(Myszków) W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o planowanym przez Urząd Miasta Myszkowa montażu progów zwalniających na kilku ulicach Myszkowa. Ich zakup i montaż ma kosztować około 24 tysięcy złotych. Burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak mówi o tych planach jako o „doświadczeniu”, które ma pokazać czy to dobra forma „walki” z kierowcami jeżdżącymi za szybko. Tyle, że od takich doświadczeń dziś w całej Europie się odchodzi.
W wykazie ulic gdzie miałyby zostać zamontowane progi zwalniające znalazły się: ulica Jedwabna - rejon szkoły oraz posesji nr 31, ulica Gruchla - rejon posesji nr 12c, ulica Szpitalna - rejon posesji nr 80-82a oraz w rejonie przepustu - posesja nr 24-9, ulica Jaworznicka - rejon szkoły oraz ulica Sucharskiego - rejon posesji nr 33 i bloków MTBS.
W miniony wtorek i środę odwiedziliśmy wszystkie te lokalizacje, by na miejscu sprawdzić czy „leżący policjanci” faktycznie są tam potrzebni.
Największy zarzut, jaki można postawić pomysłom myszkowskich urzędników (oni sami utrzymują, że są to postulaty składane przez mieszkańców podczas spotkań z burmistrzem) jest taki, że progi zwalniające mają wkrótce być montowane na ulicach, gdzie odbywa się ruch tranzytowy, jeździ komunikacja miejska a nawet TIR -y.
Ulica Sucharskiego, nazywana często „obwodnicą” została pomyślana w ten sposób, by samochody jadące od strony Światowitu nie musiały pchać się do centrum miasta. „Leżący policjant” w tym miejscu może odstraszać kierowców, którzy zamiast podskakiwania na drodze wybiorą trasę przez centrum. Na całym odcinku „obwodnicy” zlokalizowane są szerokie, wygodne chodniki, przeważnie dodatkowo oddzielone jeszcze od jezdni pasem zieleni. Pieszy powinien czuć się tu bezpiecznie. Czy zatem próg jest tu potrzebny? – Tego nie wiem, choć myślę, że ogólnie to dobry pomysł. Bo na tej ulicy szczególnie wieczorem można natknąć się na szybko jadące auta czy motory – mówi młody mężczyzna spacerujący z dzieckiem, który poproszony o przedstawienie się, prosi by napisać o nim Piotr W. Dodaje, że choć jest mieszkańcem najbliższej okolicy progu, nikt go o zdanie w sprawie jego ulokowania nie pytał. Anna Kuklińska, którą wraz córką Malwiną i wnukiem spotkaliśmy na ulicy Jedwabnej także uważa, że progi to skuteczny „bat” na kierowców. – Auta jeżdżą, nie zwolnią. Turbo-dopalacze włączają i nie patrzą. Może nauczą się jeździć – mówi. Innego zdania jest proszący o nie podawanie nazwiska, pan Władysław. – Bo ja tu mieszkam, zjedliby mnie. Ale powiem jako kierowca, że to zły pomysł. Ja szybko nie jeżdżę, trzymam się przepisów i za to po dupie dostaję. Bo jadąc jak trzeba i tak będę podskakiwał na tych progach i auto niszczył. A niech pan spojrzy na Jedwabną. Droga zrobiona niedawno. Chodniki dwa, po obydwu stronach, ludzie po jezdni nie idą. Znaki są, ograniczenie do 40 km/h. Po co więcej? Niech policja tu przyjedzie raz, drugi, parę mandatów da, to ci co pędzą, sami zwolnią – mówi. Na inny aspekt progu na jezdni zwraca uwagę młody mężczyzna, kierowca volkswagena, mieszkaniec ulicy Szpitalnej. – To będzie na naszą niekorzyść. Porażka. Ciężarówki będą trzaskać na tych progach – mówi. Bo nie da się ukryć, „leżący policjant” daje podczas przejazdu po nim ciężkiego auta efekt podobny do tego, kiedy wjeżdża ono w dziurę. Jaki to „miód” wiedzą mieszkańcy Kolejowej, którym od podskakujących ciężarówek pękały ściany domów i odpadały kafelki w kuchniach.
Lokalizacje zaplanowanych progów nie do końca wydają się szczęśliwe i przemyślane. Jedne z tych, które mają pojawić się na Jedwabnej i Szpitalnej zlokalizowano w niedalekiej odległości od …skrzyżowań. W tych miejscach auta albo jeszcze nie zdążą się rozpędzić, albo już zwalniają dojeżdżając do krzyżówki. Na ulicy Gruchla próg ma według planów zostać zamontowany niedaleko …przystanku autobusowego. Dodatkowo stanowić będzie jakby „linię startu”, bo znajdzie się niejako na połączeniu starej, dziurawej nawierzchni i nowego asfaltu.
Zapytaliśmy jednego z przedsiębiorców, właściciela firmy transportowej, co sądzi o montażu progów zwalniających np. na ul. Jedwabnej. Przypomnimy, że Jedwabna to główny kierunek dojazdu do strefy przemysłowej dawnej huty i emalierni na Światowicie: - Progi w tym miejscu? Poroniony pomysł. Moje TIR-y rzadko tam jeżdżą, ale widzę tu ciągle ruch samochodów przez Jedwabną, dojeżdżających do Sokpolu, huty, firm na Myfanie. Współczuję tym mieszkańcom, przy których domach będzie taki próg. Jak TIR po tym przejedzie, nawet zwalniając, drgania będą takie, jakby pociąg przejechał pod domem.
CO W ZAMIAN?
W Europie odchodzi się od montowania na ciągach komunikacyjnych progów zwalniających. Zamiast nich stosuje się zupełnie inne rozwiązania przemawiające do kierowców. „Leżących policjantów” zastępują np. „wysepki”, przewężenia, specjalne „szorstkie” pasy na drodze informujące kierowcę o dojeżdżaniu do miejsc newralgicznych, tablice sygnalizacyjne – pokazujące z jaką prędkością jedzie auto. Rozwiązań jest wiele. Łącznie z wprowadzaniem ograniczenia prędkości czy nasilonymi kontrolami radarowymi policji.
Leżące szykany to chyba jedne z najgorszych rozwiązań w celu ograniczenia prędkości. Bo podskakujące na nich auta to poważny problem dla ich najbliższych sąsiadów. To dudnienie, drżenie ścian domów, hałas powodowany piskiem opon hamujących przed przeszkodą aut. To problemy przy zimowym utrzymaniu dróg, kiedy na progach może zalegać śnieg i lód, co miast poprawiać bezpieczeństwo, może prowokować niebezpieczne sytuacje. Dlatego takie miejskie „doświadczenie” uważamy za złe i zupełnie niepotrzebne. Już chyba lepiej, zamiast wydawać pieniądze na „leżących policjantów”, dać te pieniądze „normalnej” policji na jeden czy dwa radary – „suszarki”. I niech we wspomnianych w tym tekście miejscach oraz innych miejscach w Myszkowie „utrudniają” życie miejskim rajdowcom. Inaczej, jak mówi nasz czytelnik, w cztery litery dostanie szanujący przepisy kierowca, a ten który pędzi, przed progiem zwolni i …popędzi dalej.
Robert Bączyński
jeszcze raz komentarz:
OBY NIE OCHRZCZONO ICH PROGAMI ŻAKA!
Pozwolę sobie rozszerzyć komentarz redakcyjnego kolegi o własne uwagi. W czasie tegorocznych wakacji dwa razy przejechałem dużą część Europy, sporo lokalnymi drogami. Przed ŻADNĄ ze szkół nie było progu zwalniającego! Więcej, nie spotkałem ŻADNEGO progu zwalniającego. Po prostu w Europie już dawno zaczęto odchodzić od tych rozwiązań. Pewnie jak większość kierowców omijam je na parkingach centrów handlowych, gdzie w Polsce, również w Myszkowie przykręca się progi namiętnie. I każdy je omija. W Europie stosuje się inne rozwiązania, zmuszające lub zachęcające kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Kilka z nich wymienił już red. Bączyński. Dodam jeszcze jeden powód, dla którego odchodzi się od montażu progów. Są nieekologiczne, ponieważ zaburzają płynność ruchu. Trzeba zahamować, co przyśpiesza zużycie klocków hamulcowych, tarcz, wydziela się ciepło. Za progiem przyśpieszamy. Kolejna strata energii. Rośnie zużycie paliwa i materiałów. Hałas i inne uciążliwości wymienialiśmy wcześniej.
Progi to rozwiązanie przestarzałe i nieefektywne. Nie wiem, kto ten pomysł burmistrzowi Żakowi podsunął, ale ponieważ to burmistrz firmuje nazwiskiem wszystkie decyzje, pewnie będziemy niedługo kląć na Progi Żaka. Romaniuk postawił po sobie latarnie na Słowackiego, w które kierowcy celują skutecznie każdej zimy („trafionych” latarni już było chyba sześć!). Żaka zapamiętamy za progi.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze