(Myszków) Kilkunastu strażaków z sześciu zastępów walczyło w poniedziałek po południu z dużym pożarem suchych traw w centrum Myszkowa. Ogień, który pojawił się na nieużytkach w rejonie ulicy Kopernika objął, obszar o powierzchni 5 hektarów. Słup dymu z palących się traw, trzcin i krzaków był widoczny z kilku kilometrów.
Rejon ulicy Kopernika, gdzie doszło do groźnego pożaru to niemal samo centrum Myszkowa. Tuż obok znajduje się m.in. duży sklep samoobsługowy, skład opałowy, niedaleko stąd do dworca kolejowego. Ogień pojawił się tu ok. godz. 16.10 i bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Pożarowi sprzyjał wiatr, który często zmieniał kierunek i utrudniał przybyłym na miejsce strażakom prowadzenie akcji. Unoszący się nad miejscem pożaru słup czarnego dymu widoczny był nawet w odległej o kilka kilometrów dzielnicy Nowa Wieś.
Rozwojowi sytuacji z niepokojem przyglądali się właściciele posesji graniczących z palącymi się nieużytkami. Kilku z nich pośpiesznie wyprowadzało z garaży samochody, bojąc się, by ogień nie przeniósł się na budynki.
- To się powtarza co rok, już chyba od trzech lat – mówiła nam jedna z mieszkających w okolicy pożaru kobiet. – W tych trzcinowiskach i trawach było bardzo dużo bażantów i kuropatw. Słyszałam je co rano. Może miały tu gniazda? Szkoda, że przez czyjąś bezmyślność poszło to z dymem. A wystarczy tu tylko na wiosnę pokosić i do pożarów by nie dochodziło. Mało to mamy bezrobotnych? – dzieliła się swoimi opiniami inna mieszkanka.
Akcja gaśnicza i dogaszanie pogorzeliska trwała ponad godzinę. (rb)
Napisz komentarz
Komentarze