(Koziegłowy) Takie zdanie ma burmistrz Jacek Ślęczka o żądaniach mieszkańców gminy Koziegłowy, którzy zadeklarowali segregację śmieci i chcą aby odpady były odbierane regularnie. A to w ich mniemaniu oznacza co najmniej raz w miesiącu, a nie jak ostatnimi czasy – raz na kwartał. Ile zatem według wyliczeń burmistrza należałoby płacić za miesięczny wywóz śmieci? Trudno powiedzieć. Radni podjętą uchwałą utrzymali dotychczasowe stawki za odbiór odpadów – 6zł od segregowanych i 15zł od zmieszanych, choć z powodu śmieci nie mogli domknąć ubiegłorocznego budżetu. Zabrało 350 tys. zł. Wiele wskazuje na to, że w tym roku zabraknąć może znacznie więcej. Trwa procedura przetargowa, która wyłoni stałego odbiorcę śmieci w gminie.
Słowa burmistrza, to być może odzew na nasze artykuły, w których opisywaliśmy problemy ze zbiórką odpadów w gminie. Choć śmieci segregowane nie były odbierane z gospodarstw od grudnia, to Jacek Ślęczka twierdzi, że gmina problemu śmieciowego nie ma.
- Śmieci to temat, który od kilku tygodni spędza sen z powiek urzędnikom i wszystkim, którzy są tym tematem zainteresowani. Gmina Koziegłowy nigdy problemu śmieciowego nie miała. Byliśmy jedną z pierwszych gmin, która w pełni i dość szybko wdrożyła system gospodarowania odpadami. Teraz też gmina nie ma żadnego problemu śmieciowego – powiedział podczas sesji Rady Gminy i Miasta Koziegłowy, która odbyła się 25 lutego burmistrz Jacek Ślęczka i dodał, że problem dotyczy jedynie wyboru operatora, który ma odbierać od mieszkańców odpady. Przypomnijmy, że umowa gminy Koziegłowy z firmą SITA Południe wygasła z końcem roku. Śmieci segregowane zalegały u mieszkańców przez niemal trzy miesiące. Dlaczego? - Przetarg został unieważniony z uwagi na to, że nie godziliśmy się na płacenie za śmieci zmieszane mniej niż za śmieci selektywnie wytworzone w gospodarstwach. Powtórzyliśmy procedurę przetargową. Do czasu jej zakończenia musieliśmy wybrać tymczasowego operatora. Do końca roku mieliśmy bardzo czytelny system zbierania odpadów, gdzie premiowaliśmy gospodarstwa, w których taka selektywna zbiórka się odbywała. Za selektywne śmieci gmina otrzymywała od tony od firmy, która tę operację wykonywała 250zł. Za śmieci zmieszane płaciliśmy ok. 500zł za tonę – wyjaśnił powód śmieciowego zamieszania włodarz.
Jego zdaniem gmina znalazła się w trudnej sytuacji, choć chwilę wcześniej twierdził, że żadnego problemu w Koziegłowach ze śmieciami nie ma: - Jesteśmy kolejnym ewenementem w skali kraju, gdzie za śmieci zmieszane płacimy 474,90zł za tonę za śmieci selektywnie wytworzone, które gromadzimy, dbamy o to, by plastik trafiał do plastiku, papier do papieru - będziemy płacić 768,44zł za tonę. Czy jest jakikolwiek sens dokonywania selektywnej zbiórki? Łatwiej i taniej będzie to wszystko wrzucać do jednego kosza. Całkowita wartość operacji za 2 miesiące będzie wynosiła 279.929,20zł. To dane statystyczne – wyliczał burmistrz i dodał, że cena za usługę odbioru śmieci przez tymczasowo wybraną firmę wzrosła o ponad 100 tys. zł. Gmina czeka na rozstrzygnięcie przetargu. Otwarcie ofert ma nastąpić 9 marca.
- Większość mieszkańców uważa, że skoro płaci 6zł tego tzw. podatku śmieciowego, to gmina za te 6zł winna zapewnić wszystkie podstawowe zasady gospodarowania odpadami. Chcielibyśmy nawet i taniej tę operację wykonywać. Z przykrością muszę powiedzieć, że nie jest to zależne od gminy Koziegłowy a od firm, które startują w przetargu i oferują kwoty za tego rodzaju usługę. Jeszcze raz informuję to nie jest podatek, który płacicie gminie, to podatek, który płacicie do zabezpieczenia operacji przez wykonawcę tej usługi. Jesteśmy tylko pośrednikiem. Co więcej GiM Koziegłowy w tamtym roku dopłaciła z publicznych środków, niewchodzących w system gospodarki śmieciami 350 tys. zł, by zbilansować dochody i wydatki związane z tego typu operacją. Jakie będą koszty dowiemy się w najbliższej przyszłości. Przyjęliśmy płatność od 1 mieszkańca i od tony wytworzonych odpadów. Zachodzi pytanie – kto kogo oszukuje i w jakim zakresie. Czy osoby, które – jak widzimy – wrzucają do koszy wszystko i nawet średnia ilość wytworzonych śmieci przewyższa statystyczną ilość, czy te osoby, którym pojemnik wystarcza na 2 miesiące. Są też takie gospodarstwa, w których pojemnik nie jest w jednym cyklu zapełniony. Jedni i drudzy starają się podchodzić do tego rzetelnie i działać w miarę obiektywnie, zmniejszając automatycznie koszty ogółem operacji. Część mieszkańców po prostu traktuje to w ten sposób, że skoro płaci 6zł, to żąda i oczekuje. Nic nie jest w przestrzeni puste ktoś musi tę różnicę pokryć, albo będziemy pokrywać tę różnice z budżetu gminy wszyscy albo będziemy musieli się do tego odnieść – powiedział burmistrz.
Ile zatem zdaniem burmistrza powinni płacić mieszkańcy, żeby móc wymagać? Nawet gdyby przyszło im płacić złotówkę, to wymagać powinni, bo gospodarowanie odpadami to zadanie własne gminy i tak jak do mieszkańców należy sortowanie śmieci, tak w gestii urzędników leży dbanie o to, by zadanie było zabezpieczone i wykonywane prawidłowo.
Gmina Koziegłowy od początku przymyka oczy na to, czy mieszkańcy faktycznie segregują śmieci. Od czasu wprowadzenia nowych przepisów dot. gospodarowania odpadami i scedowania tego zadania na gminy, w Koziegłowach nie przeprowadzono ani jednej kontroli w gospodarstwach. A z segregacją bywa różnie. Posłużę się tu własnym przykładem. Segreguję śmieci, płacąc miesięcznie za każdą osobę w moim gospodarstwie domowym 6zł. Ostatni raz worki z posortowanymi śmieciami odebrano z mojej posesji w grudniu 2014 roku, choć za usługę płacę regularnie. Od tego czasu zebrało się w garażu, bo właśnie tam je gromadziłam, kilkanaście worków „plastików” (wstawiam cudzysłów, bo w gminie Koziegłowy do tego samego worka należy wrzucać też metal). Sporo, ale w międzyczasie były święta, poza tym wszystko dziś niemal pakowane jest w plastik. W poniedziałek 2 marca odbyła się planowana zbiórka. Z nieukrywaną radnością wystawiłam worki już o 6.00. Powtórzę – było to kilkanaście dużych worków. Rozejrzałam się dookoła, przed posesjami leżało po jednym worku, rzadko po kilka. Szybko nasunęło się pytanie – czy w moim gospodarstwie produkuje się zbyt dużo śmieci, czy w innych te śmieci znikają. Gdzie? Nie wiem, nie sprawdzam sąsiadów, choć znam kilka rodzin w gminie, które choć zadeklarowały segregację śmieci, w nosie mają – co i gdzie rzucają. Ostatecznie płacimy tyle samo.
Czy naprawdę tylko 6zł?
Rada Gminy i Miasta Koziegłowy, aby „domknąć” budżet za rok 2014, musiała dopłacić ze środków publicznych do gospodarki odpadami aż 350 tys. zł. Zakładając, że w gminie wydano 4,6 tys. pojemników (mniej więcej taka ilość pojawia się w przetargu) podzieliliśmy kwotę dopłaty przez ich ilość, następnie przez 12 miesięcy i dało nam to kwotę ponad 6zł. Oznacza to, że w każdym gospodarstwie - bez względu na to, czy deklarowano w nim selektywną zbiórkę czy nie – za śmieci płaci się o 6zł więcej. Te dodatkowe opłaty, choć nie wypływają wprost z naszego portfela, w zawoalowany sposób pochodzą przecież od nas np. z podatków. Radni musieli z jakiegoś działu zabrać, by pokryć te 350 tys. zł. Teraz – jeśli wygra SITA Południe i zaproponuje stawki jak w poprzednim przetargu – przyjdzie gminie płacić za usługę dużo więcej. Mimo tego radni – dość odważnie zdecydowali, że nie podniosą ceny za usługę wywozu śmieci. Stawki pozostały te same. Z czego rajcowie zrezygnują w ciągu roku budżetowego, by na jego koniec pokryć brakującą sumę w dziale „śmieciowym”? Nie da się ciągle udawać, że problemu nie ma. Może warto podnieść cenę za śmieci zamiast rezygnować z remontu drogi.
Katarzyna Kieras
Napisz komentarz
Komentarze