelina z ulicy Jedwabnej. Zaznacza, że beneficjentką w programie była jej mama. – Szkolenie z obsługi komputera, internetu fakt, było. Mama była na 2-3 godzinnym szkoleniu (firma wg specyfikacji powinna zapewnić szkolenie 8 godzinne i przekąski). Szkolenie odbywało się na komputerach wyposażonych system operacyjny Windows. Komputer jest bezużyteczny. Łącze internetowe co prawda działa, ale jak zepsuł się router, to przez kilka tygodni nie mogliśmy doprosić się żadnej reakcji, choć dzwoniłam i do firmy i do Urzędu Miasta. Po waszym artykule, jak mama zrobiła awanturę, to firma następnego dnia wymieniła uszkodzony router.
Ale dalej korzystanie z komputera jest prawe niemożliwe:
- Wiele razy dzwoniłam do Urzędu Miasta w lipcu, sierpniu, że nie da się nic na komputerze zainstalować, bo żąda administratora. Podawali mi jakieś hasła, ale nie działały. Nawet Skype’a nie da się zainstalować i tak jest od roku – mówi Marcelina.
Jak zapowiada Centrum Projektów Polska Cyfrowa, instytucja rządowa rozliczająca rzetelność wdrażania projektów unijnych, na początku października odbędzie się kontrola w Urzędzie Miasta Myszkowa dotycząca rzetelności programu, na który miasto wydało prawie 3 mln zł. Miał być internet dla ubogich rodzin, jest skandal i kompromitacja urzędników. Jeżeli CPPC zakwestionuje rzetelność Miasta Myszkowa w realizacji projektu, grozi nam konieczność zwrotu kilkumilionowej dotacji. Za podobny przekręt powiat zawierciański musiał niedawno oddać „tylko” 0,5 mln zł. Ile nas będzie kosztował brak wyobraźni, głupota, czy nieuczciwość urzędników? I kto (z nazwiska) poniesie za to konsekwencje?
Z ostatniej chwili:
Firmy Login Technologies Łukasz Kot z Myszkowa (pod wiaduktem, gdzie wisiał w czasie wyborów wielki baner burmistrza Żaka) i Raq-net z Jaworznickiej (dom prywatny, pewnie rodziców, brak szyldu), które raportowały że podłączyły internet, choć nie podłączyły i raportowały, że dostarczyły komputer, choć nie dostarczyły (Olga z Ciszówki), zażądały publikacji sprostowań (prawie identycznych), że kłamiemy. Posłaliśmy ich do diabła. Obie firmy zgodnie twierdzą, że za montaż rurek nie żądali opłat (beneficjenci płacili za rurki z własnych pieniędzy). W sprostowaniach firmy stwierdzały też, że: nieprawda, że do Pani Pauliny dostarczyli komputer, a u Pani Olgi komputer jest. Nie mamy w redakcji psychiatry, ale cała afera zaczęła się przecież od tego, że: u Pauliny z Ciszówki komputer jest, ale od roku bez internetu, a u Olgi go nie ma. Choć wg raportów, za które Urząd Miasta Myszkowa płaci firmie Raq-net kilka tysięcy miesięcznie… jest.
Od dwóch miesięcy analizuję na czym polega przekręt z komputerami dla ubogich, które dostarczył, choć nie zawsze Urząd Miasta Myszkowa. Jedna z urzędniczek, której nazwiska nie wymienię, bo zaraz wyleci z roboty powiedziała: - Tu nikomu nie zależało na tych rodzinach, tylko na wykazaniu się, że coś robimy. Ten program to od początku była wielka lipa.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze