(Myszków) Eugeniusz Bugaj, myszkowski radny, na ostatniej sesji Rady Miasta Myszkowa w dniu 6 listopada zapytał burmistrza Włodzimierza Żaka, czy to prawda, że ten nagrywał swoich gości w gabinecie w Urzędzie Miasta Myszkowa. Żak po chwili potwierdził, a na laptopie, który radny Bugaj miał przed sobą, inni radni mogli dostrzec, jak burmistrz odchodzi od biurka, a kamera nagrywa jego spotkanie z Benedyktem Kotzurem, prezesem spółki Domene, z którą miejska spółka Myszkowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zawarła umowę dzierżawy pod budowę hali kupieckiej Oczko. Żak potwierdził, że nagrywał tę rozmowę. Bez zgody rozmówcy burmistrz nagrał, już na dyktafon, spotkanie z prezesem MTBS Edmundem Konieczniakiem. Jest jeszcze trzecie nagranie, na którym rozpoznaliśmy głos Andrzeja Hagno, obecnie Kierownika Referatu Zamówień Publicznych w myszkowskim magistracie. Przesłuchaliśmy nagrania, które Gazeta Myszkowska zdobyła już po ujawnieniu sprawy przez radnego Bugaja. To nasz własny dziennikarski wniosek: burmistrz Żak rozmawia z Konieczniakiem i Hagno w taki sposób, jakby chciał ustalić jak doszło do podpisania przez nich niekorzystnej dla miasta umowy budowy hali Oczko.
Nagrania rozmów pochodzą z 10.03.2011 r. (rozmowa z E. Konieczniakiem) i 11.03.2011 r. (Andrzej Hagno). Jest jeszcze rozmowa z osobą, której nie udało nam się zidentyfikować, z 7. kwietnia 2011 r. Ani temat, ani okoliczności rozmowy niewiele mówią, poza tym, co jest oczywiste: burmistrz nagrał rozmowę ze swoim gościem bez jego wiedzy. Jedyny plik wideo to zapis spotkania z Benedyktem Kotzurem, którego firma budowała wtedy w Myszkowie halę kupiecką. To zapis spotkania z czerwca 2011 r. To właśnie to nagranie pokazał radnym Eugeniusz Bugaj na sesji 6 listopada. Kurtuazyjna rozmowa Żaka z Kotzurem o przygotowaniach do „Dni Myszkowa”. Jedyny wątek merytoryczny to omawiany problem wyburzenia budynku po dawnym Jurajskim Banku Spółdzielczym z Niegowy (przejętym przez Krakowski Bank Spółdzielczy).
O CO CHODZI W TAŚMACH ŻAKA?
Eugeniusz Bugaj tłumaczy dla Gazety Myszkowskiej, że nagrania dostał w kopercie, zapisane na pendrivie, na kilka dni przed sesją. Nie wie od kogo. Burmistrz Żak potwierdził, że nagrał kilka spotkań, tłumaczył się, że miał obawy, że w związku z ze sprawą „Oczka” mogą być mu złożone korupcyjne propozycje. Nie wskazał precyzyjnie przez kogo, ale dziś wiemy z kim spotkania Żak nagrywał: E. Konieczniak - ówczesny prezes MTBS (Rada Nadzorcza spółki, na wniosek Żaka odwołała go ze stanowiska w X 2011 r.), Andrzej Hagno (w 2011 r. członek Rady Nadzorczej MTBS, i kierownik mega-wydziału w UM Myszków, zajmujący się inwestycjami i zamówieniami publicznymi. Odwołany przez Żaka z władz MTBS).
PO CO ŻAK NAGRYWAŁ TE OSOBY?
Już po wybuchu myszkowskiej „afery taśmowej” 10 listopada br. Włodzimierz Żak wydał oświadczenie, w którym pisze: „W 2011 roku, po zaledwie czteromiesięcznym okresie pełnienia funkcji, mając wciąż stosunkowo niewielkie doświadczenie jako burmistrz miasta, zacząłem otrzymywać sygnały o niejasnościach, dotyczących budowy Galerii „Oczko”. By ustrzec się niepożądanych sytuacji, zdecydowałem się na nagrywanie rozmów dotyczących tej inwestycji. Na szczęście, moje obawy okazały się płonne, bowiem spotkania mieściły się w dopuszczalnych standardach prawnych i etycznych. Nagrań owych nie usunąłem od razu z pamięci komputera, traktując je jako nieistotne, a potem po prostu o nich zapomniałem. Okazało się, że ktoś je wykradł z mojego komputera, a konkurent wyborczy je wykorzystał. Przykrym jest fakt, że wobec braków argumentów merytorycznych, startujący w wyborach wykorzystują kradzione materiały jako element gry politycznej. Sprawę włamania się do służbowego komputera Burmistrza Miasta przekazałem Policji.”
Na gorąco, podczas sesji 6 listopada Żak tłumaczył powody nagrywania nieco inaczej, że obawiał się złożenia mu korupcyjnych propozycji, więc nagrywał. Rzeczywiście, wszystkie ujawnione nagrania dotyczą kontrowersyjnej sprawy budowy hali „Oczko”, i osób, które miały wpływ na podpisanie umowy z Domene (firma Benedykta Kotzura). 10 i 11 marca 2011 r. Włodzimierz Żak przepytuje prezesa miejskiej spółki Edmunda Konieczniaka i pracownika urzędu, kierownika Andrzeja Hagno, jak doszło do podpisania tak niekorzystnej dla miasta umowy (to opinia burmistrza). Żak stawia swoim rozmówcom wiele niewygodnych pytań: dlaczego spółka podpisała umowę dzierżawy, która de facto jest umową spółki, w której MTBS ponosi ryzyko inwestycyjne? Dlaczego Rada Nadzorcza zgodziła się na podpisanie niekorzystnej umowy, kiedy opinia radcy prawnego (Grzegorza Urbana) była negatywna? G. Urban wskazywał, że umowa jest niesymetryczna, większe obciążenia nakłada na gminną spółkę, niż na spółkę Domene, to gmina spółka ponosi większe ryzyko, bo może stracić własność działek. Andrzej Hagno tłumaczy się, że „była inna opinia prawnika, że umowa jest w porządku”. Burmistrz przytacza nazwisko tego prawnika, sugerując, że reprezentował on spółkę Domene, nie MTBS. Słuchając treści tych dwóch rozmów trudno uniknąć wrażenia, że Włodzimierz Żak, który (wtedy) od ledwie trzech miesięcy jest burmistrzem nie ROZMAWIA, tylko PRZESŁUCHUJE prezesa spółki i członka Rady Nadzorczej. Burmistrz wprost wyraża opinię, że umowa pomiędzy MTBS i Domene powinna być zbadana przez prokuraturę, sugeruje, że mogło dojść do przestępstwa. Hagno i Konieczniak wiją się w tej rozmowie, tłumacząc swoje intencje. Można odnieść wrażenie, że mówią jak pracownicy Benedykta Kotzura, a nie osoby reprezentujące interes miasta.
CO JEST DZIWNE W TEJ SPRAWIE?
Nie pozostawia wątpliwości, że burmistrz nagrywający gości w swoim gabinecie traci wiarygodność. Ciekawe, czy ktoś zgodzi się z nim rozmawiać bez obawy o to, że będzie nagrany? I czy to wszystkie nagrania? Żak tłumaczy, że popełnił błąd decydując się na nagrywanie spotkań, przeprasza. Ale niesmak pozostał. Niewątpliwie osoba na tym stanowisku ma inne mechanizmy niż nagrywanie z ukrycia. Ale skoro już nagrania wypłynęły, warto skorzystać z okazji i wyjaśnić do końca, jak to było z budową hali „Oczko”.
Gazeta Myszkowska od początku krytykowała rozwiązanie, że MTBS dzierżawi teren, na którym Domene buduje halę. Ujawnione rozmowy potwierdzają, że burmistrz Żak (umowy podpisano, gdy burmistrzem był Janusz Romaniuk) uważał umowę nie tylko za niekorzystną dla miasta, ale również, że podejrzewał, że przy jej podpisaniu mogło dojść do korupcji. Nagrał więc swoich rozmówców, których traktował z nieufnością. Obaj stracili za kilka miesięcy posady w MTBS. Mimo zapowiedzi burmistrza, że umową gminnej spółki z Domene powinna zająć się prokuratura, nie doszło do złożenia zawiadomienia o przestępstwie. Burmistrz nie skorzystał też z możliwości wypowiedzenia umowy, gdy firma nie zrealizowała budowy w terminie (spółka budująca halę twierdziła, że termin został dotrzymany). Mamy więc rozmowy z marca 2011 r., w których Włodzimierz Żak przepytuje Edmunda Konieczniaka i Andrzeja Hagno w taki sposób, jakby podejrzewał ich o działanie na szkodę MTBS w interesie Domene (zarzut: doprowadzili do podpisania niekorzystnej umowy), a dwa miesiące później rozmawia z prezesem Domene serdecznie. O co w tym chodzi?
W najbliższą niedzielę wybory samorządowe i sprawa nagrań na pewno Żakowi w tych wyborach zaszkodzi, ale bez względu na wynik wyborów TAŚMY ŻAKA rzucają nowe światło na niewątpliwie najbardziej kontrowersyjną inwestycję w Myszkowie ostatnich 6 lat. Bez względu na to, kto zostanie burmistrzem Myszkowa, dziwne relacje pomiędzy władzami MTBS i spółką Domene warto wyjaśnić. Może to bez znaczenia, może ma to znaczenie ogromne, ale Edmund Konieczniak, który za tę sprawę stracił posadę w spółce, dzisiaj zachęca nas na wielkim banerze, żeby wybrać go na radnego Rady Powiatu Myszkowskiego. Baner wisi na Hali „Oczko”.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze