(Myszków) W piątek 17.10 Społeczna Rada SP ZOZ Myszków miała opiniować wniosek dyrektora szpitala Jacka Kreta dotyczący połączenia dwóch oddziałów wewnętrznych szpitala w jeden. Ale z powodu braku kworum, obrady były nieprawomocne, żadnych decyzji nie podjęto. Nie przeszkodziło to Zarządowi Powiatu podjąć tego samego dnia uchwałę o połączeniu oddziałów. Jak tłumaczy dyrektor Kret, zarządzanie jednym oddziałem zamiast dwoma, ma być tańsze. Druga przyczyna jest taka, że dotychczas 53-łóżkowa „Interna I” po remoncie ma tylko 36-łóżek. Mniejszy, II Oddział Wewnętrzny, którym zarządza ordynator Khalid Hagar miał tylko 17 łóżek. Na znak protestu przeciwko szkodliwym – jego zdaniem zmianom - w piątek 17 października doktor Hagar złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska ordynatora.
Plan dyrektora Kreta musi jeszcze zatwierdzić Rada Powiatu Myszkowskiego w uchwale. To spora zmiana w pracy szpitala, forsowana w momencie, gdy trwa konkurs na dyrektora szpitala. Nowy dyrektor ma być wyłoniony do końca października. W konkursie startuje właśnie obecny dyrektor Jacek Kret, startuje doradca starosty Pichety Mariusz Kozłowski (wiele razy krytykowaliśmy, pokazując dowody, że „doradca” w godzinach pracy zajmuje się innymi sprawami, niż „doradzanie”. W czym doradca Kozłowski staroście doradza, to też największa tajemnica; wg nas, w niczym). Trzecim kandydatem, w konkursie, jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, jest chirurg urolog Wojciech Martula (nie udało nam się skontaktować z kandydatem, aby to potwierdzić). Piszemy o konkursie, ponieważ wydaje się ważne, żeby tak istotnych zmian w funkcjonowaniu Szpitala Powiatowego w Myszkowie nie robić w pośpiechu. Grozi to destabilizacją pracy szpitala. To się de facto już dzieje, ponieważ pełniący obowiązki ordynatora lek. med. Khalid Hagar zrezygnował ze stanowiska ordynatora O. Wew. II. Oddział Wewn. I też jest bez szefa, ponieważ kierownik oddziału Adam Miśkiewicz przebywa na dłuższym urlopie z powodu realizowanej specjalizacji. Wydaje się sensowne, aby decyzję o ewentualnym łączeniu uddziałów pozostawić nowemu dyrektorowi.
Po co łączyć oddziały?
Dyr. Jacek Kret tłumaczy przyczyny planowanego połączenia oddziałów: - To nie jest robione przeciwko komukolwiek, to konieczność wynikająca z zaleceń kontroli którą przeprowadził NFZ. Wytknięto nam wtedy brak m. in. sali monitorowanej ze stanowiskiem obserwacji i brak izolatki (za te, i inne uchybienia NFZ nałożył na szpital karę w wysokości 123 tys. zł) Po remoncie takie pomieszczenia zostały wykonane, ale oddział się zmniejszył z 53 do 36 łóżek, dokładnie o tyle ile łóżek ma „Interna II”. Po połączeniu oddział będzie miał tyle łóżek, ile miała Interna I przed remontem. Zaoszczędzimy też na kosztach osobowych, będzie jeden ordynator, o 3 sekretarki medyczne mniej. Po remoncie oddział Interna I ma mniej łóżek, ale pacjenci będą przebywać w lepszych warunkach. Na mniejszej Internie II nie ma po prostu miejsca, na dostosowanie oddziału do zaleceń NFZ.
-Mam też zapewnienie z NFZ – mówi dyr. Kret- że po połączeniu oddziałów nie stracimy na kontrakcie.
Khalid Hagar: przecież pacjenci już leżą na korytarzach!
Na znak protestu przeciwko łączeniu oddziałów, ordynator Interny II Khalid Hagar złożył rezygnację ze stanowiska. Jego zdaniem to mżonka, że NFZ zgodzi się na pozostawienie kontraktu dla szpitala na tym samym poziomie: -Zawsze NFZ wykorzystywał takie okazje do zmniejszenia kontraktu. Może nie od razu, ale przy kolejnej kontraktacji dostaniemy mniej pieniędzy. Będzie mniej łóżek, to i kontakt się zmniejszy.
K. Hagar: -Zmalała ilość łóżek na Internie I, choć pacjenci już leżeli na korytarzach. Będzie ich tam jeszcze więcej. Oddziały wewnętrzne trzeba powiększać, nie pomniejszać, ponieważ zarówno interna I, jak II przekracza kontakt. Mój oddział jest dochodowy, wyrabiamy 140% kontraktu, chcą się u nas leczyć pacjenci nawet ze Szczekocin. Uzgodniony kilka lat temu plan rozwoju szpitala był taki, że po wybudowaniu nowej części szpitala, do starej, ale wyremontowanej przez firmę Sokpol chirurgii urazowej przeniesie się oddział dziecięcy. A zwolnione po dziecięcym miejsce, po koniecznym remoncie zostanie przeznaczone na powiększenie Interny II. Tymczasem dyrektor Kret zmniejsza ilość łóżek na wewnętrznym, choć dobrze wie, że jest ich za mało. Inna rzecz, że to nie jest jego suwerenna decyzja, gdyż wszystkim steruje Wojciech Picheta z fotela starosty. Choć odszedł ze szpitala, ciągle wtrąca się w bieżące decyzje, nawet medyczne. Znane są historie, że Picheta potrafił dzwonić na oddział i wydawał polecenia pielęgniarkom z pominięciem lekarza dyżurnego. Wszyscy wiedzą, że to on kazał zwolnić z pracy Andrzeja Galę, choć wykonawcą był dyr. Kret (A. Gala został przywrócony do pracy; szpital przegrał z nim proces). To Picheta, będąc już starostą doprowadził do zapaści na oddziale wewnętrznym I, z którego prawie z dnia na dzień odeszło kilku lekarzy, razem z ordynatorem Szczepanikiem. Ordynator zrezygnował z pracy, po tym jak Picheta wydał polecenie skontrolowania czy jest w pracy (jak się okazało, tego dnia miał zacząć pracę później, zgodnie z grafikiem, a był nawet wcześniej- przyp. red.) Nie tylko te, ale wiele innych działań Pichety pokazują, że próbuje z fotela starosty rządzić dalej szpitalem. Jego metody podsycanie konfliktów i inwigilacja. Ja swoje obowiązki wykonuję zawsze rzetelnie, ale gdy wyjeżdżam ze szpitala, a mija mnie starosta Picheta, to mi robi zdjęcie. Zapewnie żeby sprawdzić później, czy nie „urwałem się” z dyżuru. Właśnie takimi działaniami starosta wygryzł ze szpitala wielu młodszych, obiecujących lekarzy, którzy szkolili się za pieniądze naszego szpitala, ale po skończeniu specjalizacji woleli pracować gdzie indziej.
Ja nigdy nie zabiegałem o stanowiska. Wiele lat temu dyr. Ryszard Burski powołał mnie na kierownika pogotowia. Po Burskim, dyrektorem był Mariusz Kleszczewski. Zrezygnowałem ze stanowiska gdy dyrektorem szpitala został W. Picheta, który ciągle wtrącał się w bieżące zarządzanie. Nie zrobiłem tego od razu, tylko po wielu konfliktach. Sytuacja dzisiejsza jest podobna, gdy rezygnuję z funkcji ordynatora Oddziału Wewnętrznego II. Przypomnę, że oddział przejąłem po ordynatorze Wojciechu Pichecie, jestem „pełniącym obowiązki” ordynatora od lipca 2011, gdy Picheta został starostą. Gdy przejmowałem oddział po Pichecie, który był dyrektorem szpitala i ordynatorem, oddział był praktycznie bez sprzętu. Nie mieliśmy nawet defibrylatora! Brakowało pomp infuzyjnych, podstawowych zestawów reanimacyjnych.
Szpital Myszkowski został ukarany przez NFZ sporą karą finansową w kwocie 123 tysięcy, właśnie za niewystarczające wyposażenie oddziałów wewnętrznych. Jedno z zaleceń pokontrolnych NFZ brzmiało: „dostosowanie liczby łóżek w obu kontrolowanych oddziałach do liczby zgodnej z wpisaną do Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL), w tym 2 łóżek intensywnej opieki medycznej oraz 4 łóżek intensywnego nadzoru kardiologicznego (oddział wewnętrzny I) i 1 łóżko intensywnej opieki medycznej (oddział wewnętrzny II).
Ordynator Khalid Hagar: -To co teraz wykonuje dyrektor Kret, to tuszowanie nieprawidłowości do jakich doprowadził jeszcze Picheta, jako dyrektor szpitala. NFZ wytknął brak sal i sprzętu, który kilka lat wcześniej Picheta, jako dyrektor wykazał, że rzekomo go mamy. Powtarzam, co już mówiłem: oddział, który dostałem po ordynatorze Pichecie był praktycznie bez sprzętu, z wyposażeniem jak na geriatrię, nie oddział wewnętrzny. Wspólnie z dyrektorem Kretem udało się oddział wyposażyć, ale brakujące pomieszczenia miały powstać po rozbudowie oddziału.
Trzeba skończyć z tą hipokryzją, udawaniem, że „nic się nie stało”. Chętnie oddam oddział doktorowi Pichecie, oddział w dużo lepszej kondycji niż on go zostawił. Ciekawe tylko, czy ktoś z Pichetą będzie chciał pracować. Bo są dwie rzeczy, które starosta Picheta potrafi robić świetnie: skłócać ludzi i opowiadać dowcipy.
Ekspresowa likwidacja oddziału?
W piątek 17.10 o pomysł połączenia dwóch oddziałów wewnętrznych w jeden miała opiniować Rada Społeczna SP ZOZ. Nie uczyniła tego, tylko z braku wystarczającej liczby członków rady, aby przeprowadzić głosowanie. Tego samego dnia zatwierdził łączenie oddziałów Zarząd Powiatu Myszkowskiego. Zarząd zapewne przedstawi radnym powiatowym plan do zatwierdzenia na ostatniej w tej kadencji sesji rady powiatu. Konkurs na stanowisko dyrektora SP ZOZ Myszków zgodnie z planem ma się zakończyć do końca października.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze